Informacje

Komisja Europejska / autor: Fratria
Komisja Europejska / autor: Fratria

Niemcy: Media zadowolone ze składu nowej Komisji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 września 2019, 10:42

  • 0
  • Powiększ tekst

Niemiecka prasa w komentarzach dużo miejsca poświęca nowemu składowi Komisji Europejskiej, zaproponowanemu przez Ursulę von der Leyen. „FAZ” zauważa, że tym razem Niemcy nie muszą się martwić, czy jako największy kraj UE otrzymały znaczącą i wystarczająco interesującą tekę.

Tym razem jedną rzeczą na pewno nie trzeba się martwić: czy nowe niemieckie portfolio w Komisji Europejskiej jest znaczące i wystarczająco interesujące dla największego kraju członkowskiego. W przeszłości zdarzały się czasem uzasadnione wątpliwości. Tym razem jednak od samego początku było jasne, że najważniejszy urząd w KE i i ogólnie w UE będzie należał do Niemiec. Biorąc pod uwagę, że niemiecka kanclerz najwyraźniej przekroczyła już zenit swojej władzy na arenie międzynarodowej, nie należy tego lekceważyć - przekonuje konserwatywny „Frankfurter Allgemeiene Zeitung”.

Dziennik uważa, że von der Leyen budując nowy skład KE skupiła się na dwóch priorytetach: polityce klimatycznej i cyfryzacji, sferach, które jeszcze długo będą determinować politykę europejską i światową.

Wadą nowej KE, zdaniem „FAZ” jest jej wielkość i dublowanie się kompetencji, mimo że traktaty UE przewidują odchudzenie tej instytucji.

Na to von der Leyen nie może jednak nic poradzić. Kraje członkowskie tak chcą - podsumowuje gazeta.

Lewicowo-liberalny „Sueddeutsche Zeitung” powstrzymuje się z gratulacjami dla kandydatów na komisarzy.

Misja, która ich czeka, czyli zarządzanie, utrzymanie jedności i rozwijanie UE w ciągu najbliższych pięciu lat może przerodzić się w misję samobójczą - pisze monachijska gazeta, zastrzegając, że nie jest to przesada.

Wylicza w związku z tym wyzwania, przed którymi może stanąć UE w najbliższym czasie: Wielka Brytania realizuje twardy brexit; Donald Trump zostaje ponownie wybrany na prezydenta USA i rozpoczyna wojnę handlową na wielką skalę przeciwko Europie; jednocześnie osłabia zaangażowanie USA w NATO, co zachęca rosyjskiego prezydenta Władimira Putina do montowania nowych prowokacji zarówno na Ukrainie, jak i przeciwko państwom bałtyckim; wojny i nędza wypychają, podobnie jak w 2015 r., setki tysięcy migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy.

Mimo wszystko, krajom członkowskim i Ursuli von der Leyen udało się - nie licząc kilku przypadków - zbudować dobry zespół. Z tej Komisji mógłby wyjść nowy duch wspólnotowy, który w idealnym przypadku zainspirowałby również państwa i obywateli - konkluduje „Sueddeutsche Zeitung”.

Berliński „Tagesspiegel” przypomina z kolei, że nowa KE musi zyskać akceptację Parlamentu Europejskiego. Lewicowy dziennik jest przekonany, że ostateczny zespół będzie nieco zmodyfikowany.

Parlament zmusi jednego lub drugiego kandydata do wycofania się, zanim zaakceptuje poprawiony skład. Parlament nie powinien jednak przesadzić i wykazać się pewną tolerancja światopoglądową. Rządy w Polsce i na Węgrzech, które są nie w smak większości parlamentarnej, są legitymizowane demokratycznymi wyborami i mają prawo do reprezentacji w Komisji. Bruksela nie może trwale wykluczać trudnych partnerów w UE - podkreśla gazeta.

Ekonomiczny dziennik „Handelsblatt” analizuje z kolei przesunięcia ośrodków władzy w organie wykonawczym Wspólnoty.

Ursula von der Leyen kontynuuje to, co już rozpoczął jej poprzednik Jean-Claude Juncker: koncentrację władzy na czele KE. W przyszłości kierownictwo brukselskiej instytucji znajdzie się zasadniczo w rękach trzech osób, oprócz samej szefowej: Fransa Timmermansa, Margrethe Vestager i Valdisa Dombrovskisa. Będą oni nie tylko koordynować działania KE, ale otrzymają też ważne teki - zauważa gazeta.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze