Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Niemieckie firmy wzbogaciły się na Holocauście?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 grudnia 2019, 18:30

  • 2
  • Powiększ tekst

Niemieckie i austriackie firmy skorzystały z niewolniczej pracy więźniów obozu koncentracyjnego KL Gusen.

Najlepszym przykładem jest Messerschmitt, który prowadził dwie duże, strategiczne dla firmy fabryki samolotów w St. Georgen i Gusen — mówi portalowi wPolityce.pl Rudolf Anton Haunschmied, historyk, członek Komitetu Memoriału Gusen.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska chce odkupić od Austrii tereny po dawnym obozie koncentracyjnym KL Gusen. Co pan sądzi o tym pomyśle?

Rudolf Anton Haunschmied: Pomysł premiera Morawieckiego jest bardzo dobry. Stanowi odpowiedź na niechęć Austrii do skorygowania złej polityki historycznej z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. Ta polityka jest zła również w stosunku do pamięci o ponad 40 tysięcy Żydów zamordowanych w Gusen. Mam również nadzieję, że premier Morawiecki zdoła zainteresować kanclerz Angelę Merkel i innych przywódców państw europejskich utworzeniem międzynarodowej fundacji, która może ocalić pamięć o obozie koncentracyjnym Gusen dla przyszłych pokoleń.

Baraki więźniów w obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen, budynki SS i główna brama obozu są własnością prywatną i służą ludziom, jako domy mieszkalne. W 2009 r państwowa firma do której należy „Bergkristall” rozpoczęła zalewanie go betonem. Powodem takiego działania miało być zabezpieczanie podziemnego kompleksu. Po protestach zrezygnowano z tych prac. W 2016 r. buldożer zniszczył plac obozowy. Dlaczego Austriacy starają się, żeby nie został ślad po obozie w Gusen?

Naród austriacki nie próbuje zniszczyć obozu w Gusen. Problem polega na tym, że większość Austriaków, a zwłaszcza naszych przywódców politycznych w Wiedniu nie ma pojęcia o historycznym znaczeniu byłych obozów KL Gusen. W naszym kraju nie ma wiedzy na ten temat. Nie ma podręcznika szkolnego, która nauczyłby młodych Austriaków czegokolwiek o Gusen. Dzieje się tak, ponieważ oficjalna pamięć o Holokauście została zredukowana od dziesięcioleci tylko do dawnej części KL Mauthausen, dawnego systemu bliźniaczego Mauthausen-Gusen. Jednym z głównych powodów tego jest wcześniejsze, ekonomiczne znaczenie obozów Gusen w odniesieniu do Mauthausen. Korzystał z niego przemysł i dlatego zbudowano bezpośrednie połączenie kolejowe. Po wojnie Gusen, wraz z jego ogromnymi zasobami przemysłowymi był kierowany przez administrację sowieckiej. Nieistotną ekonomicznie część Mauthausen Sowieci przekazali Austriakom już w 1947 r. z zadaniem zainstalowania tam oficjalnej izby pamięci. Sowieci zabronili rządowi Górnej Austrii w 1950 r. wzniesienia godnego pomnika na cmentarzu obozowym w Gusen, który w tamtym czasie jeszcze istniał. Z upływem lat Mauthausen stał się ikoną, a Gusen, chociaż był większy i zginęło w nim więcej osób niż w Mauthausen został zapomniany. Kiedy Sowieci opuścili Gusen w 1955 r. nikt w Austrii nie chciał wspominać strasznej przeszłości. Rząd austriacki postanowił sprzedać tereny w Gusen osobom prywatnym, na przykład plac apelowy. Teraz, po wielu dziesięcioleciach, dzięki polskiej inicjatywie pojawia się możliwość przywrócenia pamięci o Gusen. Problem polega jednak na tym, że większość polityków i zwykłych Austriaków nie ma wiedzy, czym był obóz koncentracyjny Gusen w historii Europy. Dlatego nic nie robią.

Z niewolniczej pracy więźniów obozu koncentracyjnego KL Gusen korzystały niemieckie i austriackie przedsiębiorstwa. Niektóre z nich, np. Bayer działają do dziś. Czy firmy korzystające z więźniów nazistowskich obozów śmierci poniosły za to odpowiedzialność?

Ma pan rację, niemieckie i austriackie firmy skorzystały z niewolniczej pracy więźniów obozu koncentracyjnego KL Gusen. Najlepszym przykładem jest Messerschmitt, który prowadził dwie duże, strategiczne dla firmy fabryki samolotów w St. Georgen i Gusen. Firma zarabiała miliardy dzięki niewolniczej pracy. W Niemczech działa fundacja o nazwie „Messerschmitt-Stiftung”. Instytucja wydaje miliony na renowację starych zamków w Europie Środkowej, ale nie może przekazać ani grosza na remont tuneli „Bergkristall” w St. Georgen, gdzie była linia produkcyjna kadłuba samolotu Messerschmitt Me 262 czy na zakup albo remont pozostałości KL Gusen I

Więcej na wPolityce.pl

Powiązane tematy

Komentarze