Informacje

Żołnierz Specnazu / autor: Pixabay
Żołnierz Specnazu / autor: Pixabay

Specnazowiec przyznaje się do zabójstw wrogów Łukaszenki!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 grudnia 2019, 18:20

  • 2
  • Powiększ tekst

Mężczyzna, który przedstawił się jako były białoruski specnazowiec, przyznał się w wywiadzie dla Deutsche Welle, że 20 lat temu brał udział w porwaniu i zabójstwie przeciwników prezydenta Alaksandra Łukaszenki

Mężczyzna twierdzi, że w latach 1999-2003 służył w siłach specjalnych SOBR pod dowództwem Dzmitryja Pauliczenki. Na zlecenie z góry razem z innymi funkcjonariuszami porwał i zabił byłego szefa MSW Jurego Zacharenkę, byłego przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Wiktara Hanczara oraz jego przyjaciela, biznesmena Anatola Krasouskiego. Mężczyźni zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach w latach 1999-2000.

Wywiad z 41-letnim Jurym Harauskim opublikował w poniedziałek portal rosyjskiej redakcji Deutsche Welle. Mężczyzna sam zwrócił się do Deutsche Welle we wrześniu tego roku.

Harauski powiedział, że może pokazać miejsca pogrzebania ciał zabitych mężczyzn na mapie. Dodał, że może też złożyć zeznania pod przysięgą w sądzie.

Mężczyzna poinformował, że opuścił Białoruś jesienią ubiegłego roku i wyjechał do Europy. W jednym z europejskich krajów poprosił o azyl.

Deutsche Welle podkreśla, że nie wiadomo, czym zajmował się Harauski po odejściu ze służby ani w jaki sposób udało mu się opuścić kraj. Harauski pokazał dziennikarzom oryginały i kopie niektórych dokumentów, potwierdzających jego słowa.

Pytany o to, czy ma wyrzuty sumienia, odpowiedział: „Czuję skruchę, poczucie winy… Jeśli te osoby zostałyby przy życiu, w Białorusi byłoby coś innego”.

Pauliczenka, cytowany przez białoruski portal Tut.by, zapewnił, że SOBR nie miał związku z zaginięciem Zacharenki, Hanczara i Krasouskiego, a Harauski nie pełnił służby pod jego dowództwem. „To kompletne bzdury” - dodał.

Internetowa opozycyjna gazeta Nasza Niwa cytuje w poniedziałek rzecznika prokuratury generalnej, który zapytany o rewelacje Harauskiego, oświadczył, że „reagować powinien Komitet Śledczy”.

Gdzie znajduje się ta sprawa? W Komitecie Śledczym. To on powinien reagować, a nie prokurator, bo my, choć interesujemy się tą sprawą i obserwujemy, to jesteśmy organem nadzorczym, a nie dochodzeniowym. My czytamy wiadomości, śledczy i milicja także. Zapewne będzie jakaś reakcja - oświadczył rzecznik prokuratury generalnej Dzmitryj Bryleu.

Z kolei w Komitecie Śledczym Naszej Niwie nie udało się uzyskać komentarza, ponieważ, jak poinformowano, instytucja ta „musi zbadać materiały”.

PAP, mw

Powiązane tematy

Komentarze