Informacje

Budowa mieszkań  / autor: Pixabay
Budowa mieszkań / autor: Pixabay

Co dalej z rynkiem mieszkań? Ten czynnik kluczowy dla popytu i cen!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 stycznia 2021, 11:00

  • Powiększ tekst

Przebiliśmy właśnie liczbę 15 milionów mieszkań w Polsce - wynika z danych GUS. W pierwszych jedenastu miesiącach 2020 roku oddano klucze do własnego „M” największej liczbie osób od „późnego Gierka”.

Budownictwo przełamuje kolejne rekordy, a jednocześnie wciąż słychać, że mieszkań jest za mało. Lukę mieszkaniową wciąż niektórzy liczą w milionach, a takie wiadomości mogą wpływać na popyt, a więc i na ceny.

Ceny transakcyjne mieszkań rosną już nieprzerwanie od drugiego kwartału 2017 - wynika z danych Narodowego Banku Polski. W trzecim kwartale bieżącego roku tempo wzrostu co prawda spadło i są miejsca, takie jak Warszawa, Wrocław, Zielona Góra czy Opole gdzie ceny nawet poszły w dół, ale jeśli już porównać ich poziom rok do roku, to nawet w tych miastach widać wzrosty. Według raportu Expandera i Rentier.io z listopada tylko w Katowicach ceny są niższe w porównaniu z 2019. Dla odmiany w Lublinie, Warszawie, Radomiu i Szczecinie dwunastomiesięczne wzrosty są na poziomie o 10 proc. i więcej.

Pytanie, które zadaje sobie pewnie wielu ludzi w Polsce, to jak długo ten wzrost może trwać i czy wzrost wynagrodzeń, to wystarczający powód, żebyśmy płacili więcej za metr kwadratowy? Wszystko jak zwykle zależy od nierównowagi popytu i podaży.

Z porównania danych wynika, że żadnej luki mieszkaniowej już być nie powinno. Wręcz przeciwnie, mieszkań jest o około 300 tys. więcej niż teoretycznie potrzeba na rynku.

Jeśli uwzględnić 642 tys. wynajmowanych mieszkań w Polsce i dodać do wyliczonej przez BIP nadwyżki mieszkaniowej, wtedy otrzymujemy lukę o wartości 342 tys. mieszkań.

Tak wyliczoną lukę mieszkaniową w obecnym tempie oddawania do użytku nowych mieszkań uda się zasypać w ciągu półtora roku. Zbliżamy się w ten sposób dużymi krokami do momentu, kiedy podaż przekroczy popyt i ceny mogą zacząć spadać, lub w najgorszym dla potencjalnych nabywców przypadku - ustabilizują się.

Czytaj też: Elon Musk szokuje! W pandemii jego majątek urósł o 500 proc.

businessinsider.com.pl/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych