Znikają kasy Nur für Deutsche. Niemiecka sieć przeprasza
Niemiecka sieć handlowa przeprosiła za segregację klientów w niemieckim sklepie. W sprawie interweniowała polska ambasada w Berlinie.
Wczoraj napisał o tym pisał portal wGospodarce.pl a informację jako pierwsze podały polskie lokalne media. Chodzi o sklep w Cottbus, gdzie pojawiły się kasy „przeważnie dla polskich klientów” i „przeważnie dla niemieckich klientów”. Jak mówi portalowi stały klient sklepu, kasa „polska” jest jedna, a „niemieckich” - aż trzy. Ta pierwsza jest zwykle zatłoczona, natomiast niemieckie zwykle stoją puste.
Skąd podział. Opinie są różne.
Sądzę, że nie chodzi tu o jakąś dyskryminację. Po prostu do tej Edeki przyjeżdża naprawdę mnóstwo Polaków, którzy robią wielkie domowe zakupy - chemiczne czy żywnościowe. Z kolei Niemcy robią tam raczej drobniejsze zakupy. I denerwowali się, że muszą stać w kolejkach z Polakami. Fakt, bywało, że stał Niemiec z małym koszykiem, a za nim Polacy kupujący na palety - mówi WP jeden z klientów.
Nie chodziło o dyskryminację Polaków - mówi niemiecka sieć.
W liście przesłanym do polskiej placówki w Belinie firma przeprosiła za to, że w czasie wyprzedaży w filii w Cottbus utworzono oddzielne kasy dla Polaków i Niemców. Przyznano, że mogło to sprawiać wrażenie dyskryminacji.
Nie było to naszym celem. Nie chodziło o dyskryminację Polaków, tylko o próbę usprawnienia handlu” - napisała dyrektor niemieckiej firmy do spraw komunikacji i marketingu, Melanie Steinsiek.
Zapewniła, że polscy klienci są mile widziani i mogą płacić za zakupy we wszystkich kasach. Poza tym w Edeka w Cottbus uruchomiono jedną kasę z polską obsługą.
W tym samym sklepie miało też dochodzić do innej formy dyskryminacji. Wyprzedaż towarów dla Polaków odbywała się we wtorki, natomiast dla Niemców - w czwartki. Ten podział również zlikwidowano.
Czytaj też:Skandal. Niemiecki sklep wprowadził hitlerowskie prawo - kasa tylko dla niemców
interia.pl, DS