Szczęśliwa Świątek. "Marzyłam o finale. Zdarzały mi się kontuzje, teraz jestem zdrowa"
W czwartek Świątek znów nie straciła seta. Argentynce oddała raptem trzy gemy. Mecz trwał niewiele ponad godzinę.
Czytaj też: SENSACJA! IGA W FINALE!
Sprawiasz wrażenie, że wszystko jest proste - zagadnęła Polkę w studiu Eurosportu Barbara Schett.
Marzyłam o finale French Open. To niesamowite uczucie, ale wcale nie było to takie proste - odpowiedziała Świątek.
Cieszę się, bo do tej pory zdarzały mi się kontuzje w turniejach wielkoszlemowych. Teraz jestem zdrowa. Finał będzie więc niezwykły - dodała.
19-letnia tenisistka przyznała, że była zaskoczona postawą Podoroskiej, zwłaszcza jej uderzeniami z forhendu.
Biła piłki naprawdę mocno, było też w jej wykonaniu dużo uderzeń topspinowych. Nie spodziewałam się tego. W telewizji nie widać tego, w jaki sposób odbijają się piłki - wyjaśniła Świątek.
Grałam więcej na jej bekhend. Czułam, że to jej słabszy punkt. Wiedziałam, że lubi drop shoty, ale starałam się nie dopuszczać, żeby to ona je rozgrywała - dodała.
Czytaj też: Fala gratulacji dla Świątek. Między innymi od Prezydenta!
Czy Świątek przeszkadzał chłód i wiatr?
Jestem przyzwyczajona, że w Polsce jest zimno. Tam trenujemy na kortach ziemnych na zewnątrz. Jak akurat grałam pod wiatr, musiałam zmieniać taktykę, ale starałam się to mądrze wykorzystać. Cieszę się, że się udało - podkreśliła.
Zwróciła się również do kibiców w Polsce.
Chciałabym podziękować tym, którzy mnie oglądają. Nie odpisałam jeszcze na wszystkie gratulacje, ale zrobię to po turnieju. Jestem bardzo szczęśliwa, czuję ogromne wsparcie. Mam nadzieję, że w sobotnim finale zagram jeszcze lepiej - zakończyła.
Finałową rywalką Polki będzie rozstawiona z numerem czwartym Amerykanka Sofia Kenin, która w drugim półfinale pokonała Czeszkę Petrę Kvitovą (7.) 6:4, 7:5.
www.tvn24.pl / mt