Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Afera w ZUS będzie badana od początku

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 listopada 2013, 14:47

  • 1
  • Powiększ tekst

Jeszcze raz musi się rozpocząć proces w sprawie tzw. afery ZUS - zdecydował dziś szczeciński sąd okręgowy podczas drugiej rozprawie w tym procesie. Oskarżeniem objętych jest 15 osób, w tym także b. prezes Zakładu Sylwester R.

Pierwsza rozprawa odbyła się 4 października. Wówczas rozpoczęto odczytywanie aktu oskarżenia. Przerwano je jednak po ponad trzech godzinach, ponieważ jeden z oskarżonych, b. dyrektor oddziału ZUS w Szczecinie Tadeusz D., poczuł się źle. Na sali nie było wówczas obrońcy D.

Proces dotyczy tej części śledztwa w sprawie "afery w ZUS", w której śledczy zajęli się m.in. nieprawidłowościami przy pracach w siedzibach Zakładu w Świnoujściu i Myśliborzu (Zachodniopomorskie). Według prokuratury oskarżeni mieli łącznie narazić ZUS na szkodę ok. 2 mln zł. Oskarżonym, w zależności od kwalifikacji prawnej czynów, grozi do 8 lub 10 lat więzienia.

Podczas piątkowego posiedzenia sędzia przypomniał, że przed miesiącem wystąpiły wątpliwości co do stanu zdrowia D. Jak zaznaczył, według uzyskanej przez sąd opinii lekarskiej, oskarżony może brać udział w procesie. W związku z zaistniałymi okolicznościami, na następnej rozprawie, akt oskarżenia będzie czytany od początku - zdecydował sąd.

W sprawie afery w ZUS powstał także drugi akt oskarżenia, do którego włączono inne wątki śledztwa. Trafił on do szczecińskiego sądu rejonowego. Tego procesu, mimo kilkakrotnych prób, również nie udało się jeszcze rozpocząć. Kolejny termin wyznaczono na 19 grudnia br. Akt oskarżenia w tej sprawie, oprócz Sylwestra R., obejmuje również Tadeusza D. oraz siedem osób, m.in. byłych dyrektorów oddziałów ZUS w Jaśle, Nowym Sączu, Łodzi. Wszystkim prokurator zarzucił korupcję. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Wszyscy będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.

Sylwester R. trafił do aresztu we wrześniu 2009 r., po tym jak jego i czterech innych mężczyzn zatrzymali funkcjonariusze ABW. Opuścił areszt pół roku później po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji. W areszcie przebywał też Tadeusz D.

(PAP)

epr/ pz/

Powiązane tematy

Komentarze