ZNP podtrzymuje decyzję o strajku
ZNP podtrzymuje swoją negatywną ocenę propozycji zmian w ustawach: o systemie oświaty i Karta Nauczyciela oraz decyzję o organizacji w sobotę ogólnopolskiej manifestacji w Warszawie. Dwa tygodnie temu ZNP zaapelowało do MEN o wycofanie się z propozycji zmian.
"Nie zaszły żadne okoliczności, które miałby powodować zmianę stanowiska Związku Nauczycielstwa Polskiego" - powiedział w środę prezes ZNP Sławomir Broniarz na konferencji prasowej w Warszawie.
ZNP domaga się wycofania niektórych zapisów z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty; chodzi o tzw. ustawę rekrutacyjną. Obok propozycji dotyczących rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół, znalazły się tam także krytykowane przez związkowców zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym także związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów. ZNP krytykuje także propozycję zatrudniania w przedszkolach osób niebędących nauczycielami oraz zatrudnianie w szkołach nauczycieli, jako osoby wspomagające, na podstawie przepisów kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela.
W ocenie Broniarza zmiany te prowadzą do komercjalizacji oświaty i obniżenia jej poziomu. Według niego w efekcie zmian uczniowie będą mieli problem z dostępem do publicznej, powszechnej, samorządowej oświaty.
"Zatrudniajmy wszystkich, zatrudniajmy ludzi bez kwalifikacji (...) zaoszczędzimy kilka miliardów złotych. (...) Tylko za moment będziemy mieli sytuację, że z bardzo dobrej pozycji w badaniu PISA (międzynarodowe badanie umiejętności piętnastolatków) spadniemy na samo dno, tyle tylko, że będziemy mieli tanią szkołę" - powiedział prezes ZNP.
Projekt ustawy rekrutacyjnej został w ubiegłym tygodniu przyjęty przez rząd, a w czwartek na posiedzeniu sejmowych komisji: edukacji, nauki i młodzieży oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej ma się odbyć pierwsze czytanie tego projektu. Projekt ma być rozpatrywany w trybie pilnym.
Związkowcy krytykują też propozycje zmian w ustawie Karta Nauczyciela. Oceniają je, jako godzące w status prawny nauczycieli. Chodzi m.in. o propozycję dotyczącą przyznania samorządom wpływu na awans zawodowy nauczycieli oraz o umiejscowieniu komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach.
ZNP krytykuje także propozycje: nowego systemu wynagradzania nauczycieli niegwarantującego - zdaniem związkowców - osiągania średnich na poszczególnych stopniach awansu, włączenie do wynagrodzeń dodatków wiejskich, prowadzenia dzienniczków czasu pracy, ograniczenie prawa do urlopu dla poratowania zdrowia i nowy sposób udzielania urlopów wypoczynkowych.
Projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela pod koniec września został skierowany przez MEN do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych.
"Oczekujemy zmiany postawy MEN wobec tych projektów. Liczymy na to, że jeżeli zmiany na stanowisku ministra edukacji zostaną dokonane, to nowy kierownik resortu podda projekty nowelizacji obu ustaw ponownej analizie" - powiedział Broniarz. Było to jeszcze przed podaniem przez premiera Donalda Tuska informacji, że Joanna Kluzik-Rostkowska zastąpi Krystynę Szumilas na stanowisku ministra edukacji.
Związek Nauczycielstwa Polskiego w poniedziałek rozpoczął akcję protestacyjną - flagi związkowe wywieszono na szkołach i placówkach oświatowych. W sobotę ma odbyć się w Warszawie ogólnopolska manifestacja związku. Manifestacja rozpocznie się o godz. 11 na rondzie Sedlaczka, czyli na skrzyżowaniu ulic: Rozbrat, Łazienkowska i Myśliwiecka. Stamtąd związkowcy przejdą przed Sejm, następnie Ministerstwo Edukacji Narodowej i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. We wszystkich trzech miejscach odbędą się pikiety. ZNP szacuje, że w manifestacji weźmie udział ok. 20 tys. nauczycieli, pracowników oświaty i rodziców.
(PAP)