Już drugą dobę trwa blokada centrum Sofii
Od ponad 30 godzin w centrum Sofii trwa blokada dwóch ważnych węzłów komunikacyjnych. W czwartek - w 22. dniu protestów antyrządowych - uczestnicy demonstracji szykują się do kolejnych blokad.
Pod hasłami „Dymisja” i „Mafia” demonstranci, choć mniej liczni niż w środę, ponownie zebrali się przed gmachem rządu.
Protestujący otrzymali poparcie od prezydenta Bułgarii Rumena Radewa, który w czwartkowym wywiadzie telewizyjnym stwierdził, że „proces rozpadu rządu jest nieodwracalny” i prócz dymisji gabinetu i prokuratora generalnego innego wyjścia nie ma. „Zwlekając, nasilają tylko eskalację” – dodał Radew i podkreślił, że „protestujący otwierają drogę w przyszłość”.
Z kolei premier Bojko Borisow, który w czwartek odwiedził budowę interkonektora gazowego z Grecją, zarzucił protestującym, że „sprzeciwiają się dywersyfikacji dostaw gazowych i uniezależnieniu od Rosji”. W żądaniach demonstrantów, dotyczących dymisji rządu i prokuratora generalnego Iwana Geszewa, a także zmiany ordynacji wyborczej i zmian konstytucyjnych, nie ma wzmianek o polityce energetycznej.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny Bułgarii wydał orzeczenie, zgodnie z którym szef państwa nie może być obiektem dochodzeń i postawiony w stan oskarżenia. Z takim pytaniem do TK kilka miesięcy temu zwrócił się prokurator generalny Geszew. Prawnicy twierdzą, że orzeczenie Trybunału jest ciosem dla prokuratora.
Według opublikowanego w czwartek sondażu Gallup Int. 59 proc. ankietowanych popiera protesty, ponieważ uważa, że w kraju są potrzebne zmiany polityczne. 34 proc. jest nim przeciwna. Równocześnie jednak 58 proc. badanych wątpi, że protesty osiągną swoje cele. Tylko jedna czwarta badanych jest odmiennego zdania. Ponad połowa pytanych obawia się radykalnych zmian i sprzeciwia się przedterminowym wyborom. Sondaż zrealizowano 22-24 lipca wśród 800 dorosłych osób.
Czytaj takze: Protesty antykorupcyjne także w Brukseli
PAP (Ewgenia Manołowa)/gr