Mobbing w pracy? Google radził: weź urlop
Czasem trudno odróżnić frustrację pracownika uzasadnioną od nieuzasadnionej. Coraz więcej ludzi coraz częściej jest sfrustrowanych niekoniecznie z winy pracodawcy, a po medialnych doniesieniach politycznie zaangażowanych aktywistów widać, że ludzie potrafią mieć niesamowitą fantazję w imię walki ideowej, albo o własny wizerunek. Właśnie dlatego w dzisiejszych czasach pracodawcy wolą dmuchać na zimne. Tym bardziej, ton nagłośnionych odpowiedzi działu kadr Google - jak się zdaje, prostolinijnych i być może po zbadaniu sprawy całkiem racjonalnych - których udzielono niektórym pracownikom, wywołały istną medialną burzę
Faktycznie trudna sprawa, czy dzisiejsza nadwrażliwość? A może właśnie za mała wrażliwość firmy, która wrażliwością ponoć stoi? Google zalecał urlop zdrowotny pracownikom skarżącym się na problemy w miejscu pracy.
Gdy pracownicy skarżyli się na rasizm lub seksizm, kadry w Google doradzały im urlop zdrowotny lub poddanie się poradnictwu w zakresie zdrowia psychicznego - informuje portal NBC News. W polskich warunkach chodziłoby raczej o urlop w sanatorium.
Portal NBC przytacza historię Benjamina Cruza, byłego pracownika w dziale Google Cloud. Jedna ze współzatrudnionych powiedziała, że ma skórę znacznie ciemniejszą niż się spodziewała. Cruz, Amerykanin pochodzenia meksykańskiego, zgłosił ten komentarz do działu kadr. Tamże doradzono mu, że powinien zakładać dobre intencje. Niezadowolony poprosił o dokładniejsze zbadanie incydentu, ale urzędnik z kadr przekazał, że dochodzenie w sprawie zostało zamknięte.
Doświadczenie Cruza przypomina te kilku byłych i obecnych pracowników Google, w tym dwóch czarnoskórych kobiet, Timnit Gebru i April Curley, które zostały wyrzucone z firmy pod koniec ubiegłego roku - pisze NBC. Obie kobiety były znane z tego, że opowiadały się za zwiększeniem różnorodności w branży. Gdy ich skargi dotyczące sposobu, w jaki firma radzi sobie z dyskryminacją ze względu na rasę i płeć, dotarły do działu kadr, obie otrzymały tę samą radę: poddać się poradnictwu w zakresie zdrowia psychicznego lub wziąć urlop zdrowotny.
NBC pisze, że co najmniej dziewięciu innych obecnych i byłych pracowników Google zgłosiło, że zostało potraktowane w kadrach w podobny sposób. Po ich pomoc zwrócili się po komentarzach czy pytaniach współpracowników dotyczących ich koloru skóry, włosów lub preferencji seksualnych.
Nie przesądzając w tym przypadku, o tym jak bardzo niestabilni potrafią być młodzi, nadwrażliwi i bardzo zaangażowani politycznie pracownicy, boleśnie przekonał się Deloitte w zeszłym roku. Więcej pod linkiem poniżej. Takie momenty, to chwile grozy dla wizerunku danej firmy na całym świecie.
CZYTAJ: Straciła pracę w Deloitte za grożenie nożem krytykom BLM
Warto zauważyć, że takie oskarżenia są dość zaskakujące również dlatego, że Google jest jedną z tych firm tak chwalących się swoim podejściem do obrony praw mniejszości i równouprawnienia w miejscu.
PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: Feminizm zastąpiony przez rządowy biznes feministyczny
CZYTAJ TEŻ: Rynkowi PR-owokatorzy. Korporacje się radykalizują