Arabia Saudyjska idzie na zderzenie z USA? Konflikt wokół Izraela
Arabia Saudyjska oświadczyła we wtorek późnym wieczorem, że wspiera naród palestyński oraz wszelkie wysiłki zmierzające do znalezienia sprawiedliwego i kompleksowego rozwiązania kwestii palestyńskiej.
„Królestwo stoi u boku narodu palestyńskiego i wspiera wszelkie wysiłki zmierzające do znalezienia sprawiedliwego i kompleksowego rozwiązania kwestii palestyńskiej, które umożliwi narodowi palestyńskiemu ustanowienie niezależnego państwa palestyńskiego w granicach z 1967 roku, ze stolicą we Wschodniej Jerozolimie” - głosi oświadczenie saudyjskiego rządu.
Oświadczenie to zostało opublikowane po podpisaniu we wtorek w Waszyngtonie porozumień pokojowych między Izraelem a Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (ZEA). Rijad nie skomentował tego wydarzenia, natomiast nowe porozumienia z Izraelem potępiły władze Autonomii Palestyńskiej.
„Pokoju nie będzie dopóki Stany Zjednoczone i Izrael nie zgodzą się na powstanie państwa palestyńskiego z jego stolicą Wschodnią Jerozolimą i rozwiązanie problemu uchodźców palestyńskich” - oświadczyło biuro prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa.
Podpisując umowy, ZEA i Bahrajn dołączyły do Egiptu i Jordanii, które do tej pory jako jedyne arabskie państwa zawarły porozumienia pokojowe z Izraelem. Egipt uczynił to w 1979 roku, a Jordania w 1994 roku - w obu przypadkach dochodziło do tego przy mediacji Waszyngtonu. Tym razem w imieniu Białego Domu negocjacje prowadził m.in. doradca i zięć prezydenta Donalda Trumpa, Jared Kushner, który uznawany jest za architekta jego bliskowschodniej polityki.
Po ceremonii w Białym Domu Donald Trump powiedział dziennikarzom, że spodziewa się, iż „we właściwym czasie” także Arabia Saudyjska, najpotężniejszy kraj regionu Zatoki Perskiej, podpisze porozumienie z Izraelem.
Oficjalnie władze w Rijadzie bardzo powściągliwie wypowiadają się na temat porozumień zawartych przez ZEA i Bahrajn z Izraelem, ale zdaniem ekspertów dały ciche przyzwolenie na ich podpisanie.
Co na to Ameryka?
Prezydent USA Donald Trump uważa, że „we właściwym czasie” także Arabia Saudyjska zawrze porozumienie z Izraelem, na wzór umów podpisanych we wtorek w Waszyngtonie między Izraelem a Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Podczas uroczystej ceremonii w Białym Domu wysłannicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) oraz Bahrajnu podpisali porozumienia pokojowe o normalizacji relacji z Izraelem. To pierwsze państwa z Zatoki Perskiej, które zdecydowały się na taki krok.
Przemawiając z balkonu Białego Domu przywódca USA ocenił, że wynegocjowane za pośrednictwem Waszyngtonu porozumienia „zmienią bieg historii”. Nazwał je „wielkim krokiem, dzięki któremu ludzie różnych religii i różnego pochodzenia żyć będą razem w pokoju i dobrobycie”. Mówił o „świcie nowego Bliskiego Wschodu”.
Podpisując we wtorek umowy, ZEA i Bahrajn dołączyły do Egiptu i Jordanii, które do tej pory jako jedyne arabskie państwa zawarły porozumienia pokojowe z Izraelem. Egipt uczynił to w 1979 roku, a Jordania w 1994 roku - w obu przypadkach dochodziło do tego przy mediacji Waszyngtonu. Tym razem w imieniu Białego Domu negocjacje prowadził m.in. Jared Kushner, doradca i zięć Trumpa, który uznawany jest za architekta jego bliskowschodniej polityki.
Po ceremonii w Białym Domu Donald Trump powiedział dziennikarzom, że spodziewa się, iż „we właściwym czasie” także Arabia Saudyjska, najpotężniejszy kraj regionu Zatoki Perskiej, podpisze porozumienie z Izraelem.
Oficjalnie władze w Rijadzie bardzo powściągliwie wypowiadają się w kwestii porozumień zawartych przez ZEA i Bahrajn z Izraelem, ale zdaniem ekspertów dały jednak ciche przyzwolenie na ich podpisanie.
PAP/ as/