Rynek zamówień restauracyjnych on-line kwitnie po pandemii
Pandemia COVID-19 zatrzymała na kilka miesięcy dynamiczny rozwój polskiej branży restauracyjnej. Wraz z początkiem kwarantanny 67 proc. firm i lokali całkowicie wstrzymało działalność, a 32 proc. pracowało w ograniczonym zakresie.
W tej bezprecedensowej sytuacji „być albo nie być” lokali stało się zależne od szybkiej reakcji i znalezienia nowych sposobów na sprzedaż. Rozkwitło serwowanie dań na wynos – a wraz z nim rozwinął się rynek zamówień online.
Polski rynek HoReCa szacowany jest na ponad 30 mld zł. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, na skutek pandemii jego przychody spadły nawet o 80–90 proc. Ze statystyk portalu briefly.pl wynika, że początkowo aż 67 proc. lokali gastronomicznych i eventowych zawiesiło swoją działalność, a 32 proc. działało w ograniczonym zakresie, decydując się na realizację zamówień w dostawie bądź z odbiorem własnym.
Wraz z wydłużającą się kwarantanną, restauracje na dużą skalę zaczęły wprowadzać nowy system działania. Szybko okazało się, że rynek dostaw stał się podatnym gruntem do rozwoju restauracji.
Jak wynika z raportu „Klikasz i jesz. Raport o rynku dostaw jedzenia w Polsce 2019” rynek zamówień jedzenia online rozwija się niezwykle dynamicznie. Jego wartość wzrasta rocznie nawet o 50 proc.
Według danych z raportu, w 2019 roku sektor ten był wart 1,9 mld zł. To o 0,9 mld zł więcej niż w poprzednim roku. Statystyki pokazują, że w zeszłym roku 25 mln osób zamawiało dania z lokali gastronomicznych z dostawą – i ta liczba rośnie. Już prognozy ekspertów przed pandemią wskazywały, że blisko połowa jedzenia w branży gastronomicznej będzie zamawiana online, a wolumen sprzedaży sięgnie 6 mld zł.
Pandemia wywołała w branży trzęsienie ziemi. Dostawy stały się sposobem na rodzinny obiad w momencie izolacji. Skutek? Słupki sektora dostaw poszybowały w górę.
Pandemia postawiła zarządców lokali gastronomicznych przed dużym wyzwaniem. Przejście restauracji na tzw. koncept dark kitchen (tylko kuchnia, brak miejsc siedzących) umożliwiło im utrzymanie się na rynku w tym trudnym okresie.
W celu minimalizacji strat finansowych restauracje musiały wykazać dużą kreatywność, aby „nie wypaść z gry”. Według statystyk jednego z agregatorów zamówień online, z 8 tys. restauracji zarejestrowanych na początku marca 2019, w ciągu miesiąca ponad 1600 zostało trwale zamkniętych, a straty finansowe branży gastronomicznej sięgnęły 90 proc. Kryzys przetrwali ci najbardziej kreatywni i szybko reagujący na nowe potrzeby.
Okres pandemii niewątpliwie postawił zarządców restauracji przed wyzwaniem i zweryfikował ich umiejętności. Obecna sytuacja pokazała, że właściwy człowiek na właściwym stanowisku bywa gwarancją sukcesu, a także bezpieczeństwa w sytuacji potencjalnego kryzysu. Dlatego należy być pewnym kwalifikacji menadżera lokalu, któremu powierza się biznes – mówi Michał Nowakowski, ekspert ds. Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji.
W jego opinii skutecznym sposobem weryfikacji kompetencji managera restauracji może być certyfikat Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji (ZSK).
Jedną z kwalifikacji włączonych do systemu jest „Zarządzanie pracą restauracji”. To wiarygodny dokument potwierdzający umiejętności oraz rzeczywiste kwalifikacje osoby, która się nim posługuje – wyjaśnia.
Co to oznacza w praktyce? ZSK to system stworzony w oparciu o popularną w krajach unijnych ideę lifelong learning. Mówi ona o tym, że warto i należy uczyć się przez całe życie, a każda umiejętność może stać się naszym atutem i być użyteczna w pracy. Tu np. w pracy zarządcy restauracji. W praktyce – jeśli posiadamy wiedzę i umiejętności, podchodzimy do egzaminu zwanego walidacją i – jeśli przejdziemy go pozytywnie – otrzymujemy państwowy certyfikat.
Nieistotne, w jaki sposób posiedliśmy kwalifikację, ważne, że ją mamy. Sprawdzane są realna umiejętność i praktyczne podejście.
Chociaż obostrzenia nałożone na lokale gastronomiczne są stopniowo łagodzone, przedstawiciele branży szacują, że trend serwowania dań na wynos utrzyma się. A być może nawet – umocni i wpłynie na jeszcze bardziej dynamiczny rozwój rynku zamówień online.
Brak możliwości przyjęcia konsumentów w lokalu przyczynił się do rozszerzenia oferty wielu restauracji.
Część restauracji dowozi swoje potrawy na własną rękę, a część decyduje się na skorzystanie z pośrednictwa agregatorów zamówień.
Według przedstawicieli sektora dostaw, okres pandemii sprzyja jego silnemu wzrostowi. Już teraz zauważalny jest zwiększający się popyt firm realizujących zamówienia online na rynku pracy – poszukiwani są zarówno kurierzy, jak i osoby do pracy w działach obsługi klienta.
Czytaj także: Szczepionka na COVID-19 już pod koniec roku?
Czytaj także: 5 mld zł trafiło do gospodarki dzięki gwarancjom BGK
gr