Niemieckie media udają, że nie lubią Rosjan
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” apeluje w poniedziałek do Unii Europejskiej i rządu Niemiec o zwiększenie presji dyplomatycznej na Rosję i przygotowanie nowych sankcji; to reakcja na ostatnie działania Kremla wobec Kijowa.
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w środę dekret o uproszczonym trybie uzyskiwania obywatelstwa Rosji przez mieszkańców tzw. republik ludowych w Donbasie.
Przyznawanie obywatelstwa mieszkańcom tych terenów, to pewien rodzaj aneksji: co prawda ich przynależność terytorialna do Ukrainy nie jest kwestionowana, ale państwo rosyjskie rości sobie prawo do ludzi, którzy tam mieszkają - ocenia konserwatywny dziennik z Frankfurtu.
Zdaniem gazety jest to jasny komunikat ze strony Putina, że nie uznaje Ukrainy za niezależne państwo.
Kreml ogłosił swoją decyzję tuż po zakończeniu drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie, w których zwyciężył aktor i producent filmowy Wołodymyr Zełenski. Rosja nie złożyła mu dotąd oficjalnych gratulacji.
Również w państwowym mediach rosyjskich ton wobec Ukrainy jest coraz bardziej agresywny, a Zełenski jest traktowany z lekceważeniem. Dyplomatycznym wyrazem tej protekcjonalności jest zwlekanie z gratulacjami - uważa „FAZ”.
Dziennik zastanawia się, czy Putin dąży do zdestabilizowania sytuacji na Ukrainie i eskalacji konfliktu po to, żeby odwrócić uwagę od wewnętrznych problemów w Rosji.
Wydarzenia ostatnich dni powinny być dla UE wystarczającym powodem do tego, żeby zwiększyć dyplomatyczny nacisk na Kreml i przygotować kolejne sankcje - pisze „FAZ”. A po wypowiedziach Putina na temat zaopatrzenia Ukrainy w gaz Berlin powinien wreszcie wycofać swoje poparcie dla Nord Stream 2 - puentuje.
Prezydent Rosji powiedział w sobotę, że zaopatrzenie Ukrainy w gaz zależy od tranzytu gazu rosyjskiego przez terytorium tego kraju - jeśli nie będzie tranzytu, to Ukraina pozostanie bez surowca. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, uzasadniając poparcie dla budowy gazociągu Nord Stream 2, powołuje się na zgodę Moskwy na tranzyt gazu przez Ukrainę również po zrealizowaniu tego projektu. Niektórzy niemieccy politycy są przekonani, że Kreml nie wywiąże się jednak z danego słowa. Wypowiedź Putina można traktować jako potwierdzenie tych obaw.
Od marca 2014 roku Unia Europejska sukcesywnie wprowadza sankcje gospodarcze, personalne i dyplomatyczne wobec osób i instytucji, które przyczyniły się do naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy i destabilizacji kraju.
SzSz PAP