Zadyszka w gospodarce może odbić się na rynku pracy
Polska gospodarka cały czas przyspiesza – jednak w przyszłym roku spodziewane jest już lekkie spowolnieni, na czym w pierwszej kolejności ucierpieć może rynek pracy.
Na tym zdecydowanie zróżnicowanym rynku – wciąż dominującą tendencją pozostają mocno odczuwalne przez pracodawców braki kadrowe, a nie nadmiar pracowników. I dlatego niezmiennie, od dłuższego czasu spodziewają się oni coraz lepszych warunków pracy i płacy.
Nie wszystkie oczekiwania się oczywiście spełniają, ale na razie chociażby zapowiedzi regularnego podwyższania płacy minimalnej, na pewno nie rozczarowują tych, którzy uważają, że systematyczny wzrost wynagrodzenia powinien być normą.
Trzeba jednak pamiętać, że już dziś wiadomo, że stopa bezrobocia może sięgnąć w grudniu tego roku 5,5 proc. – takie są prognozy Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Będzie więc wyższa niż dotychczas – ale o tej porze roku wzrost bezrobocia jest naturalny – odpadają przecież w dużej mierze prace sezonowe.
Wracając do wzrostu gospodarczego - w opinii wielu ekspertów w tym prof. Elżbiety Mączyńskiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego wzrost PKB w tym roku wzrośnie do ok. 4,4% , a w 2020 r. - nieco poniżej 4%.
Z kolei szef banku centralnego prof. Adam Glapiński oceniał pod koniec października, że spowolnienie dotrze do Polski, ale u nas wzrost gospodarczy i tak będzie na dobrym poziomie.
Spowolnienie wzrostu jest faktem na całym świecie, w Europie, i do nas też dociera – mówił pod koniec października podczas 9. międzynarodowej konferencji NBP poświęconej przyszłości gospodarki europejskiej. Jednak w jego opinii wzrost gospodarczy będzie „nadal solidny”
Niezaprzeczalne sukcesy jakie odnotowuje od dłuższego już czasu polski rynek pracy trzeba i warto utrzymać - a bez odpowiedniego tempa wzrostu PKB jest to niemożliwe.
Oceny rynku pracy, w zależności od tego, kto te sytuacje ocenia – mogą się znacznie różnić. Wyraźny brak pracowników – zwłaszcza tych na liniowych stanowiskach i niewysokich zarobkach,doskwiera przede wszystkim przedsiębiorstwom produkcyjnym.
Ratunkiem, o czym także wiadomo nie od dziś, są imigranci zarobkowi głównie z Ukrainy i innych kierunków wschodnich. Według najnowszych ocen NBP – w Polsce pracuje obecnie ich ponad milion.
A co z dobrze wykształconymi, młodymi pracownikami, którzy na rynku pracy są dopiero od niedawna?
Najczęściej sami potrafią o siebie zadbać, zdecydowanie bardziej niż ich starsi koledzy, o czym świadczą najnowsze badania przeprowadzone przez lidera rynku internetowych ogłoszeń o prace – portal Pracuj.pl.
Z badania wynika, że tym, co zatrzyma pracowników w pracy na dłużej jest po prostu wyższa płaca i podwyżka: podwyżka i awans to najwyższa forma wyróżnienia – tak wynika z danych Pracuj.pl.
Rozwój kariery i wzrost zarobków są ważne szczególnie dla osób z młodszych pokoleń, często gotowych w tym celu do zmiany specjalizacji. Niezależnie jednak od wieku, Polacy stawiają wyraźną granicę między życiem prywatnym, a zawodowym. I tylko 14 proc. badanych jest gotowych poświecić czas prywatny dla kariery.
Co ciekawe najbardziej skłonni do tego są przedstawiciele najmłodszego pokolenia pracowników – generacja Z, czyli osoby w wieku od 18 do 24 roku (18-24 lat).