BŚ: Polska winna rozwijać innowacyjną gospodarkę, bo to pomoże zmniejszyć bezrobocie
Polsce potrzebny jest elastyczny system edukacji i rozwój nowoczesnego, innowacyjnego sektora gospodarki, by tworzyć nowe, lepiej płatne miejsca pracy - uważają eksperci Banku Światowego, którzy przygotowali raport o rynku pracy w naszej części świata.
Zaprezentowany w czwartek raport Banku Światowego zatytułowany "Back to Work: Growing with Jobs in Europe and Central Asia" (Powrót do pracy: wzrost miejsc pracy w regionie Europy i Azji Środkowej ECA) wskazuje, że pomimo reform oraz powrotu wzrostu gospodarczego po kryzysie z 2009 r., bezrobocie w regionie jest wysokie, a tempo tworzenia nowych miejsc pracy słabe.
Bezrobocie w regionie ECA wynosi średnio 14 proc., przy niskim wskaźniku aktywności zawodowej - na każde 100 osób w wieku produkcyjnym pracują zaledwie 52 osoby - wynika z danych BŚ. Według MPiPS w Polsce w październiku stopa bezrobocia wynosiła 13 proc.
"Kiedy porównamy region Europy i Azji Środkowej z innymi na świecie, to widzimy, że poradził on sobie wyjątkowo dobrze po kryzysie. Ale kiedy zadamy pytanie, czy ten wzrost gospodarczy przełożył się na wzrost zatrudnienia odpowiedź nie wydaje się taka oczywista. Wyniki większości krajów z regionu były dosyć słabe" - mówiła na czwartkowej prezentacji raportu w Warszawie jego współautorka Carolina Sanchez z BŚ.
Z opracowania wynika, że większość nowych miejsc pracy w regionie powstaje dzięki nielicznym, w większości młodym firmom notującym wysoki wzrost - tak zwanym "gazelom". W Polsce 50,3 proc. miejsc pracy w latach 2004-2008 powstało w 13 procentach przedsiębiorstw.
Problemem też jest to, że w porównaniu do państw OECD przedsiębiorczość w regionie ECA utrzymuje się na niskim poziomie. Mniej niż co piąty (18 proc.) zatrudniony na etacie Polak chce stać się przedsiębiorcą. 29 proc. z aspirujących przedsiębiorców podjęło działania, by założyć firmę. Dla porównania w Europie Zachodniej odsetek ten wynosi 43 proc. Pocieszające jest to, że dla 89 proc. przedsiębiorców w naszym kraju działania w kierunku założenia firmy zakończyły się sukcesem (średnia dla Europy Zachodniej 84 proc.).
Bolączką polskiego rynku pracy jest też bardzo niska mobilność pracowników. Z danych BŚ wynika, że odsetek dorosłych Polaków, którzy przenieśli się w ciągu ostatnich 20 lat do innego miasta wynosi mniej niż 15 proc. Dla porównania we Francji jest to 60 proc., Wielkiej Brytanii 40 proc., a Turcji, Szwecji, czy Estonii 30 proc.
W Polsce, podobnie jak w innych państwach regionu, trzeba większego dopasowania edukacji do rynku pracy. "Systemy edukacyjne i szkoleniowe nie reagują w adekwatny sposób na zmiany w zapotrzebowaniu na umiejętności obserwowanym wśród pracodawców. To wyzwanie wymaga ponownego przemyślenia podstaw systemów edukacyjnych, szkoleniowych i kształcenia ustawicznego" - wskazuje BŚ.
Jego analitycy uważają też, że przeszkodą dla zatrudnienia jest wysokie ukryte opodatkowanie pracy w przypadku osób podejmujących oficjalną pracę po okresie bezrobocia lub braku aktywności.
Sekretarz stanu w KPRM, członek Rady Gospodarczej przy premierze Adam Jasser podkreślał, że Polska jest na drugim miejscu w Europie jeśli chodzi o tworzenie nowych miejsc pracy w latach 2008-2012. Przyznał jednocześnie, że stopa bezrobocia w Polsce wzrosła w czasie kryzysu.
Zwrócił uwagę, że nadal mamy bardzo niski wskaźnik zatrudnienia. "Oczywiście, niektóre z reform strukturalnych starają się poprawić tę sytuację, ale jest jeszcze przed nami daleka droga. 56 proc. osób, które mogłyby pracować w Polsce są aktywne zawodowo" - zauważył. Jasser zaznaczył, że Bank Światowy zaliczył nas mimo wszystko do krajów zaawansowanych jeśli chodzi o modernizację.
(PAP)