Informacje

www.sxc.hu / autor: www.sxc.hu
www.sxc.hu / autor: www.sxc.hu

Ta restauracja nie obsłuży polityków

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 lutego 2021, 09:00

  • Powiększ tekst

“Polityków nie obsługujemy; ani przy stoliku, ani nie sprzedamy im nic na wynos”- ogłosiła znana restauracja we Florencji, często dotąd przez nich uczęszczana. Właściciele zarzucają politykom, że zapomnieli o branży gastronomicznej.

Toskania znalazła się ostatnio po raz kolejny w tzw. pomarańczowej strefie wyższego ryzyka zakażeń, w której obsługa przy stolikach została zabroniona. Możliwa jest tylko sprzedaż na wynos i dostawy do domów. Region ten często zmienia kolor na pandemicznej mapie Włoch.

Jak podkreślił jeden z restauratorów Andrea Gori, każdy polityk, który przyjdzie do jego lokalu, gdy będzie już normalnie otwarty, dowie się, że wszystkie stoliki są zajęte i nie ma nic do zaoferowania na wynos.

W ten sposób, wraz z bratem Paolo, postanowił zaprotestować przeciwko temu, że branża gastronomiczna, pogrążona w głębokim kryzysie z powodu pandemii, została zapomniana przez polityków, którzy chętnie chodzili do restauracji.

Z inicjatywą wystąpiła znana trattoria, serwująca jedne z najlepszych befsztyków po florencku i inne typowe dania kuchni Toskanii.

Lokalny dziennik „La Nazione” zaznaczył, restaurację tę odwiedzają między innymi byli premierzy Matteo Renzi i Pier Luigi Bersani oraz gubernator Toskanii Eugenio Giani.

„Nie mogę się doczekać, kiedy przyjdzie jakiś polityk i zapyta, czy jest wolny stolik”- podkreślił Andrea Gori.

Następnie dodał: „Politycy często wybierali nasz lokal, by organizować tu spotkania, także zamknięte. Przyjmowaliśmy ich z otwartymi rękoma i im pomagaliśmy”.

„Teraz wydaje się, że dla całego świata politycznego jesteśmy całkowicie niepotrzebni i że można otwierać lokal i zamykać z dnia na dzień. Dlatego u nas politycy już nic nie zjedzą” - oświadczył restaurator z Florencji.

“Tak długo, jak nie będą nas słuchać, nie będziemy ich obsługiwać”- zapowiedział Paolo Gori. Następnie wyjaśnił przyczyny protestu: „Zainwestowaliśmy pieniądze, by zapewnić całkowite bezpieczeństwo w lokalu a z powodu powtarzających się nakazów zamykania straciliśmy 80 procent obrotów”.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych