Informacje

Po pierwszych obawach brak pracy już nie straszny / autor: pixabay.com
Po pierwszych obawach brak pracy już nie straszny / autor: pixabay.com

Bezrobocie niestraszne. Pracodawcy czekają

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 września 2020, 14:48

    Aktualizacja: 11 września 2020, 09:22

  • 1
  • Powiększ tekst

Obecnie większość firm decyduje się na zatrudnianie pracowników wyłącznie niezbędnych do utrzymania bieżącej działalności. Pracodawcy starają się przeczekać niepewny moment obserwując dalszy rozwój sytuacji.

Z powodu pandemii koronawirusa i jego wpływu na stan gospodarki branża HR przygotowana była na znaczący wzrost bezrobocia. W Polsce mówiło się nawet o powrocie do dwucyfrowego poziomu.

Jak na razie odsetek Polaków poszukujących pracy wzrósł nieznacznie i według najnowszych danych GUS w czerwcu 2020 roku wynosił 6,1 proc. W stosunku do maja 2020 roku wzrósł więc zaledwie o 0,1 proc. i mimo że wciąż jest to ponad milion bezrobotnych, a sytuacja może jeszcze ulec zmianie po ustaniu wsparcia finansowego dla pracodawców, dane te mogą napawać pewnym optymizmem – mówi Lucyna Pleśniar, prezes People.

Stosunkowo stabilną sytuację na rynku pracy potwierdzają pozytywne nastroje pracowników. Z przeprowadzonej przez People ankiety wynika, że o swoje miejsce pracy obawia się obecnie zaledwie co dziesiąta zatrudniona osoba (13 proc. ankietowanych), natomiast aż 69 proc. nie martwi się o to, że może stracić swoje obecne stanowisko.

Jednak wyniki przeprowadzonego przez agencję People badania wskazują na znaczące różnice pomiędzy odczuwaniem skutków pandemii w różnych grupach pracowników. I tak, w podziale na wiek, najczęściej utraty swojego aktualnego miejsca pracy boją się osoby pomiędzy 18 a 25 rokiem życia – 31 proc. na pytanie, czy obawia się o swoje miejsce pracy, odpowiedziało twierdząco. Podobnie jest wśród osób w wieku powyżej 51 lat (29 proc.). Istotne znaczenie ma również branża w jakiej działa firma. Najczęściej o swoje miejsce pracy obawiają się osoby pracujące w obszarze produkcji (38 proc.), nieruchomościach i budownictwie (33 proc.) oraz zakupach i logistyce (29 proc.). Najrzadziej – osoby pracujące w bankowości oraz w medycynie i farmacji (zaledwie po 5 proc.).

W gronie specjalistów oraz managerów, o swoje miejsce pracy obawia się tylko odpowiednio 17 proc. i 12 proc. Ankietowanych, natomiast w gronie dyrektorów – już 40 proc. Wynika to z tego, że specjaliści i menadżerowie średniego szczebla to grupa, która w największym stopniu generuje wartość dla organizacji. Od niej zależy sprawność operacyjna firmy, jej nieprzerwane działanie i generowanie przychodów. Nawet w czasach kryzysu są więc pracodawcom najbardziej potrzebni. Pracodawcy doceniają też ich zdolność do samodzielnej pracy i utrzymywania motywacji - tak istotnych w trybie pracy zdalnej. Dodatkowo, osoby na takich stanowiskach są w stanie stosunkowo szybko znaleźć nowego pracodawcę, więc perspektywa poszukiwania pracy nie spędza im snu z powiek. Wśród osób na stanowiskach dyrektorskich większa obawa może być natomiast spowodowana faktem, że sytuacja kryzysowa stanowi zawsze wielkie wyzwanie dla liderów, którzy muszą szybko przestawić się z trybu realizacji ustalonej strategii i sprawdzonych reguł na działanie w warunkach niepewności i nieprzewidywalności, z działań wysoko wyspecjalizowanych na wielozadaniowość. Kryzys to też całkowicie nowe wyzwania przywódcze, związane z zarządzaniem własnymi emocjami i motywacją zespołu. Nie każdy odnajduje się w obliczu takich wyzwań, dlatego firmy wykorzystują moment przestoju by zrestrukturyzować organizację, robiąc miejsce dla managerów bardziej elastycznych i gotowych do elastycznego reagowania w różnych sytuacjach.

Obecnie większość firm decyduje się na zatrudnianie wyłącznie kluczowych pracowników, niezbędnych do utrzymania bieżącej działalności przedsiębiorstwa. Założenia rozwojowe na 2020 rok zostały mocno zweryfikowane, a dynamika zatrudnienia nie powróciła i jeszcze przez wiele miesięcy nie powróci do stanu sprzed pandemii. Pracodawcy starają się przeczekać niepewny moment obserwując dalszy rozwój sytuacji – mówi Lucyna Pleśniar.

Jak wynika z badań aż 65 proc. ankietowanych przyznało, że planuje zmianę pracy, przy czym łącznie niemal połowa z nich deklaruje, że chce to zrobić jak najszybciej (24 proc.) lub jeszcze w tym roku (24 proc.). Jednak, co ciekawe, wśród tych, którzy planują zmianę pracy tylko co piąta osoba obawia się o swoje aktualne miejsce zatrudnienia, a spośród tych, którzy zmiany nie planują, swojego miejsca pracy jest pewne aż 76 proc. ankietowanych. Takie wyniki wskazują, że brak pewności zatrudnienia nie jest wcale kluczowym kryterium popychającym do zmiany pracodawcy. Wśród osób, które zadeklarowały chęć zmiany, najczęściej wskazywanym czynnikiem, który zdecydowałby o wyborze nowego pracodawcy, poza wynagrodzeniem, był „zakres zadań, ciekawe projekty oraz możliwość rozwoju”.

  • Na znaczeniu mocno straciły benefity pozapłacowe, którymi pracodawcy w szczycie rynku pracownika chętnie kusili kandydatów. W wynikach ankiety znalazły się one dopiero na dziewiątym miejscu, wyprzedzone przez czynniki takie jak możliwość pracy zdalnej czy branża, w jakiej działa firma – mówi Lucyna Pleśniar.

People/RO

CZYTAJ TEŻ: Polska z mocniejszą pozycją jako partner handlowy Niemiec

Nie chcą kwarantanny dla zagranicznych pracowników

Raczej nie zbiednieliśmy, ale jesteśmy ostrożniejsi

Rynek pracy: Co się zmieni po pandemii?

Powiązane tematy

Komentarze