Bułgaria: Parlament domaga się zwrotu dotacji
Parlament Bułgarii zobowiązał w piątek partie polityczne do zwrotu nadpłaconych im w ostatnich trzech latach dotacji z budżetu państwa w wysokości 14,6 mln lewów (7,48 mln euro).
Do końca bieżącego roku wszystkie partie, które w tym okresie otrzymywały środki z budżetu, powinny się z nich rozliczyć, w przeciwnym wypadku będą miały naliczane odsetki.
Skandal z nadpłaconymi dotacjami wybuchł po wyborach do Parlamentu Europejskiego za sprawą znanego showmana Sławiego Trifonowa. Jego ekipa na podstawie dostępnych danych obliczyła, że w 2018 roku partiom politycznym mającym prawo do subsydiów z budżetu państwa, wydzielono nie po 11 lewów (5,6 euro), jak nakazuje ustawa o ich finansowaniu, lecz po 13,23 lewów (6,68 euro) za każdy otrzymany głos w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Obliczając dotacje ministerstwo finansów pomyliło się i policzyło także głosy nieważne oraz głosy tych, którzy wybrali opcję „głosuję przeciw wszystkim”. Żadna z partii nie zauważyła lub nie powiadomiła o tym, że otrzymała więcej pieniędzy niż się jej należało. Resort finansów również nie przyznał się do błędu, nikt nie został za to ukarany, a minister finansów Władisław Goranow tłumaczył się niedoskonałością przejętej w 2001 roku ustawy o finansowaniu partii politycznych.
Do zwrotu nadpłaconych kwot zobowiązane są wszystkie partie, które w wyborach parlamentarnych w marcu 2017 roku otrzymały powyżej 1 proc. głosów, co upoważnia je do otrzymania dotacji. Najtrudniejsza będzie sytuacja małych pozaparlamentarnych partii, które nie będą miały środków na prowadzenie działalności. Resort finansów ma w ciągu tygodnia opublikować listę z zobowiązaniami finansowymi każdej partii.
Skomplikowaną sytuację zwłaszcza małych partii dodatkowo utrudni przyjęta na razie tylko w pierwszym czytaniu nowelizacja ustawy o partiach politycznych, która od 1 lipca obniża subsydia z 11 lewów do jednego (0,5 euro) za głos. Definitywne głosowanie nad nowelą spodziewane jest w przyszłym tygodniu.
PAP/ as/