Japonia rezygnuje z atomu?
Nowy minister środowiska Japonii, Shinjiro Koizumi, wezwał rząd do całkowitego porzucenia energii atomowej
Tragedia w Fukushimie daje o sobie znać nawet 8 lat po wydarzeniu. Koizumi jest przekonany, że Japonia musi zrezygnować z energii atomowej. Zdaniem ministra jest to kwestia nie tylko problematycznego przechowywania radioaktywnej wody, ale i kwestia narodowego bezpieczeństwa.
Chciałbym szukać sposobów na to, jak się ich [reaktorów nuklearnych] pozbyć, a nie jak je odzyskiwać – powiedział najmłodszy minister rządu – Będziemy straceni, jeśli pozwolimy na kolejną katastrofę. Nigdy nie wiadomo, kiedy uderzy trzęsienie ziemi.
Słowa nowego ministra nie spotkały się jednak z aprobatą pozostałych członków rządu. Minister handlu i przemysłu, Isshu Sugawara, stwierdził, że pomysły Koizumiego są nierealne.
Istnieją pewne obawy i ryzyko związane z energią atomową – mówił Isshu Sugawara – Ale „zero atomu” jest koncepcją, na ten moment i w przyszłości, nierealną.
Co więcej, pomysł ministra środowiska stoi w całkowitej sprzeczności z dotychczasowymi planami rządu dotyczącymi kwestii energetyki. Japonia chce bowiem zwiększyć udział energii atomowej w całkowitej produkcji energii z 20% do 22% do 2030 roku.
Także premier Japonii, Shinzo Abe, uważa, że rezygnacja z atomu jest niemożliwa. Zaznacza on dodatkowo, że dzięki energii atomowej możliwe będzie znaczne ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Co więcej, położenie nacisku na elektrownie jądrowe sprawi, iż Japonia będzie mniej zależna od importu surowców energetycznych.
Koizumi ma także kolejny problem. Jest on obecnie odpowiedzialny za opracowanie planu co należy uczynić z milionami ton zanieczyszczonej wodzie, która została po tragedii w Fukushimie. Jego poprzednik uznał, że konieczny będzie kontrolowany zrzut wody do Pacyfiku Nowy minister środowiska wydaje się jednak być przeciwny takim pomysłom, tak samo jak lokalni rybacy oraz rząd Korei Południowej.
Obecnie nic nie wskazuje na to, by Japonia rzeczywiście była w stanie szybko zrezygnować z energii atomowej, ale nie jest to absolutnie wykluczone. Jeśli Koizumi uzyska poparcie społeczne dzięki umiejętnemu rozegraniu problemu zanieczyszczonej wody z Fukushimy, być może będzie mógł wywrzeć silniejszy wpływ na obecnego premiera. Nawet wtedy jednak rezygnacja z działu energetyki, który pokrywa 20% zapotrzebowania kraju, będzie ciężkim do zrealizowania zadaniem.
Artykuł można przeczytać na stronach theguardian.com
Adrian Reszczyński