O co chodzi w atakach na wicepremiera Jacka Sasina?
Wicepremier i Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin znalazł się w centrum medialno-politycznej wirówki. Opozycja domaga się jego dymisji za „bezprawne organizowanie wyborów”. A uzasadnia to… cytatami z artykułów prasowych.
Za tym idą komentarze i komentarzyki publicystów i gwiazd internetu. Można odnieść wrażenie, że rozpoczął się wyścig - kto bardziej dołoży wicepremierowi. Wyraźnie wyłania się też linia narracyjna próbująca skonfliktować obóz Zjednoczonej Prawicy na tle organizacji wyborów, które - wskutek senackiej obstrukcji i oporu Jarosława Gowina - nie odbyły się skutecznie 10 maja - czytamy na portalu wPolityce.pl.
Wygląda na to, że przyczyna ataków jest w szybkich reakcjach spółek, które współpracują z Ministerstwem Aktywów Państwowych. Gdy przyszła epidemia koronawirusa te natychmiast ruszyły z realną pomocą. Przykłady? Błyskawiczne podjęcie produkcji płynów dezynfekcyjnych przez Orlen i KGHM, akcja „Lot do domu” czy też zaangażowanie w Tarczę Antykryzysową.
Czytaj też: Priorytetem wzajemna pomoc i solidarność
Działalność spółek potwierdza tezę Ministra Aktywów Państwowych, z którą nie są po drodze interesy opozycji. Wicepremier uważa, że prywatyzacja (często złodziejska) kluczowych dla gospodarki przedsiębiorstw była złem, że mają one wartość większą niż wyliczaną w złotówkach. Od lat bronił tezę i praktykuje jako szef MAP.
A organizacja wyborów? Odkładając na bok konkretne decyzje do których cały rząd był zobligowany konstytucyjnym wymogiem zorganizowania wyborów, także tutaj Sasin zalazł przeciwnikom za skórę: udowodnił, że nadzorowana przez niego Poczta Polska podołałaby zadaniu. Gdyby nie czynniki polityczne (groźba rozpadu koalicji rządzącej), wybory korespondencyjne 10 maja mogłyby się odbyć - czytamy.
Czytaj też: Sasin: Jesteśmy energetycznie bezpieczni. Mamy zapasy węgla
Autor: wPolityce.pl