"DGP": Banki są same sobie winne
Po latach sporów sądowych kredytobiorcy, którzy zostali przez banki nakłonieni do zaciągnięcia skrajnie ryzykownych kredytów, wreszcie zyskują poparcie sądów, kolejne przegrane sprawy powodują, że banki zaczynają narzekać na sędziów, którzy rzekomo nie rozumieją praw ekonomii - pisze w piątek „DGP”
Czytaj też: NBP: W sprawie franków winne są banki
W opinii dziennika, forsowana teza o tym, że banki rzetelnie informowały kredytobiorców o ryzyku związanym z powiązaniem kredytu z kursem waluty obcej, w tym zwłaszcza z frankiem szwajcarskim, a kredytobiorcy świadomie to ryzyko podejmowali, całkowicie ignoruje fakty ustalone w tysiącach postępowań sądowych.
Prowadziłem ich jako pełnomocnik ponad 1 tys. i w żadnym bank nie był w stanie wykazać, że przed wprowadzeniem produktu na rynek sporządził jakąkolwiek analizę wskazującą, że taki kredyt rzeczywiście może być tańszy od kredytu złotowego, biorąc pod uwagę nie tylko wysokość oprocentowania, ale również zmiany kursu waluty - pisze autor tekstu - prawnik i ekonomista.
Jak dodaje, w żadnej ze spraw kredytobiorcy nie zostali poinformowani przez bank o tym, że frank szwajcarski to najmocniejsza waluta świata, która nie jest stabilna, lecz od 100 lat jej wartości nieustannie rośnie, a wzrost kursu jest często gwałtowny, zwłaszcza w stosunku do walut mniej rozwiniętych krajów, jak Polska.
Czytaj też: Franki wykończą banki i gospodarkę
W żadnej ze spraw kredytobiorcy nie zostali poinformowani, że tego typu kredyty były już wprowadzane na rynki w kilku państwach i za każdym razem przynosiły klientom kolosalne kłopoty, gdy kurs waluty gwałtownie wzrastał. (…) W żadnej sprawie kredytobiorcy nie byli poinformowani ani o zastrzeżeniach nadzoru bankowego z 2002 r., ani o planach wprowadzenia przez nadzór całkowitego zakazu udzielania takich kredytów w 2005 r. - dodaje.
PAP/mt