Pandemia zachęciła kierowców do brawurowej jazdy
Prawie 17 tys. kierowców straciło prawo jazdy w 3 pierwszych miesiącach pandemii w Polsce z powodu przekroczenia prędkości. To blisko o 40 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. W rekordowych województwach (łódzkim i śląskim) liczba odebranych dokumentów wzrosła prawie trzykrotnie - wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji
Puste z powodu koronawirusa ulice w miastach zachęciły niektórych kierowców do brawurowej jazdy.
3 razy więcej piratów w łódzkim
Łódzkie (186,5 proc.), śląskie (167,2 proc.) i kujawsko-pomorskie (153,9 proc.) to właśnie w tych województwach odnotowano największe wzrosty w 2020 roku, jeśli chodzi o liczbę zatrzymanych praw jazdy. Na drugim biegunie znalazły się województwa dolnośląskie (-18,7 proc.), świętokrzyskie (-13,4 proc.) i zachodniopomorskie (-8,8 proc.). Są to jedyne województwa, w których policjanci rzadziej odbierali dokumenty niż w 2019 roku. W pozostałych województwach wzrosty wyniosły od 7,3 proc. w lubuskim do 109,1 proc. w podlaskim.
Niezależnie od wzrostów najwięcej praw jazdy odebrano kierowcom w największym województwie w Polsce, czyli w mazowieckim (3836). Na drugim miejscu znalazło się województwo wielkopolskie (1329), a na trzecim pomorskie (1308). Z drugiej strony najmniej dokumentów zatrzymali policjanci z województwa lubuskiego (251). Na drugim miejscu od końca znalazło się opolskie (286), a na trzecim podlaskie (481).
Mniej ofiar nadmiernej prędkości
Mimo że liczba odebranych praw jazdy w 3 pierwszych miesiącach pandemii w Polsce wzrosła o 38 proc., to statystyki policyjne jasno pokazują, że były to mniej tragiczne miesiące na drogach w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku. Policjanci w całej Polsce odnotowali z przyczyny niedostosowania prędkości do warunków ruchu mniej: wypadków (- 28 proc.), zabitych (- 24 proc.), rannych (- 32proc.) i kolizji (- 26 proc.) z winy kierujących.
Większy ruch, wyższe OC
Choć liczba zatrzymanych praw jazdy w poszczególnych województwach zaskakuje, to ma ona odzwierciedlenie w natężeniu ruchu w tych regionach, a to z kolei wpływa na cenę OC. W województwie mazowieckim i pomorskim średnia składka polisy wyniosła zdecydowanie powyżej 700 zł w I półroczu 2020 roku. Są to dwa z trzech województw, w których odebrano najwięcej uprawnień do kierowania pojazdem, jednocześnie są to dwa z trzech najdroższych regionów w Polsce pod kątem ceny OC. Pozytywnym zaskoczeniem jest tutaj woj. dolnośląskie, gdzie kierowcy płacą najwięcej za ubezpieczenie, a jednak policjanci odebrali tam mniej praw jazdy za przekroczenie prędkości niż w 2019 roku.
Towarzystwa ubezpieczeniowe biorą pod uwagę szereg czynników, ustalając wysokość składki OC. Liczy się nie tylko historia ubezpieczenia kierowcy i dane techniczne jego pojazdu takie jak np. pojemność silnika, ale również drogi, którymi porusza się każdego dnia. Sieć i rodzaj dróg, liczba ich użytkowników, czy statystyki wypadkowe dla danego regionu przekładają się na ryzyko wystąpienia kolizji lub wypadku. Każde towarzystwo inaczej kalkuluje wspomniane ryzyko, dlatego zawsze warto porównać wszystkie oferty – komentuje Tomasz Kroplewski, kierownik ds. rozwoju produktu rankomat.pl.
Analiza powstała w ramach raportu RanKING - rynek i ceny ubezpieczeń komunikacyjnych. Jego pełna treść jest dostępna pod adresem:
https://rankomat.pl/files/raport-ranking-ceny-oc-i-p-rocze-2020.pdf
Raport jest podsumowaniem trendów kształtujących średnie składki obowiązkowych polis w minionym roku. RanKING opiera się na największej bazie kalkulacji cen OC w Polsce. Dzięki temu może analizować zmiany z największą dokładnością ze wszystkich porównywarek ubezpieczeń. To jedyna tego typu publikacja w Polsce.
Czytaj też: Nic nie może wiecznie trwać. Ukradli Audi, szybko wpadli
Rankomat/KG