Bunt nauczycieli jednak polityczny
Strajk nauczycieli nie jest polityczny? Tak podczas manifestacji przed MEN przekonywał szef ZNP Sławomir Broniarz. Ale gdy przemawiał, tuż za jego plecami stała warszawska radna z listy Koalicji Obywatelskiej.
Przed budynkiem Ministerstwa Edukacji Narodowej zorganizowano ogólnopolską manifestację nauczycieli. Ze zgromadzonymi przed gmachem MEN jest prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Sławomir Broniarz parokrotnie podkreślał, że strajkującym nauczycielom nie przyświeca cel polityczny:
Nauczyciele nie chcą polityki. Chcą dobrej szkoły
Nauczycielska bieda, ta oświatowa bieda, nie ma w sobie żadnych barw politycznych i związkowych, jedziemy wszyscy na tym samym wózku i wszyscy bez względu na to, jakie mamy przekonania, przynależność organizacyjną powinniśmy przeciwko temu protestować i walczyć o godność zawodu nauczyciela – mówił.
Oczekujemy pełnego szacunku dla członków związku, ale także wszystkich nauczycieli, bez względu na ich przynależność, żeby nie dorabiano nam gęby polityków, nie wskazywano na to, że realizujemy to na czyjeś zapotrzebowanie. Bo taka narracja, takie poglądy i taka teza była głoszona przez stronę rządową – przemawiał ostro przed gmachem MEN.
Tyle słowa, a jak wygląda to naprawdę? Zauważono, że tuż za Broniarzem stoi Dorota Łoboda.
To jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji, członkini Rady Programowej Kongresu Kobiet, prezes fundacji Rodzice Mają Głos, ale także radna warszawska z listy Koalicji Obywatelskiej.
Dorota Łoboda już kilkukrotnie wypowiadała się w mediach takich jak TVN czy „Gazeta Wyborcza”, zawsze jednak pomijano jej polityczną aktywność, przedstawiając po prostu jako matkę popierającą protest nauczycieli.
TVP.Info/ wPolityce.pl/ as/