Meksyk zwalczając korupcję - oszczędza
Prezydent Meksyku, Andres Manuel Lopez Obrador powiedział w niedzielę w swym pierwszym dorocznym orędziu prezydenckim, że w ciągu 9 miesięcy jego urzędowania kraj zaoszczędził 7,25 mld USD dzięki programowi walki z korupcją i cięciom w wydatkach publicznych.
„Przyjmuję, że w ciągu dziewięciu miesięcy zaoszczędziliśmy 7,25 miliardów dolarów walcząc z korupcją w administracji i wprowadzając republikańskie zasady wstrzemięźliwości w wydatkach, a także powstrzymując się od luksusów” - powiedział meksykański prezydent w przemówieniu skierowanym do członków rządu, generalicji, przedsiębiorców i dziennikarzy zgromadzonych w Pałacu Narodowym, który jest siedzibą władz wykonawczych.
Szef państwa, który wygrał wybory jako kandydat lewicowego Ruchu Odrodzenia Narodowego (Morena) zapewnił, że osiągnięty wynik świadczy o tym, iż można gospodarzyć „nie podnosząc podatków, ani nie zadłużając nadmiernie kraju”.
Zadłużenie Meksyku, które jego gabinet odziedziczył po rządach prezydenta Enrique Penii Nieto (2012-2018) jest bardzo wysokie: Meksyk zmuszony jest spłacać co roku 650 miliardów peset (32,3 mld dolarów) samych odsetek bankowych.
„Nie możemy już zwiększać tego zadłużenia” - powiedział meksykański prezydent.
„Ważne jest wyeliminowanie korupcji i zbędnych kosztów” - dodał Lopez Obrador, który poinformował też, iż obniżył więcej niż o połowę własną pensję. Otrzymuje teraz miesięcznie 108 000 peset meksykańskich, to jest ok. 5400 dolarów.
Ustawa wprowadzona po objęciu przez niego urzędu stanowi, że nikt nie może mieć w administracji państwowej wyższych poborów niż prezydenckie, podczas gdy za poprzedniego rządu wiceprezydenci Meksyku pobierali pensje miesięczne w wysokości 250 000 dolarów.
Walka z endemiczną meksykańską korupcją i nadmiernymi przywilejami, z których korzystali wysocy dygnitarze państwowi, to nośne społecznie hasła, pod którymi Lopez Obrador prowadził swą kampanię wyborczą.
Meksyk zajmuje 28 miejsce na liście najbardziej skorumpowanych państw świata sporządzonej w 2018 r. przez Transparency International, na równi z Federacją Rosyjską - pisze Associated Press. Jest także państwem, w którym wydatki na cele publiczne są bardzo wysokie.
Jedną z pierwszych decyzji prezydenta, który wciąż cieszy się poparciem 70 proc. w systematycznie prowadzonych sondażach zaufania, była rezygnacja z budowy nowoczesnego lotniska w stolicy kraju. Koszt budowy nowego portu lotniczego był szacowany na 13 mld dolarów USA.
PAP/ as/