Portal dla biegaczy uczy jak uciec policji. Biegaczy czy bojówek?
Tekst szczegółowo opisuje jak ćwiczyć ucieczkę przed „bandytami z pałkami teleskopowymi w miastach”. Oczywiście, w żadnym miejscu nie pada oficjalnie hasło „policja”, ale porady jak wyrwać się z policyjnego kotła i jak to ćwiczyć w większych grupach są. Poza tym statystyki policyjne nie odnotowały wzrostu przestępstw z użyciem pałki teleskopowej, natomiast o policjantach używających tego przedmiotu do interwencji wobec coraz bardziej agresywnych protestujących jest coraz więcej
Czasy mamy niepewne, a może być jeszcze gorzej. Na ulicach coraz częściej można spotkać bandytów z pałkami teleskopowymi. Dlatego, w trosce o naszych czytelników, przedstawiamy poradnik taktyczny: ucieczka przed pościgiem oraz sposoby przygotowania - zaczyna swój tekst pt. „Jak uciec przed pościgiem. Poradnik taktyczny” magazynbieganie.pl.
Jak czytamy, bieganie i ucieczka to ostateczne rozwiązanie wszelkich sporów, na dodatek najczęściej zgodne z prawem oraz w duchu Gandhiego.
Z tym większym niepokojem obserwuję, że obecnie większość biegaczy nie posiada tego typu zdolności. Jako pościgowy weteran, o czym opowiadam w anegdotkach na końcu tekstu, dzielę się najbardziej praktycznymi wskazówkami dotyczącymi tej bogatej dziedziny nauki - pisze Marcin Nagórek, autor tekstu.
Jak czytamy, należy pamiętać przede wszystkim, że pościg rozstrzyga się zwykle w kilku pierwszych sekundach.
Jeśli w ciągu pierwszych kilku sekund oddalisz się od napastnika, to późniejsze złapanie oddalającego się, wytrenowanego biegacza jest praktycznie niemożliwe bez zaangażowania dużej ilości dodatkowych osób. Jeśli napastnik jest dodatkowo obciążony – czy to kilogramami mięśni czy ekwipunkiem typu kamizelka albo tarcza – jego możliwości manewrowe na dystansie dłuższym niż 20-40 metrów są praktycznie żadne - zaznacza autor.
Najlepszym treningiem ucieczkowym ma być przygotowanie do dystansów 400-800 metrów. Wymaga sporego nacisku na elementy dynamiczne i siłowe. Paradoksalnie ci, którzy dużo biegają truchtem, mają w ucieczce trudniej, a nawet ich organizm może wyrabiać sobie nawyki, które spowalniają organizm, by wytrzymać długie dystanse. W warunkach ucieczkowych spowolnienie to niemal wyrok śmierci - ocenia autor.
By skutecznie uciekać, trzeba być bardzo sprawnym fizycznie, umiejętnie lawirować i zmieniać kierunek, wykorzystywać przeszkody w terenie na swoją korzyść. Należy też wykorzystać masę przeciwnika, zgodnie z regułą bardziej pasywnych sztuk walki.
Gdy nastąpi kontakt z wrogiem. Jeśli dojdzie nas i złapie duży, ciężki obiekt, to gwałtowne zatrzymanie się albo skręt, połączone z przykucnięciem czy pochyleniem, spowoduje przemieszczenie tegoż obiektu. Przy odrobinie wprawy, jeśli wrogów jest kilku, można w ten sposób rzucić jednym w drugiego, od razu eliminując dwa zagrożenia. Podobnie unikamy ciosów pałką czy strumieni skierowanego w nas gazu. Liczy się zwrotność, chyżość, zaskoczenie - radzi autor.
Do skutecznego uciekania w mieście autor radzi pozbyć się butów do biegania, a założyć trampki, które wykazują lepszą przyczepność przy nagłych skrętach. Im mniej amortyzacji, tym lepiej. Radzi także ciepłe ubranie w kolorach maskujących w kilku warstwach, co zabezpiecza przed ciosami. Żadnych wystających elementów, za które można złapać. Włosy schowane pod czapką lub kominiarką. Potencjalnie gogle dla osłony oczu.
Dalej radzi jak trenować: w sobotę poświęcamy taktyka, w niedzielę rozbieganie, poniedziałek można zrobić sobie wolny, wtorek ćwiczyć sprinty pod górkę, w środę interwał w formie wytrzymałości specjalnej, w czwartek rozbieganie, a w piątunio ponownie labę.
Jak zaznacza, niektóre ćwiczenia dają dużo frajdy i dobrej zabawy. Ale są i takie, które należy ćwiczyć w grupie. A nawet inscenizować w większej, zorganizowanej grupie.
Kolejnym ćwiczeniem będzie przepychanka w tłoku, stosowana czasami przez 400-metrówców szykujących się do zmian sztafetowych. Ruszamy sprintem, a po obu naszych stronach stoją inni biegacze, którzy popychają nas i uderzają, poziom trudności dobieramy indywidualnie. Chodzi o przeszkodzenie w wydostaniu się tego mini kotła. W wersji zaawansowanej ćwiczymy na trawie lub plaży, w dużym tłoku, podczas gdy inni uczestnicy zabawy mają nas przewrócić. Można popychać, uderzać, nawet podcinać. Osoba trenująca ma za zadanie utrzymać się na nogach lub błyskawicznie wstawać z ziemi, nie dając przydusić.- pisze autor. - Ostatnią, najwyższą formą wytrzymałości taktycznej będzie realny pościg, gdzie 2-3 osoby gonią, jedna ucieka. Kilkanaście sekund, odpoczynek, zmiana. Tego typu akcenty będą niezwykle zabawne, przyjemne, a jednocześnie budują siłę, szybkość, zrywność, ogólną sprawność, wzmacniają stopy i kostki. Należy tylko pamiętać, aby dopasować skalę trudności do sprawności danej jednostki. Dodatkowo można włączać do treningu upadanie i zrywanie, turlanie, przeskakiwanie przeszkód, elementy parkour. Dla szczególnie zaangażowanych: przesłuchanie bez obecności adwokata, wyrywanie paznokci i psychiczne znęcanie się - dodaje.
Czy to już nie kompletna paranoja? Czy autor chce pomóc w uzyskaniu lepszego bezpieczeństwa biegających, czy ćwiczyć uliczne bojówki?
Czasy są niepewne, a bandziory z pałkami teleskopowymi krążą po ulicach miast. Bądźcie czujni i szybcy! - kończy swój tekst.
za magazynbieganie.pl, mw
CZYTAJ TEŻ: Warszawa: Pościg ulicami stolicy. Policjanci użyli broni
CZYTAJ TEŻ: Drżyjcie szczeniaczki! „Psi patrol” na celowniku Gazety…
CZYTAJ TEŻ: Niemcy zarządzili: kobiety obowiązkowo w zarządach!