Poczta przygotowuje się do wyborów
Przygotowujemy się do wyborów zarządzonych na 10 maja. Jeśli będziemy mieli kompletny spis wyborców ze wszystkich gmin, to damy radę - mówi w poniedziałkowym w „Sieci” prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot. Dodał, że według szacunków kolportaż 30 mln pakietów wyborczych zajmie trzy dni.
Zdzikot był pytany w rozmowie m.in. o to, czy bez danych wyborców, ponieważ wiele samorządów odmówiło wydania spisów wyborców, można przygotować wybory korespondencyjne. „W naszym przekonaniu podstawa prawna do udostępnienia danych ze spisów wyborców istnieje już w tej chwili. I wiele samorządów tak uznało, przekazując nam odpowiednie informacje. Opinia Państwowej Komisji Wyborczej jest w tej sprawie jednoznacznie pozytywna. Jeśli w życie wejdzie ustawa (ws. głosowania korespondencyjnego - PAP), która obecnie znajduje się w Senacie, wówczas ten obowiązek zostanie wprost nazwany, będzie skonkretyzowany. Samorządy będą musiały wydać spisy w dniu wejścia w życie nowego prawa” - powiedział.
Dopytany, czy jednak brak spisów wyborców nie blokuje przygotowań, odpowiedział: „dziś mamy rejestr PESEL”. „To są dane, które umożliwiają podjęcie przygotowań takich jak wskazanie węzłów logistycznych, podział wyborców na poszczególne urzędy pocztowe, ustalenie rejonów doręczeń, wyważenie obciążenia pracą, kwestie transportu, ochrony. To wszystko przygotowujemy, ale cały proces ruszy rzecz jasna dopiero po decyzji Sejmu (gdy ustawa wróci tam z Senatu - PAP). Zgodnie z procedowaną ustawą będą to przesyłki (pakiety wyborcze) nierejestrowane i zostaną dostarczone według spisu wyborców, prowadzonych przez gminy w ramach zadań zleconych” - mówił.
Zdzikot był pytany, czy Poczta Polska zdąży z dystrybucją 30 mln pakietów przed 10 maja. „Przygotowujemy się do terminu wyborów zarządzonego przez marszałka Sejmu, a więc na 10 maja” - zadeklarował. Dopytany, czy to jest realna data, stwierdził, że „jeśli będziemy mieli kompletny spis wyborców ze wszystkich gmin, to tak, damy radę”. „Poczta Polska dystrybuuje dziennie 6 mln przesyłek, a w okresach świątecznych znacznie więcej. Te 30 mln pakietów nie stanowi więc istotnego problemu. Szacujemy, że na przeprowadzenie całej akcji kolportażu wszystkich pakietów potrzebujemy trzech dni” - wskazał.
„My, jako Poczta Polska, mamy odpowiedni potencjał. Ponad 7,5 tys. placówek codziennie dostarcza listy, paczki, przekazy. W sumie ponad 1,5 mld przesyłek rocznie. Co ważne, epidemia nie wpłynęła znacząco na naszą pracę, jedynie przeorganizowaliśmy ją, dostosowując ją do realiów życia i pracy w czasie epidemii” - powiedział.
Pytany natomiast o to, kto przygotowuje same karty wyborcze i czy Poczta już je dostała, wyjaśnił, że „Poczta Polska nie odpowiada za druk kart wyborczych, instrukcji o sposobie głosowania ani oświadczeń o oddaniu głosu”. Dodał jednak, że jej zadaniem jest przygotowanie pakietów wyborczych. Wyjaśnił również, że nie trzeba będzie potwierdzać odbioru pakietu wyborczego, co jak wskazał „przeczyłoby idei wyborów korespondencyjnych, które mają być bezpieczne zarówno dla ogółu mieszkańców Polski, jak i dla pracowników Poczty”.
Dopytany, czy na kopertach będą dane adresata-wyborcy, choćby nazwisko i imię, powiedział, że „nie” - „będą to przesyłki nierejestrowane”. Zdzikot był też pytany o sytuację, gdy ktoś nie ma skrzynki pocztowej. „Zgodnie z prawem posiadanie skrzynki pocztowej jest obowiązkowe. To implementacja prawa europejskiego, która nastąpiła w roku 2003. Owszem, są gospodarstwa domowe, które skrzynek nie mają, ale przecież i tak trafiają do nich przesyłki” - mówił.
Na uwagę, że pakiet wyborczy dostanie każdy wyborca i czy to nie niesie ryzyka np. kupowania bądź wyłudzania tych dokumentów od osób, które zazwyczaj nie głosują, powiedział, że wierzy w uczciwość Polaków. „Pakiety wyborcze będą przesyłkami o specjalnym znaczeniu. Tego typu działania teoretycznie są możliwe także przy tradycyjnym systemie głosowania. Podkreślam: naszym zadaniem będzie dostarczenie pakietów wyborczych i my się z tego zadania wywiążemy” - dodał.
Zdzikot odniósł się także do tego, że niektórzy obawiają się o bezpieczeństwo danych, które zostaną użyte w procesie głosowania. „Poczta Polska codziennie posługuje się olbrzymim zasobem danych, ma kontakt prawie z wszystkimi obywatelami, jest także dużym operatorem przekazów pieniężnych, przesyłek sądowych, komorniczych. A jednak, wyjąwszy incydenty, nie dochodzi do przestępstw w oparciu o te dane” - zauważył.
Pytany, co z wyborcami, którzy nie mieszkają w miejscu zameldowania, przypomniał, że ważny jest nie adres zameldowania, ale adres w spisie wyborców. „Te spisy funkcjonują w każdych innych wyborach. Można będzie głosować na terenie gminy, w której spisie wyborców jesteśmy umieszczeni, bądź w przypadku Warszawy na terenie dzielnicy. Na pewno warto się zastanowić, czy w przyszłości powinien powstać centralny spis wyborców” - mówił.
Pytany, czy jest możliwość, że Poczta będzie wiedziała, jak każdy z Polaków głosował, podkreślił, że nie. „Poczta Polska nie będzie miała dostępu do kart wyborczych. Będziemy dostarczali do komisji skrzynki ze znajdującymi się wewnątrz zaklejonymi kopertami. Będziemy o tym wszystkim informowali obywateli, gdy ustawa już wejdzie wżycie” - powiedział.
PAP/ as/