Informacje

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

We wrześniu poznamy nowego szefa PKW?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 lipca 2019, 11:15

  • 1
  • Powiększ tekst

We wrześniu Państwowa Komisja Wyborcza w pełnym składzie podejmie kolejną próbę wyboru swojego przewodniczącego; sędziowie dopuszczają jednak możliwość nieobsadzenia tego stanowiska, ponieważ kadencja PKW w obecnym składzie wygaśnie po jesiennych wyborach parlamentarnych.

Funkcja przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej pozostaje nieobsadzona od 29 marca. Wtedy dotychczasowy przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński skończył 70 lat, a jego członkostwo w Komisji wygasło (kadencja członka PKW wynosi 9 lat; wygaśnięcie członkostwa przed upływem kadencji następuje m.in. w przypadku ukończenia 70 lat przez członka Komisji).

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, przewodniczącego PKW wybierają sędziowie - członkowie Komisji. Tradycją w Komisji jest wyłanianie przewodniczącego spośród sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

20 maja PKW podjęła próbę wyboru swojego nowego przewodniczącego; Komisji nie udało się jednak wybrać nowego przewodniczącego - za kandydaturą sędziego TK w stanie spoczynku Zbigniewa Cieślaka opowiedziało się 4 sędziów, 4 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.

Wiceszef PKW, p.o. przewodniczącego Komisji, Wiesław Kozielewicz poinformował PAP, że we wrześniu Komisja w pełnym składzie podejmie kolejną próbę wyboru swojego przewodniczącego. Kozielewicz przekazał, że ponownie zgłosi kandydaturę sędziego Cieślaka.

Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP w Komisji wynika, że wybór szefa PKW we wrześniu nie jest przesądzony. Część sędziów chce, by stanowisko przewodniczącego PKW pozostało nieobsadzone, ponieważ kadencja Komisji w obecnym składzie (po trzech sędziów z TK, SN i NSA) wygaśnie w dniu rozpoczęcia kadencji Sejmu wybranego w wyborach w 2019 r.

Zgodnie z nowelizacją Kodeksu wyborczego, która weszła w życie w styczniu 2018 r., prezydent powoła nową Komisję w ciągu 100 dni od dnia wyborów do Sejmu. Zostanie ona obsadzona zgodnie z nowymi przepisami: siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm a dwóch sędziów pochodzić będzie z Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Kandydaci wskazywani przez Sejm będą musieli posiadać kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego lub mieć co najmniej trzyletni staż pracy jako prokurator, adwokat, radca prawny albo być profesorem lub doktorem habilitowanym nauk prawnych; ich kadencja będzie wynosić cztery lata, kadencja pozostałych dwóch sędziów wyniesie dziewięć lat.

Odejście od sędziowskiego składu Komisji otwarcie krytykował były szef PKW Wojciech Hermeliński. „Trochę wraca system z czasów PRL, bo przed 1991 r. Komisja składała się z przedstawicieli partii. Teraz nie będą to bezpośrednio przedstawiciele partii, ale osoby wskazane przez partie. Nie wiem dlaczego do dzisiejszego dnia nie mogę odnaleźć uzasadnienia dla takiej zmiany” - mówił Hermeliński.

W tym kontekście przypomniał, że jednym z obowiązków PKW jest ocena sprawozdań finansowych komitetów wyborczych i partii politycznych. „Jeżeli członkowie PKW, którzy są mianowani przez poszczególne partie, będą rozpatrywać sprawozdania tych partii - nie będzie to dobre rozwiązanie” - podkreślił.

Kozielewicz mówił PAP, że powołana w 1991 r., składająca się z dziewięciu sędziów Państwowa Komisja Wyborcza była stawiana za wzór w innych krajach. Przypominał, że stworzony wówczas stały organ wyborczy był oddzielony „murem od bieżącej polityki”. Jak podkreślił, dziś odejście od modelu sędziowskiego to wybór ustawodawcy. „Za trzy, cztery lata będzie można ocenić funkcjonowanie nowej PKW. Po owocach ich poznacie” - stwierdził wiceszef PKW.

Z kolei drugi wiceszef PKW Sylwester Marciniak przyznał w rozmowie z PAP, że jest zwolennikiem Komisji składającej się z sędziów. Jego zdaniem, taki model daje większą szansę na prawidłową analizę przejrzystości i uczciwości procesu wyborczego, jak i finansowania partii politycznych. Zdaniem Marciniaka, osoba wybrana przez Sejm na członka PKW może mieć etykietę polityczną.

Spokojny o losy nowej PKW jest członek Komisji Arkadiusz Despot-Mładanowicz. „Musiałbym być pełen złej woli żeby antycypować, że do PKW przyjdą nieuczciwi ludzie” - powiedział.

Parlamentarzyści są są podzieleni w kwestii oceny nowych zasad powoływania PKW.

Poseł PO-KO Mariusz Witczak zapowiedział w rozmowie z PAP, że po wygranych wyborach Platforma Obywatelska będzie chciała przywrócić przepisy, które „prawo wyborcze osadzą w ramach sędziowskich”. Ocenił, że rozwiązania obowiązujące „przed demolką PiS” gwarantowały bezpieczeństwo przeprowadzania wyborów. „Kształt PKW proponowany przez PiS zbliża nas do Białorusi i Rosji, a oddala nas od standardów zachodnich. Docelowo to będzie PiS-owska Państwowa Komisja Wyborcza” - powiedział Witczak.

Poseł PSL-KP Krzysztof Paszyk ocenił, że zmiany „podważające niezależność PKW” budzą jego głęboki niepokój. „Jeśli PKW ma dalej być niezależna i prezentować obiektywne spojrzenie na przebieg procesu wyborczego musi być Państwową Komisją Wyborczą bez udziału polityków. To jest rzecz święta. PSL gwarantuje to, że jeżeli będzie miał wpływ na decyzje w tym zakresie, to z pewnością będzie zabiegał o to, aby tę niezależność PKW przywrócić” - oświadczył Paszyk.

Poseł PiS Marcin Horała mówił PAP, że odejście od modelu sędziowskiego to wdrożenie rekomendacji Rady Europy dotyczącej dobrych praktyk wyborczych, mówiącej, że w najwyższych organach wyborczych powinni być przedstawiciele władzy sędziowskiej oraz przedstawiciele istotnych formacji politycznych. „To gwarantuje największą przejrzystość i uczciwość procesu wyborczego, bo przedstawiciele będą się nawzajem pilnować” - powiedział poseł PiS.

Model sędziowski opierał się na takiej fikcji, że sędziowie to osoby, które nie mają żadnych sympatii politycznych. Nie, oni nie mają prawa ich ujawniać publicznie, ale w istocie mają (sympatie polityczne), więc lepiej jest stanąć w prawdzie i stwierdzić, że ludzie swoje sympatie mają i w takim organie zapewnić, żeby wszystkie znaczące partie były reprezentowane” - dodał.

Zdaniem posła Kukiz‘15 Tomasza Rzymkowskiego nowe przepisy to „dobry kompromis”. Wskazywał, że podobne rozwiązania funkcjonują w wielu innych państwach, gdzie parlamenty decydują o organach wyborczych nawet w większym zakresie. „Jestem zwolennikiem tego, aby to parlament decydował o najważniejszych instytucjach w państwie, taki jest duch konstytucji” - powiedział PAP Rzymkowski.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze