Turcja przestaje wstrzymywać syryjskich migrantów?
- Premier Bułgarii Bojko Borisow w piątek rozmawiał telefonicznie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem w związku z oświadczeniem wysokiego rangą przedstawiciela władz tureckich, że Ankara nie będzie powstrzymywała syryjskich migrantów chcących dostać się do Europy.
Po otrzymaniu tej wiadomości Bułgaria wzmocniła ochronę swojej granicy z Turcją, wysyłając tam oddziały żandarmerii, a minister obrony Krasimir Karakaczanow poinformował, że wojsko jest gotowe wysłać do 1000 żołnierzy i 140 jednostek sprzętu wojskowego.
Podczas piątkowej rozmowy Borisowa z Erdoganem stało się jasne, że „obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia dla Bułgarii” - przekazała służba prasowa rządu w Sofii. Przywódcy uzgodnili, że spotkają się w najbliższy poniedziałek.
Borisow podkreślił, że jego kraj wysoko ceni sobie wkład Turcji w sprawy związane z migracją i rozumie trudności, z którymi Turcja zmaga się od lat. Zapewnił, że Bułgaria będzie wspierać ten kraj w walce z kryzysem w Syrii w celu powstrzymania fali migracyjnej - stwierdza się w komunikacie.
Borisow podkreślił znaczenie przestrzegania porozumienia Turcji z Unią Europejską w sprawie migracji i dodał, że poinformuje kierownictwo Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej o rozmowie.
Wysoki rangą przedstawiciel władz Turcji potwierdził w piątek agencji Reutera, że Ankara nie będzie powstrzymywała syryjskich migrantów próbujących przedostać się do Europy drogą lądową lub morską. Decyzja w tej sprawie już zapadła, a tureckie służby bezpieczeństwa otrzymały instrukcje, by nie przeszkadzać migrantom w przemieszczaniu się na zachód kraju. Ludność cywilna ucieka z ogarniętego konfliktem syryjskiej prowincji Idlib, gdzie w ostatnich dniach dochodzi do coraz ostrzejszych walk między siłami rządowymi wspomaganymi przez Rosję a rebeliantami wspieranymi przez wojska tureckie.
Zapowiedź możliwego otwarcia przez Turcję granic dla migrantów przywołała wspomnienia o kryzysie migracyjnym lat 2015-2016, kiedy do Europy Zachodniej dotarła największa od drugiej wojny światowej fala migracyjna.
W opublikowanym w piątek oświadczeniu rzecznika prezydenta Turcji zaznaczono z kolei, że Ankara oczekuje od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w Idlibie, gdzie trwa zmasowana ofensywa armii syryjskiej przeciwko rebeliantom.
Na konferencji w Brukseli stwierdzono, że UE śledzi dokładnie sytuację w regionie. Rzecznik w imieniu KE wezwał też wszystkie strony konfliktu w Syrii do jego deeskalacji. Jak podkreślił, eskalacja doprowadziłaby do wielu cierpień ludności cywilnej. Stano przekazał, że Komisja jest w kontakcie ze stroną rosyjską w sprawie wydarzeń w Syrii.
Zgodnie z ustaleniami umowy UE z Turcją zawartej w 2016 r., kraj ten zobowiązał się do umieszczania w ośrodkach przejściowych osób, które złożyły wnioski o azyl w krajach UE do czasu ich rozpatrzenia.
(PAP)/gr