Gigantyczna luka VAT! 0,5 biliona euro
Tzw. luka VAT, według wyliczeń ekspertów firmy Sovos, wynosi od 20 do nawet 30 proc. globalnych przychodów publicznych. Nic więc dziwnego, że rządy uszczelniają system podatkowy coraz powszechniej cyfryzując obieg faktur.
500 miliardów euro – tyle globalnie wynoszą straty państw wynikające z nieodprowadzenia przez przedsiębiorców należnego podatku VAT. W samej tylko Polsce według analiz CASE, w ubiegłym roku luka VAT wyniosła 13,8 mld zł. To i tak znacząco mniej niż w poprzednich latach. W 2016 r. ta kwota była bowiem blisko 3-krotnie wyższa.
Potrzeba natychmiastowej cyfryzacji
O analizę czynników powodujących luki VAT-owe w gospodarkach państw całego świata pokusiła się firma Billentis w opracowaniu „The E-Invoicing Journey 2019-2025”. Wśród nich wskazać należy przede wszystkim na tzw. karuzele VAT, wyłudzenia na podstawie fałszywych faktur, zatrudnienia „fikcyjnych pracowników” czy niewłaściwe kwoty rozliczeń podatkowych.
Co ciekawe, każdy z czynników wpływających na lukę w VAT daje się zminimalizować przy pomocy rozwiązań technologicznych. Słowo klucz, to zdaniem autorów publikacji, elektroniczne raportowanie – Rekomendacją dla niemal wszystkich obszarów odpowiedzialnych za zjawisko rosnącej luki VAT – właściwie poza przemytem – jest według ekspertów „przejście” na elektroniczną wymianę dokumentów. Zautomatyzowana analiza każdej faktury pozwala na szybką weryfikację tzw. „znikających podatników” w przypadku karuzeli podatkowych, wykrycie próby wyłudzenia środków przez fikcyjne faktury czy błędów, które omyłkowo mogą wkraść się do danych na dokumentach płatniczych – tłumaczy Tomasz Kuciel, CEO Edisona.
Świat vs. Luka VAT
Już dziś nie brakuje konkretnych przykładów potwierdzających te spostrzeżenia. Co więcej, nie płyną one wyłącznie z państw Europy Zachodniej, ale także zza oceanu. W tym, z krajów Ameryki Południowej zwykle notowanych na ostatnich pozycjach światowych rankingów poziomu cyfryzacji gospodarki, takich jak choćby IMD World Digital Competitiveness 2019. Brazylia odnotowała zwiększenie wpływów z podatków o 58 mld dolarów, uszczelniając swój system poprzez e-fakturowanie oraz elektroniczne raportowanie. W przypadku Chile czy Meksyku luka VAT-owa została dzięki temu zredukowana aż o połowę. Kolumbia natomiast skłania się do pójścia w tym samym kierunku. Tamtejszy rząd doszedł bowiem do wniosku, że elektroniczna wymiana dokumentów pozwoliłaby ograniczyć skalę wyłudzeń – o 50 proc.
Podobniej efektywności w walce z nadużyciami podatkowymi można już dziś spodziewać się również w przypadku Azji. W Chinach na przestrzeni ostatnich lat wykorzystanie elektronicznych faktur przestało być zarezerwowane wyłącznie dla branży e-commerce i telekomunikacyjnej, zyskując popularność m.in. w ubezpieczeniach, transporcie czy administracji publicznej. W Indiach z kolei już od zeszłego roku funkcjonuje obowiązek przesyłania poprzez system elektronicznej wymiany dokumentów wszystkich faktur, których wartość przekracza 50 tysięcy rupii (ok. 650 euro).
Zmierzając w stronę Starego Kontynentu warto także na chwilę zatrzymać się w Turcji. Tam także działa ogólnokrajowa platforma e-fakturowania (TRA platform) oraz rozległy system cyfrowej archiwizacji dokumentów, umożliwiający rezygnację z przechowywania papierowych faktur. Oczywiście nadal dostępna jest możliwość otrzymania ich w formie drukowanej, ale taką chęć wyraża zaledwie 10 proc. przedsiębiorstw – To również bardzo istotny aspekt wprowadzenia cyfrowej wymiany dokumentów. Fizyczne magazynowanie ogromu faktur oraz pozostałych dokumentów handlowych, których zwykle każdego roku w firmach zbiera się nawet kilkadziesiąt tysięcy generuje dodatkowe koszty. Jest również sporym obciążeniem dla środowiska naturalnego. Przyjmując, że w Polsce wystawia się w ciągu roku 1,5 mld faktur, a jedynie kilka procent z nich ma formę elektroniczną, konieczne jest wycięcie ponad 250 tys. drzew, co dziś w dobie konieczności redukcji śladu węglowego, zaczyna mieć znaczenie – dodaje Tomasz Kuciel z Edisona.
Analizując sytuację w Europie warto zwrócić jeszcze uwagę na państwa niemieckojęzyczne (DACH), gdzie e-faktury poprzez platformy EDI wystawia już niemal połowa dużych firm. We Włoszech, ze względu na wprowadzony tam obowiązek e-fakturowania w ten sposób rozliczane muszą być wszystkie transakcje B2C oraz B2B. Wyłączeni z niego są jedynie podatnicy, których roczny obrót nie przekracza 65 tys. euro – jest to jednak jedynie 1 mln płatników. Powodem wprowadzenia obligatoryjnego e-fakturowania był tutaj fakt, iż wartość nieodprowadzonego podatku VAT w tym kraju sięga 35 mld euro, co stanowi aż jedną czwartą całej luki VAT-owej w państwach Unii Europejskiej. W Polsce wprowadzono w tym roku obowiązek przyjmowania faktur elektronicznych przez urzędy i instytucje w oparciu o krajową Platformę Elektronicznego Fakturowania – wszystko wskazuje na to, że obowiązek ich wysyłania zostanie wprowadzony w roku 2020.
Niższe koszty wzmożonej kontroli?
Jedna z publikacji Banku Światowego, będąca jednocześnie studium przypadku wdrożenia elektronicznego raportowania podatkowego w Korei Południowej podkreśla, poza wyższą skutecznością ściągalności VAT, jeszcze jeden pozytywny aspekt cyfryzacji. Okazało się, że pozwala ona zredukować koszty kontroli przepływu podatków administracji publicznej od 37 do 39 proc. w przypadku największych przedsiębiorstw i od 8 do nawet 56 proc. dla małych i średnich firm w porównaniu do systemu bazującego na papierowych dokumentach.