Arabia Saudyjska inwestuje w influencerów
Mohammed bin Salman, książę koronny Arabii Saudyjskiej, planuje uczynić turystykę jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki kraju.
Chociaż na pierwszy rzut oka inicjatywa następcy tronu może wydawać się lekkomyślna, to istnieją poważne argumenty, by ją poprzeć. Instagram jest popularną stroną społecznościową, która nierzadko inspiruje wielu ludzi do podróżowania po świecie, a co za tym idzie – wpływa też na wybór miejsca, w którym planujemy spędzić wakacje. Potęgę tzw. influencerów oraz podróżników umieszczających zdjęcia ze swoich przygód w Internecie dostrzegł Mohammed bin Salman i planuje ją wykorzystać dla swojej korzyści. Arabia Saudyjska tworzy podobno listę stron związanych z podróżowaniem o największych zasięgach na Instagramie. W zamian za stworzenie fotorelacji z pobytu w ich kraju, władze królestwa mają opłacać znanym podróżnikom koszty całej podróży, w tym także wszelkiej atrakcje na miejscu oraz przewodników.
Chociaż sama ta praktyka nie jest niczym nieznanym, bowiem już wcześniej zdarzało się, by niektóre państwa opłacały wycieczki wpływowych osób w zamian za reklamę ich kraju, to jednak jest to pierwsze takie działanie podjęte w Arabii Saudyjskiej, a być może i w całym regionie. Dodatkowo jest ono zakrojone na bardzo szeroką skalę. Książę koronny planuje dotrzeć do wielu osób, nie tylko do wąskiego grona odbiorców.
Działania Arabii Saudyjskiej podzieliły użytkowników Instagrama. Jedni odmawiają, twierdząc, że nie będą wspierać państwa w którym notorycznie łamane są prawa człowieka. Wielu dało się przekonać i po powrocie opowiada, że było to wydarzenie, które zmieniło ich podejście do królestwa i jego mieszkańców o 180 stopni. Pytanie, na ile zmiana podejścia była szczera, a na ile dyktowana zyskiem?
Moje oczekiwania były bardzo niskie. Będąc szczerym, nie słyszałam wcześniej nic pozytywnego [o tym kraju] – mówi Aggie Lal, właścicielka popularnego kona na Instagramie Travel in Her Shoes i zadeklarowana feministka – Ale moje doświadczenia były bardzo pozytywne.
Czy wziąłbym pieniądze od Arabii Saudyjskiej albo Północnej Korei? Nie – oponuje z kolei Matthew Karsten, podróżnik prowadzący własnego bloga poświęconego tej tematyce – To moja granica. Musisz być przygotowanym na konsekwencje i reakcję ludzi na twoje decyzje.
Arabia Saudyjska ma ambitne plany – planuje osiągnąć pułap 30 milionów turystów rocznie do 2030 roku. Jest to kolejny z kroków mających uniezależnić skarb królestwa od wahań na rynku energetycznym, przede wszystkim zaś od światowego rynku ropy naftowej.
Jest to także kolejne przedsięwzięcie, które wychodzi z inicjatywy księcia koronnego. Pragnie on uczynić Arabię Saudyjską nowoczesnym krajem, które będzie nie tylko w czołówce wysoko rozwiniętych państw, ale jednym z ich liderów. Być może kolejnym krokiem następcy tronu będzie zachęcenie ludzi z Europy, by odwiedzili jego kraj.
Cały artykuł można przeczytać na stronach businessinsider.com
Adrian Reszczyński