Informacje

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Upadłości zagrożeniem czy naturalną koleją rynku?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 maja 2019, 09:32

    Aktualizacja: 9 maja 2019, 10:17

  • Powiększ tekst

Wysoki procent upadających firm nie jest charakterystyczny tylko dla rynku polskiego. Wzrost ich odsetka dotyczy także wielu innych krajów. W 2018 roku liczba upadających firm wzrosła o 10%, a ekonomiści nie przewidują w tym roku poprawy. To jednak nie jedyny problem, dotykający gospodarki wielu krajów.

W wielu branżach, przede wszystkim na rynku budowlanym, firmy zmagają się z brakiem płynności finansowej – spowodowanej przez duże zatory płatnicze. Analitycy wskazują, że doświadcza ich 9 na 10 firm, a część opóźnień wynosi aż 180 dni. To niebezpieczna sytuacja zważywszy, że większość opóźnień sięgających 180 dni nie jest finalnie wypłacana wykonawcom. Analitycy uspokajają jednak, że to dosyć naturalne zjawisko.

– Upadłości i zatory płatnicze są częścią dynamiki rynkowej, która zawsze występuje w gospodarce – powiedział Declan Daly, dyrektor Coface w Centralnej i Środkowej Europie – Doświadczają ich nawet rynki cechujące się dużą dynamiką wzrostu. Rosnąca liczba upadających firm wynika także z rozwoju nowych technologii. Starsze firmy, nie nadążające za rozwojem technologicznym, są wypychane z rynku przez nowych graczy. To naturalny proces, który staje się niebezpieczny dopiero po przekroczeniu pewnych granic. Permanentnie opóźnione płatności w zagrożonych obszarach rynku mogą wzbudzać niepokój – jednak warto pamiętać, że gospodarka rządzi się swoimi naturalnymi prawami. To nie jest zaskakujące, że w gospodarce zawsze jest pewien odsetek firm, które upadają – zaznaczył Daly.

eNewsroom.pl/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych