SARS, koronawirus? Która choroba gorsza dla rynków?
Różnica między obecną sytuacją w związku z koronawirusem, a tą sprzed blisko dekady, gdy wybuchła epidemia SARS polega m.in. na tym, że Chiny są obecnie kluczowym krajem w globalnych łańcuchach produkcji przemysłowej - wskazał Polski Instytut Ekonomiczny.
Jak podkreślili eksperci PIE, prognozy wpływu koronawirusa na chińską i światową gospodarkę są umiarkowane. Instytucje międzynarodowe i ośrodki analityczne zrewidowały dotychczasowe prognozy wzrostu dla Chin w 2020 r. o 0,2 do 0,8 p.p. „W tym przedziale mieści się m.in. rewizja dokonana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy” - zaznaczyli. Pod koniec lutego MFW obniżyło swoje prognozy wzrostu gospodarki Chin w stosunku do styczniowej prognozy o 0,4 p.p. (z 6,0 proc. do 5,6 proc.) zaś wzrost globalny o 0,1 p.p. (z 3,4 proc. do 3,3 proc.). Z kolei w poniedziałek Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) obniżyła szacunki globalnego wzrostu PKB w 2020 r. do 2,4 proc. z 2,9 proc. we wcześniejszej projekcji.
CZYTAJ TEŻ: Spadki na GPW? Prezes uspokaja
„Obecna sytuacja bywa porównywana z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS w 2002 i 2003 r., również wykrytym pierwotnie w Chinach. Jego wpływ na okresowe obniżenie wzrostu PKB w Chinach szacuje się najczęściej na 0,5-1,0 p.p., natomiast wpływ na gospodarkę globalną uznaje się za marginalny” - czytamy w ostatnim „Miesięczniku Makroekonomicznym PIE”.
Zdaniem ekspertów instytutu są jednak dwie zasadnicze różnice między obecną a ówczesną sytuacją - znaczenie gospodarki Chin od czasów wybuchu epidemii SARS zmieniło się znacząco.
Chiny stały się drugim największym importerem dóbr przemysłowych na świecie oraz największym eksporterem odpowiadającym za 14 proc. światowego eksportu. Są więc kluczowym krajem w globalnych łańcuchach produkcji przemysłowej
Sektory, które już odczuwają wpływ koronawirusa to, jak zaznaczyli, przede wszystkim przemysł motoryzacyjny, turystyka i transport.
„Paradoksalnie niższa śmiertelność wywołana koronawirusem może nie służyć jego powstrzymaniu” - ocenili. Dodali, że w sytuacji, w której znaczna część zarażeń wirusem przebiega łagodnie, trudno zatrzymać jego rozprzestrzenianie się - odizolować nosicieli od społeczeństwa. „Z kolei im większa liczba osób zarażonych, tym większa niepewność w gospodarce” - stwierdzili.
PAP/ as/