Czy szykuje się druga Czajka?
Stan wiaduktów Trasy Łazienkowskiej jest tak zły, że prawdopodobnie trzeba będzie zbudować je od nowa. Na razie drogowcy wprowadzili ograniczenie - do 40 kilometrów na godzinę
Kilka miesięcy temu nad rondem Sedlaczka, na odcinku drogi sąsiadującym z parkiem Agrykola pojawiły się znaki ograniczenia prędkości do 40 kilometrów na godzinę. Mimo że Trasa Łazienkowska liczy trzy pasy.
Nawet Zarząd Dróg Miejskich nie ukrywa kiepskiego stanu wiaduktów. Mają 50 lat i nigdy nie były remontowane. Ograniczenie prędkości wprowadzono, by bardziej się nie rozpadały.
W tym miesiącu chcielibyśmy ogłosić przetarg na ich wykonanie – zapowiada Małgorzata Gajewska, rzeczniczka Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych. TVN Warszawa zadało jej również pytanie o to, dlaczego wiadukty tak długo czekają na remont. - Wiele obiektów było w złym stanie i trzeba to po kolei robić. Natomiast nie ma aż tylu pieniędzy, żeby można było można wyremontować wszystko naraz - przyznaje.
Wiadukty uratować może już tylko konkretny remont. A tak właściwie - postawić je od zera.
Prace zapewne już w terenie ruszą w przyszłym roku i zakładamy, że łącznie z okresem przygotowawczym i z czasem, jaki będzie potrzebny na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie, będzie to około 35 miesięcy - informuje Gajewska.
To zapowiada kolejny chaos na warszawskich ulicach. Trasą Łazienkowską codziennie przejeżdża ponad 100 tysięcy samochodów. To droga do śródmieścia, co oznacza bałagan w trakcie prac. Warto pamiętać, że gdy w 2015 roku spalił się most Łazienkowski, to odbudowa trwała 8 miesięcy i oznaczała liczne utrudnienia. Tak też może być i tym razem. Z drugie strony - z odbudową trasy już nie można czekać. Bo odwleka tylko nieubłagane.
Czytaj też: CBA w warszawskim ratuszu. Bada nadzór nad „Czajką”
TVN24/KG