Informacje

Uczniowie powinni szukać sprawdzonej wiedzy / autor: pixabay.com
Uczniowie powinni szukać sprawdzonej wiedzy / autor: pixabay.com

Edukacja: uważaj czego szukasz w sieci

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 grudnia 2020, 13:50

  • 0
  • Powiększ tekst

Trzeba uważnie dobierać materiały naukowe dostępne w sieci. Najpewniejsze, jeśli chodzi o rzetelność, będą zawsze te recenzowane przez naukowców. Np. strony w domenie .edu i .gov często podlegają recenzji.

Rok 2020 mija pod znakiem telekonferencji, pracy zdalnej i nauki online. Dzisiaj nawet udział w zajęciach szkolnych czy akademickich wymaga użycia sieci. Jednak bez względu na obowiązkowy czas spędzany przed ekranami komputerów, uczniowie nadal chętnie korzystają z internetu, by poszerzyć swoją wiedzy czy rozwinąć naukowe pasje poza lekcjami. Ponad dwie trzecie z nich odwiedza w tym celu specjalistyczne strony internetowe, a aż 50 proc. zagląda do mediów społecznościowych – tak wynika z badania ankietowego przeprowadzonego przez Fundację Adamed w ramach programu edukacyjnego Adamed SmartUP.

CZYTAJ TEŻ: Komendant główny policji: nie godzę się na publiczny lincz

Względy bezpieczeństwa, związane z pandemią, zmusiły polskich uczniów i studentów do zmiany wielu codziennych przyzwyczajeń, przenosząc do sieci kolejne aktywności edukacyjne. Już wcześniej można było dostrzec jednak, jak dużą rolę odgrywa w nich internet. W ubiegłym roku niemal wszyscy polscy uczniowie przyznali się do korzystania z niego w związku ze zdobywaniem informacji potrzebnych w nauce czy pracy (94 proc.) – dowodzi badanie „Młodzi cyfrowi”. Z kolei według danych z badania „Nastolatki 3.0”3 wynika, że ponad połowa polskich nastolatków wskazuje na odrabianie lekcji wśród najczęstszych powodów korzystania z internetu (5. miejsce na 19 wymienionych odpowiedzi).

Internetowe zasoby świata nauki umożliwiają zapoznawanie się w niemal każdej formie z wartościowymi materiałami, zarówno potrzebnymi do szkoły, jak i poszukiwanymi z ciekawości. Badanie przeprowadzone przez Fundację Adamed pokazuje, że nastolatkowie najczęściej w tych celach wykorzystują specjalistyczne strony naukowe i edukacyjne – wybiera je 68 proc. z nich. Połowa odnajduje natomiast materiały do nauki na kanałach tematycznych w mediach społecznościowych. Co piąty polski uczeń (21 proc.) przegląda serwisy naukowe portali ogólnoinformacyjnych, 15 proc. – strony internetowe polskich uczelni wyższych, a 10 proc. – uczelni zagranicznych.

Dr Monika Koperska ze Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki podkreśla, by uważnie dobierać materiały naukowe dostępne w sieci. Wskazuje, że najpewniejsze, jeśli chodzi o rzetelność, będą zawsze te recenzowane przez naukowców.

Jeśli sięgamy po treści internetowe, to najlepiej takie, które takiej recenzji zostały poddane, np. artykuły w czasopismach naukowych, czy wycinki książek na Google Scholar. W przypadku informacji przetworzonych, o ich rzetelności będą świadczyć: cytowania autorów, odkryć, patentów, wskazanie finansowania badań itp. Ważne jest też podawanie listy źródeł, na których autor danego tekstu czy filmu bazował oraz czy miejsce publikacji danej informacji jest zaufane. Przykładowo – strony w domenie .edu i .gov często podlegają recenzji – mówi dr Monika Koperska.

Zapytani przez Fundację nastolatkowie, rozwijają swoją pasję do nauki przede wszystkim czytając książki i artykuły oraz oglądając krótkie filmy popularnonaukowe – odpowiednio 73 i 72 proc. odpowiedzi. Prawie połowa badanych (45 proc.) przegląda publikacje w czasopismach naukowych, a więcej niż co trzeci (35 proc.) ogląda pełnometrażowe filmy dokumentalne. Swoich zwolenników mają także typowo internetowe metody, jak webinaria czy wykłady online (50 proc.) oraz formy interaktywne – gry i quizy edukacyjne (34 proc.).

Każde połączenie nauki z zabawą ma swoje wymierne korzyści. Po pierwsze wielu osobom pomaga to w zmotywowaniu się do nauki. Po drugie taka gamifikacja może zaangażować różne mechanizmy przyswajania wiedzy, z których normalnie nie korzystamy przy tzw. uczeniu się „na blachę” – zauważa dr Monika Koperska.

Przykładem takiej gamifikacji, która w atrakcyjny sposób przedstawia zagadnienia z obszaru nauk ścisłych i przyrodniczych, a przy tym sprawdza umiejętność analitycznego myślenia jest gra rekrutacyjna ADAMED SmartUP. W jej ramach uczestnicy stają przed zbiorem zadań i łamigłówek naukowych, których rozwiązanie otwiera drzwi do tego programu stypendialnego.

CZYTAJ TEŻ: Premier: Tarcza Finansowa 2.0 to gwarancja wsparcia dla polskich przedsiębiorców

Badane zostało przeprowadzone na próbie 1226 uczniów w okresie 1 września – 24 listopada wśród uczestników gry rekrutacyjnej do 7. edycji programu ADAMED SmartUP. Ankieta została przeprowadzona za pośrednictwem platformy online www.adamedsmartup.pl.

PR/RO

CZYTAJ TEŻ: „Zielony handel” może być polską specjalnością

Powiązane tematy

Komentarze