Awantura o odstrzał wilków. Wilczy apetyt i ludzkie śmieci
Wilków w Polsce przybyło, bo są pod ochroną od lat, szkody, które powodują nie upoważniają do drastycznych zmian w podejściu do ochrony wilka, a odstrzał nie jest skutecznym narzędziem by te szkody ograniczyć - podkreślają naukowcy z PAN W skrócie, naukowcy PAN mówią: Nie strzelać! To efekt działań człowieka, a dyrektor Ochrony Środowiska: Wilk jest i pozostanie gatunkiem ściśle chronionym, ale i tak odstrzeliliśmy, bo już się nas nie boi. A dlaczego wilki już się nie boją? Bo wyjadają ludzkie śmieci
Komisja Ochrony i Zarządzania Zasobami Przyrodniczymi przy Oddziale Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie i w Białymstoku przyjęła stanowisko o ochronie wilka. Treść stanowiska przekazał dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Rafał Kowalczyk.
O sprawie wilków zrobiło się głośno, gdy dwóch pilarzy, którzy pracowali w lesie niedaleko Brzozowa (Podkarpackie), zostało zaatakowanych przez wilki. Mężczyźni mieli przez kilkanaście minut bronić się piłami spalinowymi przed agresywnymi zwierzętami. Wywołało to falę komentarzy i dyskusji w internecie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wilki zaatakowały dwóch pilarzy
CZYTAJ TEŻ” Myśliwi chcą sobie postrzelać
Naukowcy tłumaczą, że wilków jest w Polsce więcej, bo od ponad 20 lat są pod ochroną i przecież celem ochrony populacji wilka jest jej wzrost. Dlatego można mówić, że ta ochrona jest skuteczna. Dlatego trudno się dziwić, że spotkań z wilkami jest więcej, bo wilki występują w większości terenów leśnych w Polsce. Trzeba też zauważyć, że pilarze wchodzą coraz głębiej w las.
Wilk spełnia w ekosystemie istotną, wielopłaszczyznową rolę polegającą na obniżaniu zagęszczeń ssaków kopytnych oraz ich presji na środowisko. Wielkość szkód powodowanych przez wilki w Polsce nie upoważnia do podjęcia drastycznych zmian w gospodarowaniu jego populacją, a jednocześnie ewentualny odstrzał drapieżników nie jest skutecznym narzędziem mogącym mieć istotny wpływ na obniżenie poziomu szkód - argumentują naukowcy.
Jak ocenia komisja, ludzie powinni być świadomi, co oznacza obecność wilka, jakie niesie zagrożenia i co powinno się robić, a czego unikać, bo zagrożeń „nie należy lekceważyć”.
Naukowcy sugerują, by zabezpieczać zwierzęta hodowlane, odstraszać wilki, gdy podchodzą zbyt blisko gospodarstw, nie zostawiać bez opieki psów - psy pozostawione luzem „przyciągają wilki”, a wilki zabijają psy.
Specjaliści wskazują także, by nie zostawiać, czy nie wyrzucać jedzenia oraz padłych zwierząt, bo to również przyciąga wilki. Szczególnie negatywnie wypowiadają się o specjalnym wykładaniu jedzenia, by wabić wilki w celach fotograficznych. Podnoszą też, że coraz więcej ludzi wkracza na tereny leśne w celach np. turystycznych, co też powoduje, że jest więcej „konfliktów” ludzi z dziką zwierzyną.
Wszystkie wyżej wymienione czynniki sprzyjają wzrostowi prawdopodobieństwa spotkań z dużymi drapieżnikami, a jednocześnie prowadzą do przyzwyczajania wilków do obecności człowieka i kojarzenia jej z dostępnością pokarmu. (…) Zapobieganie tym sytuacjom powinno więc polegać na zmianie zachowania społeczeństwa, która ma na celu ograniczenie możliwości prowokowania niebezpiecznych zdarzeń - podkreślają naukowcy.
Zaznaczono także, że mimo, że wilk jest drapieżnikiem potencjalnie niebezpiecznym jak wiele innych zwierząt, to jednak prawdopodobieństwo, że zaatakuje człowieka i zagrozi jego zdrowiu lub życiu jest „niezwykle niskie”, bo częściej ludzi atakują np. psy. Mówią ponadto, że odławianie szczególnie „uciążliwych” osobników w otoczeniu człowieka jest bardziej skuteczne niż odstrzał, a według prawa odstrzał może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zawodzą inne, nieinwazyjne metody.
Naukowcy z Komisji Ochrony i Zarządzania Zasobami Przyrodniczymi przy oddziale PAN w Olsztynie i Białymstoku sugerują też, by nie demonizować wilków oraz inaczej rozwiązywać konflikty przez nie wywoływane, które są najczęściej bezpośrednim lub pośrednim wynikiem działań człowieka - podsumowują.
Tymczasem, wokół wilków coraz goręcej
W związku z licznymi zapytaniami dot. decyzji zezwalającej na odstrzał do trzech wilków w okolicy Brzozowa (Podkarpackie) Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zdecydowanie dementuje wszelkie doniesienia o planowaniu wyłączenia wilka spod ochrony gatunkowej.
Wilk jest i pozostanie gatunkiem ściśle chronionym. Jego populacja jest na zadowalającym poziomie i stale rośnie – przekazał w poniedziałek PAP rzecznik GDOŚ Piotr Otrębski.
Jak zaznaczył, organy środowiskowe dokładają wszelkich starań, żeby zapewnić dobre sąsiedztwo tych drapieżników z ludźmi i zwierzętami hodowlanymi.
Dla dobra obu stron, sąsiedztwo to musi oznaczać dystans, dlatego regionalne dyrekcje ochrony środowiska zapewniają hodowcom zwierząt m.in. fladry oraz psy pasterskie, wydają także zgody na płoszenie wilków, organizują liczne spotkania z rolnikami i samorządami, dystrybuują materiały informacyjne. W przypadku zatracenia przez dzikie zwierzę instynktownego lęku przed człowiekiem, dochodzi do sytuacji kryzysowych. Zadaniem organów środowiskowych jest ich rozwiązywanie. W skrajnych przypadkach wydawana jest decyzja zezwalająca na odstrzał zwierzęcia.
Rzecznik GDOŚ podkreślił, że lęk przed człowiekiem jest cechą charakterystyczną wilka.
Zwierzę może jednak ten lęk zatracić w wyniku zaburzeń spowodowanych np. chorobą taka jak świerzbowiec, wścieklizna i inne lub na skutek nieodpowiedzialnego zachowania ludzi próbujących wilki dokarmiać lub wręcz oswajać. W przypadku młodych wilków, zaburzenia mogą być spowodowane rozbiciem watahy na przykład po śmierci rodziców, dlatego wszelkie działania kłusownicze muszą być za każdym razem penalizowane i zasługują na największe słowa potępienia – wyjaśnił rzecznik.
Przypomniał, że wydanie decyzji o eliminacji pojedynczych osobników zawsze jest ostatecznością i musi mieć mocne uzasadnienie.
W przypadku wilków z Brzozowa, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska przychylił się do wniosku miejscowego burmistrza i wydał decyzję zezwalającą na odstrzał do trzech osobników.
Decyzja ta wzbudziła emocje, co GDOŚ rozumie, jednak jest on jedynym kompetentnym organem do wydawania takich trudnych i często niepopularnych decyzji, które w określonych sytuacjach w poczuciu odpowiedzialności wydawać musi - zauważył Otrębski.
Przychylenia się do wniosku burmistrza Brzozowa podyktowane było względami bezpieczeństwa okolicznych mieszków. Była to konsekwencja incydentu z 1 marca, kiedy trzy wilki podeszły bardzo blisko pracujących w lesie pilarzy, nie wykazując żadnego lęku przed człowiekiem, ani tym bardziej przed hałasem pił mechanicznych.
Rzecznik zwrócił uwagę, że podkreślić należy, że pilarze pracowali w lesie od dłuższego czasu, działali stacjonarnie. Nie ma mowy o tym, żeby wilki natknęły się na nich przypadkiem. Dodatkowo wykazały nienaturalny dla tego gatunku bardzo mały dystans ucieczki.
Jak zapewnił Otrębski, GDOŚ nie wydałby takiej decyzji wyłącznie na podstawie doniesień medialnych, czy też relacji uczestników zdarzenia.
Co więcej, pierwsze informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej budziły poważne wątpliwości organu co do realnego zagrożenia stwarzanego przez wilki – dodał.
