Gigantyczne długi przemysłu
Zaległości branży przemysłowej wzrosły do 896,5 mln zł - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, Najbardziej zadłużone są przedsiębiorstwa z sektora metalowego, a rekordowa zaległość - ponad 12 mln zł - należy do firmy z Warszawy.
Według KRD obecnie niezapłacone zobowiązania wobec kontrahentów ma 20 tys. 839 przedsiębiorstw, a pół roku temu miały je o 602 przedsiębiorstwa mniej. Zwiększyło się też średnie zadłużenie. Wynosi ono 43 tys. zł wobec 39 tys. 304 zł w październiku zeszłego roku.
Najbardziej zadłużone są firmy z podbranży metalowej (151 mln zł). Następnie - zakłady produkujące artykuły spożywcze (124 mln zł), a za nimi przedsiębiorstwa wytwarzające wyroby z drewna (89,6 mln zł).
Największe kłopoty z płynnością finansową mają firmy z Mazowsza - na ich koncie widnieje 152,1 mln zł niespłaconych zobowiązań. Na drugim miejscu są przedsiębiorstwa ze Śląska z kwotą 121,1 mln zł, a na trzecim - z Wielkopolski z prawie 93,8 mln zł długów.
Z kolei rekordowe zadłużenie ma firma przetwórstwa przemysłowego z Warszawy, która zalega ze spłatą 12,2 mln zł. Ciąży na niej 36 zobowiązań - najwięcej (11,7 mln zł) wobec funduszu sekurytyzacyjnego, a pozostała suma rozkłada się m.in. na dostawców prądu i ciepła, firmę dostarczającą maszyny i sprzęt oraz usługi ochroniarskie. Na drugiej pozycji pod względem zadłużenia jest przedsiębiorstwo z powiatu kartuskiego na Pomorzu, które nie zapłaciło 12,1 mln zł, z czego większość (11,8 mln zł) to należność wobec firmy leasingowej. Łącznie nie pokryło ono aż 50 zobowiązań. Pierwszą trójkę zamyka firma z Krakowa z 10,9 mln zł zaległości. Niemal całość, bo 10,9 mln zł to niezapłacona faktura za materiały budowlane.
W sumie, jak wyliczył KRD, długi branży przemysłowej wynoszą 896,5 mln zł, podczas gdy w październiku 2019 r. było to niecałe 791 mln zł.
Jak wskazał PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, 247,7 mln zł długów branży przemysłowej zostało już przejętych przez fundusze sekurytyzacyjne i firmy windykacyjne, „co świadczy o dużych problemach ze spłatą zobowiązań”. Dodał, że 238,7 mln zł wynoszą zaległości wobec banków, ubezpieczycieli, firm leasingowych i pośredników finansowych, a 42,5 mln zł - wobec firm udzielających faktoringu.
Łącki zaznaczył, że w tych liczbach „nie odbija się jeszcze wpływ epidemii koronawirusa”. „Jeśli firmy nie otrzymały zapłaty od kontrahentów z branży przemysłowej w drugiej połowie marca, zaczną je dopisywać do rejestru dłużników dopiero w najbliższych tygodniach” - powiedział.
Jego zdaniem „poważny wzrost zadłużenia w sektorze przemysłowym dopiero przed nami”. Segment ten, jak zauważył, zmaga się obecnie z wieloma z problemami. Z powodu pandemii koronawirusa odczuwa trudności z dostawami surowców i komponentów z Chin, gdzie trwają przestoje w fabrykach. W efekcie zakłady przemysłowe dłużej czekają na dostarczenie ich do Polski. Pracy nie ułatwiają im też, jak podkreślił, obecne ograniczenia związane z transportem na terenie Europy, a bez niego branża przemysłowa nie może sprawnie funkcjonować. „Polski przemysł po ustąpieniu epidemii będzie musiał się mocno napracować, aby wrócić do względnej formy” - ocenił Łącki.
Eksperci KRD zwrócili uwagę, że przemysł ma też długi do odzyskania od swych partnerów. Kontrahenci są mu winni 423 mln zł. Najwięcej, bo 77 mln zł, to zaległości innych firm przemysłowych. Prawie 69 mln zł mają do oddania przedsiębiorstwa budowlane, a 60,7 mln zł firmy handlowe.
PAP/ as/