Europa stawia na elektrownie wiatrowe na morzu
WindEurope, największa europejska organizacja branży wiatrowej w opublikowanym we wtorek raporcie ocenia, że osiągnięcie w 2050 r. w Europie mocy morskich elektrowni wiatrowych na poziomie 450 GW jest możliwe do realizacji. W Polsce moc mogłaby sięgnąć 28 GW.
W raporcie przypomina się, że Komisja Europejska zakłada, że moc elektrowni wiatrowych na morzu w 2050 r. powinna wynieść od 230 do 450 GW. WindEurope podkreśla, że osiągnięcie 450 GW jest wykonalne, a produkcja z morskich turbin powinna zaspokajać wtedy 30 proc. europejskiego zapotrzebowania na energię elektryczną.
WindEurope wskazuje, że dziś w Europie przybywa rocznie mniej więcej 3 GW, a w drugiej połowie następnej dekady przyrost ten powinien przyspieszyć do 7 GW rocznie. Aby osiągnąć 450 GW, po 2030 r. roczny przyrost powinien sięgać 20 GW - podkreśla się w raporcie.
WindEurope ocenia, że 85 proc. docelowej mocy - czyli ok. 380 GW - znajdzie się na obszarach, określanych jako morza północne - czyli na atlantyckich wybrzeżach Francji, wokół Irlandii i Wielkiej Brytanii, na Morzu Północnym, Irlandzkim i Bałtyckim. Pozostałe 70 GW znajdzie się na wodach Południowej Europy. Powodem takiego rozmieszczenia - jak wskazuje raport - są lepsze warunki wietrzne, bliskość ośrodków popytu na prąd oraz łańcuchów dostaw w północnej części Europy.
Raport wskazuje, że morska energetyka wiatrowa będzie potrzebować znaczących obszarów morskich i już teraz należy myśleć o odpowiednim planowaniu i rezerwacji akwenów oraz o budowie łańcuchów dostaw i harmonogramów. Od końca następnej dekady nowe morskie wiatraki będą potrzebować półtora tysiąca km kw. rocznie, a w połowie lat 30. - w miarę przyspieszania inwestycji - wielkość ta wzrośnie do 4,5 tys. km kw. rocznie.
W przypadku Bałtyku ocenia się, że między 2030 a 2040 r. potrzeba będzie pod nowe farmy wiatrowe 720 km kw. rocznie.
W scenariuszu 450 GW WindEurope wskazuje, że polskie morskie elektrownie wiatrowej mogą w 2050 r. osiągnąć moc 28 GW, zajmując ok. 5,5 tys. km kw., niemal 20 proc. wyłącznej strefy ekonomicznej Polski. Tymczasem w ostatnim projekcie Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r. przewiduje się, że do tego czasu powstaną morskie wiatraki o mocy 8 GW.
Raport ocenia, że z 28 GW mocy Polska będzie potrzebowała energii jedynie z 22 GW, a produkcję pozostałych 6 GW będzie mogła eksportować. Obecnie Polska jest importerem netto energii elektrycznej. Zgodnie z raportem, największym w Europie importerem energii z morskich farm mają być w 2050 r. Niemcy.
Jako największe wyzwanie dla Polski raport wskazuje rozbudowę sieci przesyłowej, która powinna zacząć się najpóźniej w połowie lat 20. Wśród potrzebnych inwestycji wymienia się rozbudowę interkonektorów, które powinny służyć do handlu i eksportu ewentualnych nadwyżek produkcji.
Raport rozważa też możliwe koszty. W hipotetycznym scenariuszu, w którym nie ma ograniczeń w wykorzystaniu akwenów morskich, do 2050 r. dla 248 GW wskaźnik LCOE (Levelized Cost of Electricity) nie powinien przekraczać 50 euro za MWh, który WindEurope uważa za bardzo niski. 130 GW może mieć niski LCOE - od 50 do 65 euro za MWh, tylko dla 2 GW LCOE będzie wysoki - od 65 do 80 euro za MWh. Nie będzie konieczności budowy farm o LCOE ponad 80 euro za MWh.
W przypadku Polski raport ocenia, że całość mocy w polskiej strefie ekonomicznej może mieć niski wskaźnik LCOE.(PAP)
autor: Wojciech Krzyczkowski