W związku z tym na prośbę GDOŚ, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Rzeszowie przeprowadził niezwłocznie wizję terenową. W czasie oględzin miejsca, na podstawie identyfikacji tropów wilków, potwierdzono wersję osób pracujących w lesie. Wilki zbliżyły się do nich na bardzo małą odległość i nie chciały odstąpić. Zachowanie wilków było nienaturalne, mogące świadczyć o zaburzeniach.
Dodatkowo, w czasie wizji terenowej doszło do kolejnego bliskiego kontaktu z wilkami, które – podobnie jak w przypadku wcześniejszego zdarzenia – nie wykazywały lęku, pomimo obecności dużego grona osób i pracy maszyn leśnych w pobliżu.
Te same wilki widywane były w ostatnim czasie w różnych miejscach w bezpośrednim sąsiedztwie siedzib ludzkich. Okoliczności te świadczą o stwarzaniu realnego zagrożenia przez te osobniki ze względu na nieprzewidywalność ich zachowania.
6 marca, działając na podstawie decyzji GDOŚ z 4 marca, osoba posiadająca odpowiednie uprawnienia dokonała odstrzału dwóch wilków – poinformował rzecznik.
Do ostrzału doszło w bliskim sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych. Sekcja zwłok wykazała obecność w żołądkach dwóch samic resztek pokarmowych pochodzących z gospodarstw domowych. Wilki te najprawdopodobniej żerowały przy śmietnikach, co potwierdza, że oba miały problem z pozyskiwaniem pokarmu w naturalny sposób i szukały łatwej zdobyczy w osadach ludzkich, nie wykazując przy tym charakterystycznego dla wilków lęku przed ludźmi.
Świadczy to również o tym, że wilki te – zgodnie z relacjami świadków – stale bytowały w sąsiedztwie siedzib ludzkich, uzależniając się od nich. Niewątpliwie zachowanie to powodowałoby dalszą eskalację konfliktów – zauważył Otrębski.
Wydając decyzję zezwalającą na eliminację pojedynczych osobników, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska opiera się przede wszystkim na materiale dowodowym świadczącym o nienaturalnym zachowaniu zwierząt. GDOŚ bada istnienie przesłanek zagrożeniowych. Nie jest jednak możliwe ustalenie w krótkim czasie przyczyn nietypowych zachowań dzikich zwierząt.
W przypadku chorób takich jak świerzbowiec konieczność eliminacji ze względu na cierpienie chorych osobników i niebezpieczeństwo zarażenia osobników zdrowych, stwierdzana jest na podstawie widocznych objawów klinicznych.
Każde legalnie zastrzelone zwierzę poddawane jest sekcji zwłok, z której sporządzany jest protokół. Dokument ten może przynieść odpowiedzi na pytania o nienaturalne, często agresywne, zachowania zwierząt, a także może być przydatny w badaniach naukowych na rzecz ochrony przyrody i przy minimalizowaniu ryzyka występowania podobnych sytuacji konfliktowych w przyszłości – wyjaśnił rzecznik.
Wskazując na podstawy prawne decyzji GDOŚ należy wymienić trzy przesłanki zapisane w ustawie o ochronie przyrody (art. 56 ust. 6), które najczęściej funkcjonują w kontekście decyzji zezwalających na odstrzał wilków.
Zgodnie z prawem zezwolenia mogą być wydane m.in., kiedy leżą w interesie ochrony dziko występujących gatunków roślin, zwierząt, grzybów lub ochrony siedlisk przyrodniczych. Wynikają z konieczności ograniczenia poważnych szkód w odniesieniu do upraw rolnych, inwentarza żywego, lasów, rybostanu, wody lub innych rodzajów mienia. Zezwolenia mogą być wydane także kiedy leżą w interesie zdrowia lub bezpieczeństwa powszechnego.
Otrębski zaznaczył, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska jest w stałym kontakcie z naukowcami oraz organizacjami pozarządowymi, z którymi prowadzi systematyczną wymianę wiedzy i doświadczeń z zakresu ochrony wilka.
GDOŚ będzie kontynuować działania promujące odpowiedzialne postawy wobec wilków i innych dzikich zwierząt, żeby do sytuacji takich, jak ta z Brzozowa dochodziło jak najrzadziej – stwierdził rzecznik.
PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: Rewolucja w ruchu drogowym! Piesi z zakazem korzystania z telefonów!
CZYTAJ TEŻ: Niemieckie kurorty zaniepokojone budową tunelu pod Świną