Lempart i protest mediów. "Washington Post" wzywa, by Biden działał
Relacjonując ostatnie wydarzenia w Polsce, „Washington Post” domaga się od prezydenta Stanów Zjednoczonych, aby interweniował. Gazeta naświetla trzy sprawy potencjalnie domagające się takiej interwencji. Są to zarzuty postawione Lempart, rządowe plany dot. wprowadzenia podatku od reklam, a także ogłoszony niedawno przez sąd wyrok w związku z wygłaszaniem kłamliwych tez przez prof. Jana Grabowskiego i prof. Barbarę Engelking – informuje tygodnik Do Rzeczy
Czytaj też: Koniec sojuszu? USA w obronie Lempart i przeciw składce medialnej
Czytaj też: Historycy mają przeprosić za informacje z książki „Dalej jest noc”
Dziennik „Washington Post” przekonuje, że źle się dzieje w państwie polskim w ostatnich dniach i tygodniach, że cierpi w Polsce wolność słowa. Wymieniono w tym kontekście trzy zdarzenia. Wskazano, że po pierwsze Marcie Lempart postawiono zarzuty - a to w związku z nawoływaniem przez nią do wdzierania się do kościołów oraz do znieważania policjantów - po drugie dziennik napiętnował plany rządu wprowadzenia w mediach podatku od reklam, oraz po trzecie gazeta oburza się, że sąd nakazał profesorom Janowi Grabowskiemu i Barbarze Engelking przeproszenie za to, że głosili w swojej książce kłamliwe tezy na temat Polaków.
Zgodnie z wyrokiem sądu okręgowego para profesorów musi przeprosić Filomenę Leszczyńską za kłamliwe, hańbiące informacje na temat jej stryja Edwarda Malinowskiego, publikowane w książce „Dalej jest noc”.
Wszystkie te zdarzenia są w ten czy inny sposób produktem prawicowego, nacjonalistycznego ruchu, który przejął rządy w Polsce w 2015 r. i powoli kieruje kraj w stronę autorytaryzmu – czytamy na portalu Dorzeczy.pl o informacjach z „Washington Post”.
Redakcja przekonuje, że PiS chce zagarnąć sądy, wyrzucić z rynku niezależne media oraz „zdławić wszelkie sugestie, że poszczególni Polacy byli współwinni Holokaustu”.
Czytaj też: IPN ripostuje New York Timesowi: Nie „potępiamy książek”
Washington Post dalej skarżył się, że to Donald Trump kierował się sympatią dla rządów Prawa i Sprawiedliwości, jednak z zadowoleniem podkreślił, że administracja Joe Bidena już wysłała sygnały, że jest zaniepokojona tym, co się w Polsce dzieje. Waszyngtoński dziennik wyraził też nadzieję, że rząd USA podejmie kroki wobec „antydemokratycznego dryfu Polski” – informuje Do Rzeczy.
dorzeczy.pl/mt