Niemcy zmieniają zdanie: Imigranci jednak do Afryki
Ministrowie spraw wewnętrznych Czech Jan Hamaczek i Niemiec Horst Seehofer zgodzili się w piątek w Pradze, że ośrodki dla ubiegających się o azyl mogłyby powstać w Libii lub Egipcie. Formalności załatwiałyby tam osoby zatrzymane na statkach na Morzu Śródziemnym.
„Kwestię migracji trzeba rozwiązywać poza Unią Europejską lub najpóźniej na granicach UE” - powiedział Seehofer na konferencji prasowej. Zadeklarował, że sprawę poruszy na forum europejskim po ukonstytuowaniu się nowych władz UE. Zapowiedział też dwustronne rozmowy z krajami spoza Unii.
Hamaczek wskazał, że liczba migrantów kierujących się do UE jest niższa od tej z okresu kryzysu migracyjnego. Pomogło w tym zamknięcie przy współpracy z Turcją tzw. bałkańskiego szlaku. Powiedział też, że Czechy chcą nadal pomagać zarówno krajom należącym do Unii, jak i tym położonym w pobliżu, jak np. Macedonia Północna lub Serbia, w rozwiązywaniu wciąż istniejących problemów z napływem uchodźców.
W 2020 r. Niemcy mają przejąć prezydencję w Unii Europejskiej, a Czesi dwa lata później. Według Hamaczka oba kraje powinny koordynować swoje podejście do priorytetu, jakim jest bezpieczeństwo. Ze swojej strony niemiecki minister zapowiedział uzgadnianie z Czechami agendy przewodnictwa. Na konferencji prasowej szefowie MSW podkreślali także współpracę w dziedzinie zwalczania przemytu i handlu narkotykami.
PAP/ as/