Niemcy bronią Nord Stream 2 przed sankcjami USA
Wybór źródeł energii jest suwerenną decyzją Niemiec, żaden kraj nie ma prawa dyktować Europie polityki energetycznej, używając gróźb - powiedział we wtorek w Moskwie szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas po rozmowach z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem
To, skąd otrzymujemy energię, jest naszą suwerenną decyzją. Żaden kraj nie ma prawa dyktować z użyciem gróźb europejskiej polityki energetycznej – oświadczył Maas na wspólnej konferencji prasowej z Ławrowem.
Dla nas, rządu Niemiec, więzi transatlantyckie - nie tylko teraz, ale i na przestrzeni wielu lat - mają szczególne znaczenie. Nie tylko dla nas, ale też ogółem dla Europy. Są one głębsze od jakiejkolwiek koniunktury politycznej. Niemniej musimy stwierdzić, że sankcje pomiędzy partnerami - to rzeczywiście niesłuszna i fałszywa droga — mówił Maas.
Rosyjski minister potwierdził po rozmowach, że wraz z Maasem omówił kwestię ukończenia gazociągu Nord Stream 2. Uwzględniliśmy oczywiście bezprecedensowe naciski w postaci sankcji ze strony USA - relacjonował Ławrow. Zapewnił, że Rosja docenia „pryncypialne stanowisko Berlina”, który popiera inicjatywę gazociągu. Ławrow określił projekt jako „inicjatywę wyłącznie komercyjną”.
Szef MSZ Rosji powiedział, że „pragmatyzm wymaga podtrzymywania kontaktów” ze Stanami Zjednoczonymi, ale oskarżył Waszyngton, że nie waha się przed użyciem żadnych metod, co - według niego – „potwierdza właśnie sytuacja wokół Nord Stream 2”.
PAP/ mk
CZYTAJ TAKŻE: Szef MSZ Rosji: Nord Stream 2 zostanie wkrótce zrealizowany