Informacje

Syria. Turecka ofensywa / autor: Pixabay
Syria. Turecka ofensywa / autor: Pixabay

Erdogan zyskuje w sondażach dzięki ofensywie w Syrii

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 listopada 2019, 12:32

  • Powiększ tekst

Turecka ofensywa w Syrii przyczyniła się do wzrostu poparcia dla prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i uwidoczniła potencjalne rozłamy w opozycji - pisze w środę Reuters. Operację poparły cztery z pięciu partii politycznych zasiadających w parlamencie.

Agencja zaznacza, że operację w północno-wschodniej Syrii poprzedziły „miesiące zastałych wskaźników poparcia dla Erdogana, który wydawał się być w trudnej sytuacji, po tym jak jego partia AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) straciła kontrolę na dwoma największymi miastami Turcji po raz pierwszy, odkąd (Erdogan) objął władzę w 2003 roku”. Chodzi o tegoroczne wybory burmistrzów Ankary i Stambułu, w których zwyciężyli kandydaci opozycji.

Z sondażu tureckiego ośrodka badań społecznych Metropoll wynika, że w październiku, kiedy rozpoczęła się turecka ofensywa, poparcie dla prezydenta Turcji wzrosło o 3,7 pkt proc. - do 48 proc. To najwyższy poziom poparcia od okresu po wyborach prezydenckich w 2018 r. - zwraca uwagę Reuters. Poziom niechęci wobec Erdogana zmalał natomiast o 9,3 pkt proc. - do 33,7 proc. To z kolei najniższy poziom braku poparcia dla prezydenta od czasu udaremnionego puczu z lipca 2016 r. Przed ofensywą poparcie dla Erdogana spadało wraz z nasilaniem się gospodarczej recesji, wzrostem inflacji i bezrobocia oraz spadkiem wartości liry - pisze agencja.

Celem ofensywy było wyparcie bojowników kurdyjskiej milicji Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej. Ankara chce tam utworzyć „strefę bezpieczeństwa”, do której zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców znajdujących się obecnie w Turcji. Według sondażu ofensywę popiera ok. 75 proc. społeczeństwa. Rząd, jak i większość Turków, uważa YPG za organizację terrorystyczną z powodu jej powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) - pisze agencja. PKK od 1984 roku walczy o większą autonomię dla Kurdów; w wyniku tej walki zbrojnej śmierć poniosło ponad 40 tys. ludzi.

Operację wymierzoną w YPG zdecydowanie poparły cztery z pięciu partii politycznych w 600-osobowym tureckim parlamencie. Przeciwko opowiedziała się prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) z 62 deputowanymi. Ugrupowanie to oceniło, że operacja ma na celu wzmocnienie malejącego poparcia dla Erdogana i jego partii.

W związku z ofensywą w trudnym położeniu znalazła się główna opozycyjna Partia Ludowo-Republikańska (CHP) - ocenia Reuters. Z sondażu przeprowadzonego wśród wyborców CHP, do którego miał dostęp Reuters, wynika, że ok. 46 proc. z nich albo nie popiera ofensywy w Syrii, albo nie ma zdania na ten temat. Co więcej, HDP pomogła CHP w odniesieniu zwycięstwa w wyborach burmistrza Ankary i Stambułu. Wszelkie podziały między tymi ugrupowaniami będą działały na korzyść Erdogana - pisze Reuters.

Poparcie (od CHP) było ratunkiem dla AKP. Dostali to, czego chcieli” - powiedziała deputowana HDP Meral Danis Bestas. Dodała, że teraz jej ugrupowanie musi podjąć decyzję w sprawie przyszłej współpracy z innymi partiami.

Oczywistym jest, że celem (Erdogana) jest zniszczenie tego sojuszu, utworzonego przez CHP (…), i osłabienie relacji nawiązanej przez nią z kurdyjskimi wyborcami” - ocenił Sezgin Tanrikulu z CHP, przeciwny ofensywie w Syrii. Jego zdaniem współpraca między ugrupowaniami będzie kontynuowana.

Komentując rosnące poparcie w sondażach dla Erodgana, Lutfu Turkkan z opozycyjnej Dobrej Partii, która również poparła CHP w wyborach burmistrza, ocenił, że ośrodki badań opinii publicznej mylą poparcie dla żołnierzy z poparciem dla prezydenta. „Żołnierze odnieśli sukces, ale politycy i dyplomaci muszą jeszcze coś osiągnąć (w Syrii)” - zaznaczył.

Opozycja nie może pozwolić sobie na rozłamy, jeśli liczy na stawienie czoła Erdoganowi na krajowym poziomie, biorąc pod uwagę, że od lat ma on poparcie około połowy Turków wskazuje Reuters.

Kto z kim trzyma będzie niezwykle istotne” w przyszłych wyborach - powiedziało agencji źródło zbliżone do AKP. Osoba ta dodała, że między Dobrą Partią i AKP „jest ocieplenie”. Szefowa Dobrej Partii Meral Aksener zaprzeczała wcześniej zbliżeniu ugrupowań.

Najbliższe wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji odbędą się w 2023 roku.

Czytaj też:Syria: 180 tys. zmuszonych do przesiedlenia

PAP,DS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych