Informacje

PKN Orlen / autor: fot. Fratria
PKN Orlen / autor: fot. Fratria

WYWIAD

Obajtek: Chcemy stworzyć koncern multienergetyczny

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 sierpnia 2020, 09:30

  • 0
  • Powiększ tekst

PKN Orlen chce docelowo stworzyć liczący się w Europie koncern multienergetyczny z przychodami powyżej 200 mld zł rocznie oparty na ropie, gazie, petrochemii i energetyce. Prezes Daniel Obajtek liczy na znaczące efekty synergii po przejęciach Energi, Lotosu i PGNiG.

Chcemy być mocnym graczem w Europie. Docelowo będziemy mieć ponad 200 mld zł przychodów rocznie, a to jest dla porównania podobny poziom jak w przypadku hiszpańskiego Repsola, którego znaczenie i pozycja w Europie są dużo większe niż nasze. To da nam już bardzo mocną pozycję w naszym regionie, gdyż dla przykładu austriacki OMV ma 100 mld zł, a węgierski MOL 70 mld zł przychodów” – powiedział w rozmowie z PAP Biznes prezes Daniel Obajtek.

„Obecnie 40 proc. przychodów grupy Orlen pochodzi z rynku polskiego, a 60 proc. z zagranicy. Orlen jako firma multienergetyczna chce mieć zdecydowanie większe przychody, by móc realizować swoje zadania i się rozwijać. Gdybyśmy koncentrowali się wyłącznie na rynku polskim, to nasze przychody wynosiłyby około 45 mld zł, a to byłoby za mało, by przetrwać” – dodał.

W jego ocenie, w dzisiejszym świecie biznes rafineryjny jest bardzo trudny z powodu obciążeń regulacyjnych. Do tego prognozy wskazują, że po 2030 roku zużycie ropy znacząco spadnie na rzecz paliw alternatywnych. Dlatego Orlen tworzy koncern multienergetyczny, w którym połączone będą spółki przerabiające surowce, działające w zbliżonych obszarach i mogące wygenerować synergie.

Potrzebujemy nowoczesnej petrochemii, alternatywnych paliw, nisko i zeroemisyjnych źródeł wytwarzania energii. To się zamyka w jednym koncernie, który wtedy ma zdecydowany potencjał do wdrażania nowych technologii. I może realizować kapitałochłonne inwestycje, które wzmacniają jego siłę na rynku. Spółki działając osobno są za słabe, żeby funkcjonować i inwestować w wielu obszarach, dodatkowo dublujemy się w niektórych projektach” – powiedział.

Duże koncerny są skonstruowane w taki sposób, że mają zarówno ropę, jak i gaz. Są nastawione na produkcję petrochemiczną i wydobycie. My też chcemy w ten sposób budować Orlen” – dodał.

Prezes Obajtek jest przekonany, że przejęcia Grupy Lotos, Energi i PGNiG przyniosą grupie Orlen ogromne korzyści.

Wszystkie trzy spółki dadzą nam potężne synergie, które stworzą nowy rynek i zdecydowanie zwiększą pakiet klientów. Jeśli patrzeć w perspektywie 6-7 lat, to połączenie z każdą z tych spółek przyniesie inne korzyści” – powiedział.

Jego zdaniem, najszybciej efekty synergii widoczne będą w przypadku Lotosu i Energi. Fuzja z PGNiG z kolei oznacza największe korzyści, ale trzeba będzie na nie poczekać dłużej.

W pierwszym etapie największe synergie przyniesie nam Lotos, gdyż działamy w jednej branży, od razu można będzie bilansować pewne funkcje, wprowadzić wspólne zakupy ropy, nie potrzeba do tego czasu. W przypadku Energi synergie też będą bardzo szybkie” – uważa prezes Orlenu.

Zdecydowanie większe synergie stworzy fuzja z PGNiG, jeśli mówimy np. o wspólnych zakupach, ale one nastąpią dopiero, gdy mocno rozbudujemy petrochemię czy niskoemisyjne źródła wytwarzania. Na skonsumowanie synergii w tym przypadku trzeba będzie zdecydowanie dłużej poczekać” – dodał.

PKN Orlen pod koniec kwietnia sfinalizował transakcję przejęcia 80 proc. akcji Energi, a obecnie przymierza się do przejęcia Grupy Lotos i PGNiG. Niedawno warunkowej zgody na przejęcie Lotosu udzieliła Komisja Europejska, w przypadku PGNIG przygotowywany jest wniosek prenotyfikacyjny.

Prezes Orlenu liczy, że przy rozpatrywaniu wniosku o zgodę na połączenie płockiego koncernu z PGNiG Komisja Europejska nie będzie wymagać trudnych środków zaradczych. Podobnie było przy przejęciu Energi, gdy została udzielona zgoda bezwarunkowa.

Środki zaradcze uzgodnione z Komisją Europejską przy zgodzie na przejęcie Lotosu obejmują zobowiązania PKN Orlen i Grupy Lotos w obszarach: produkcji paliw i działalności hurtowej, logistyki paliw, działalności detalicznej, paliwa lotniczego oraz asfaltu.

„Uważam, że nie będzie takich warunków zaradczych, jak w przypadku Lotosu, gdyż Orlen i Lotos to firmy, które działają na tym samym rynku i mają silną pozycję na rynku hurtowym, a w przypadku PGNiG warunki nie powinny obejmować konieczności zbycia części aktywów” – ocenia Daniel Obajtek.

W ocenie prezesa Obajtka, połączenie Orlenu i PGNiG stworzy podmiot oparty, podobnie jak jego główni europejscy konkurenci, na dwóch podstawowych surowcach: ropie naftowej i gazie.

„PGNiG szuka sposobu na siebie, ale dlaczego przy tym miałby się dublować z naszą strategią? To nie jest efektywne z punktu widzenia obu firm i polskiej gospodarki. Wchodząc w nowe obszary działalności, szczególnie w kontekście Zielonego Ładu konkurowalibyśmy nie dość, że ze sobą na rynku polskim, to jeszcze z innymi podmiotami europejskimi” – powiedział.

Zamiarem prezesa Obajtka jest zakończenie procesu łączenia i tworzenia docelowej grupy kapitałowej w ciągu półtora roku.

„Chcemy w ciągu półtora roku połączyć wszystkie spółki. Proces integracji z PGNiG ma nastąpić w podobnym czasie jak przejęcie Lotosu” – powiedział.

Prezes Obajtek poinformował, że nie zapadły jeszcze decyzje co do sposobu sfinansowania przejęć Lotosu i PGNiG. Jego zdaniem możliwe są różne warianty.

„Rozważamy wiele możliwości, ale preferowanym scenariuszem są te bezgotówkowe, skutkujące zwiększeniem udziału Skarbu Państwa w Orlenie. Tych, którzy się martwią, że Skarb Państwa ma w Orlenie tylko 27 proc. pragnę uspokoić, bo sposób rozliczenia transakcji nie jest jeszcze przesądzony” – powiedział.

Prezes ocenia, że po połączeniu grupa kapitałowa Orlenu będzie musiała przejść głębokie przeobrażenia.

„W tym momencie uruchomimy potężne projekty optymalizacyjne, którymi obejmiemy zarówno PGNiG, Lotos, Energę, jak i sam Orlen. Wszystkie podmioty muszą stanowić pewną całość. Bez tego nie uzyskalibyśmy oszczędności, optymalizacji i ciężko byłoby tym podmiotem zarządzać” – powiedział Daniel Obajtek.

„W ciągu półtora roku do dwóch lat stworzymy w grupie odpowiednie piony: gaz, ropa, petrochemia, nafta, elektroenergetyka. Będą one zarządzane z poziomu spółek zależnych, a nad nimi będzie spółka matka PKN Orlen” – dodał.

Lotos z GPW nie zniknie

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek ocenia, że w perspektywie najbliższych dwóch lat nie będzie tematu zwiększenia udziału w Grupie Lotos do 100 proc. i wycofania jej z giełdy, gdyż Orlen musi realizować inne duże inwestycje. Docelowo chce jednak, by koncern miał 100 proc. udziału w swoich spółkach zależnych.

Jest za wcześnie, aby mówić o wycofaniu Lotosu z giełdy. W pierwszej kolejności ważna jest kwestia wydzielenia rafinerii w Gdańsku do osobnej spółki i znalezienia dla niej odpowiedniego partnera. Jeśli to przeprowadzimy i zakończymy proces połączenia z PGNiG, to będziemy myśleć, czy przejąć 100 proc. Lotosu i o warunkach na jakich będzie to opłacalne” – powiedział PAP Biznes prezes Daniel Obajtek.

Dodał, że PKN Orlen z reguły dąży do tego, by mieć 100 proc. w spółce zależnej, tak jak dwa lata temu stało się w przypadku wycofanego z praskiej giełdy czeskiego Unipetrolu, a wcześniej w litewskich Możejkach.

„Wszelkie działania, które podejmujemy wobec spółek zależnych, służą temu, by miały one większą wydajność, lepsze zyski. Przekazujemy im naszą wiedzę i technologię. Jeśli mamy swoje know-how inwestować w inne spółki, to wolałbym, żeby nie korzystali z tego inni akcjonariusze. Spółką, w której ma się 100 proc. inaczej się zarządza i uzyskuje większe efekty synergii” – powiedział Obajtek.

Proces przejęcia kapitałowego Grupy Lotos przez PKN Orlen został zainicjowany w lutym 2018 r., podpisaniem listu intencyjnego ze Skarbem Państwa, który posiada 53,19 proc. głosów na walnym zgromadzeniu gdańskiej spółki.

PKN Orlen zakłada, że finalizacja transakcji nastąpi w ciągu półtora roku, po spełnieniu uzgodnionych przez Orlen z Komisją Europejską warunków zaradczych.

Wcześniej w podobnym tonie prezes Obajtek wypowiadał się przy okazji finalizacji przejęcia grupy Energa. Pod koniec kwietnia mówił, że PKN Orlen chce mieć docelowo 100 proc. akcji Energi, ale na razie skupi się na procesach inwestycyjnych w przejętej spółce i osiągnięcie 100 proc. nie jest na ten moment priorytetem.

Wymiana aktywów priorytetem

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek ocenia, że uzgodnione z Komisją Europejską warunki zaradcze przy przejęciu Lotosu są optymalne i ich spełnienie nie pozbawia korzyści płynących z fuzji. Skupia się na poszukiwaniu partnerów, a zdecydowanym priorytetem jest wymiana części aktywów Lotosu na aktywa z innych europejskich rynków.

W odniesieniu do całej polskiej gospodarki, a tak trzeba postrzegać tego typu procesy, wagę aktywów, które są w pakiecie warunków zaradczych oceniam jako optymalne i uzasadnione biznesowo. Uważamy, że są one bardzo dobrze wynegocjowane i umożliwiają przeprowadzenie transakcji z korzyścią dla wszystkich zaangażowanych stron. Co istotne, mamy dużą swobodę do wynegocjowania parametrów umowy z partnerami. To jest zatem czysto biznesowa dyskusja. Dopiero suma warunków zaradczych i tego, co wynegocjujemy z naszymi partnerami, da pewną całość” – wskazał w rozmowie z PAP Biznes prezes Daniel Obajtek.

Prezes zaznacza, że PKN Orlen zdecydowanie będzie preferował partnera, który przedstawi odpowiedni ekwiwalent w postaci atrakcyjnych aktywów na rynkach zagranicznych.

Interesuje nas uzyskanie ekwiwalentu w innej części Europy, tak aby wzmocnić naszą pozycję i generować odpowiedni poziom przychodów. Musimy szukać aktywów, połączeń i możliwości, aby osiągnąć odpowiednią siłę w regionie” – powiedział.

Obajtek zapewnia, że nie ma na dzisiaj żadnego uprzywilejowanego partnera w negocjacjach.

Po ogłoszeniu warunków zaradczych na nowo zaczynamy negocjacje. To nie jest grupa 2-3 podmiotów, zainteresowanie jest bardzo duże i prowadzimy zaawansowane rozmowy. Orlen wybierze partnera, który da nam ekwiwalent środków zaradczych i wzmocni nas na innych rynkach, szczególnie na tych, na których już teraz działamy. Może to być partner, którego nie ma obecnie w Polsce, ale jest w innych krajach, w których prowadzimy biznes” – powiedział.

Jedynym problemem, który może się pojawić, jest kwestia wycen w sytuacji globalnego kryzysu gospodarczego. Ale w warunkach zaradczych mamy zapis umożliwiający przedłużenie okresu na ich wykonanie” – dodał.

Prezes wskazuje, że wymiana aktywów może przybrać różne formy.

„Wcale nie jest powiedziane, że w zamian za stacje Lotosu mamy uzyskać inne stacje paliw za granicą. Może sięgniemy np. gdzieś po petrochemię, a może sprzedamy udziały w rafinerii, by za kilka miesięcy zainwestować w detal gdzieś indziej. Nasze decyzje są teraz oceniane fragmentarycznie, bo nie możemy na tym etapie pokazać całej naszej wizji rozwoju” – powiedział.

Jesteśmy spółką publiczną i musimy dbać o interes naszych akcjonariuszy. Wykładając wszystkie karty na stół osłabilibyśmy naszą pozycję negocjacyjną. Ktoś więc to ocenia w sposób subiektywny, nie mając, a czasem nawet nie próbując dotrzeć do pełnych danych. Oczywiście chciałbym przeprowadzić fuzję bez warunków zaradczych, ale Polska jest członkiem Unii Europejskiej i działamy zgodnie z obowiązującym nas prawem. To jest bardzo duży poziom koncentracji, nie tylko na polskim rynku, ale w regionie. Przed negocjacjami z KE zrobiliśmy pełną analizę biznesową, w jakich ramach możemy się poruszać” - powiedział.

Obajtek zwraca uwagę, że aktywa, które znajdują się w pakiecie zaradczym, to tylko niewielki procent aktywów Lotosu.

Połączenie polega na tym, że Lotos będzie częścią grupy, a więc zyska dostęp również do aktywów Orlenu. Realizacja warunków zaradczych nie oznacza więc pomniejszenia zdolności operacyjnej tej firmy. Dla nas kluczowe jest zachowanie 70 proc. rafinerii. Mamy już doświadczenie w prowadzeniu JV na czeskim rynku, w Unipetrolu współpracowaliśmy z Shell i Eni w tej formule przed wykupem 100 proc. akcji” - powiedział.

Mamy plany związane z offshore i Petrobaltikiem, dlatego patrzymy na potencjał aktywów związanych z wydobyciem i możliwością ich połączenia. Dużej optymalizacji będziemy szukać we wspólnych zakupach ropy, fuzja daje też dostęp do morza, co będzie miało wpływ na rozwiązania logistyczne. Ten aspekt przyniesie nam jednak korzyści wyłącznie po połączeniu, kiedy będziemy mogli zarządzać całym łańcuchem dostaw” – dodał.

Prezes poinformował, że Komisja Europejska w negocjacjach chciała od Orlenu zdecydowanie więcej niż zostało to zapisane w końcowych ustaleniach. Wymagała m.in. albo całkowitej dezinwestycji rafinerii Lotosu, albo wycofania się Orlenu z dwóch rafinerii: w Możejkach i czeskich Kralupach.

Wynegocjowaliśmy utrzymanie 70 proc. udziałów w wydzielonej rafinerii w Gdańsku. Co istotne - będziemy w niej operatorem, co oznacza możliwość zarządzania strumieniem dostaw, pojemnościami i logistyką rafinerii. Nie ma więc żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego” – uważa.

Również w przypadku baz logistycznych i stacji paliw prezes jest przekonany, że ustępstwa ze strony PKN Orlen nie są znaczące ani dotkliwe.

„Bazy logistyczne Lotosu to pojemność 385 tys. metrów sześciennych, czyli zaledwie ok. 7 proc. powierzchni magazynowej w kraju. Są to bazy, które dublują się z infrastrukturą Orlenu, dlatego ich dalszy rozwój i tak byłby z naszej perspektywy ograniczony. To nie oznacza, że porzucamy nasze plany inwestycyjne w tym obszarze. Wręcz przeciwnie – w ciągu kolejnych trzech lat zakładamy zwiększenie pojemności naszych baz” – powiedział Daniel Obajtek.

„W ciągu ostatnich dwóch lat inwestowaliśmy w modernizację naszych stacji paliw i obecnie są one jednymi z najnowocześniejszych w Europie. Mają wyższy standard niż stacje Lotosu. Obecnie stacje premium muszą dysponować areałem co najmniej 40 arów, tak aby zapewnić klientom również ofertę pozapaliwową i gastronomiczną. Przygotowujemy je również pod sprzedaż alternatywnych paliw jak wodór. Część stacji Lotosu i tak musiałoby przejść gruntowną modernizację i zmianę lokalizacji” – dodał.

Wskazał, że roczna EBITDA z segmentu detalicznego PKN Orlen wynosi 3 mld zł, a w Grupie Lotos ok. 200 mln zł.

„W Polsce jest ok. 8 tys. stacji paliw, środki zaradcze dotyczą 4,7 proc. wszystkich stacji funkcjonujących w Polsce. Do tego 116 stacji Lotosu zostanie włączonych do sieci stacji Orlenu uzupełniając ją w obszarach, gdzie do tej pory Orlen był słabiej reprezentowany. Mamy przygotowanych około 150 miejsc pod nowe stacje. Nasza sieć rocznie zwiększa się o około 50 stacji” - powiedział prezes.

14 lipca PKN Orlen otrzymał warunkową zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie Lotosu. Zatwierdzenie uzależniono od pełnego wywiązania się ze zobowiązań przedstawionych przez Orlen.

Środki zaradcze uzgodnione z Komisją Europejską obejmują zobowiązania PKN Orlen i Grupy Lotos w obszarach: produkcji paliw i działalności hurtowej, logistyki paliw, działalności detalicznej, paliwa lotniczego oraz asfaltu.

Przewidują m.in. sprzedaż na rzecz niezależnego podmiotu 30 proc. udziałów w rafinerii. Ma również udostępnić nowemu właścicielowi prawo do blisko połowy produkcji rafinerii w zakresie głównych produktów tj. diesla, benzyny, paliwa lotniczego oraz LHO. Orlen zachowa prawo do podejmowania wszelkich strategicznych decyzji w odniesieniu do rafinerii w Gdańsku oraz będzie jej operatorem.

Warunki zaradcze obejmują też sprzedaż na rzecz podmiotu działającego na polskim rynku detalicznej sprzedaży paliw 80 proc. sieci stacji Lotosu (389 istniejących stacji paliw i 14 umów dzierżawy nowych stacji).

Orlen zobowiązał się ponadto do uwolnienia większości mocy zarezerwowanych przez Lotos w niezależnych magazynach, oraz zobowiązał się do niekorzystania przez okres 10 lat z terminalu przywozu paliwa drogą morską w Dębogórzu. W tym ostatnim przypadku Orlen zagwarantował sobie odpowiednimi klauzulami możliwość korzystania z terminalu w przypadku wystąpienia określonych w tych klauzulach sytuacji.

PAP Biznes/ as/

Powiązane tematy

Komentarze