Niemcy straszą Świnoujściem: Gazoport gorszy od terminalu kontenerowego
Niemcy denerwują się z powodu polskiego megaprojektu. Projekt budowy portu kontenerowego łatwo jest skojarzyć z domniemanym ryzykiem dla środowiska naturalnego, jakie powoduje gazoport w Świnoujściu – twierdzi Aleksandra Fedorska w portalu BiznesAlert.pl
Czytaj też: Oferty na terminal kontenerowy w Świnoujściu mogą wpływać do 28 stycznia
Na temat niezgody Niemców wypowiadała się rozgłośnia radiowa NDR z północnych Niemiec w listopadzie ubiegłego roku. Powoływano się wówczas na obawy Niemców z wyspy Uznam, że Polska przepchnie ten projekt bez odpowiedniej oceny oddziaływania na środowisko - czytamy na biznesalert.pl. Wygląda na to, że negatywne nastawienie wobec budowy terminalu nie mija, a nawet się nasila.
Lokalna gazeta Ostsee-Zeitung przywołała wypowiedź Johanny Arbeit z rady gminy Heringsdorf na Uznam. Stwierdziła ona, że uczyni wszystko, aby port kontenerowy nie został zbudowany, bo jest „zły dla turystyki”. Arbeit już wcześniej miała pretensje do strony polskiej, że nie konsultuje swoich decyzji ze stroną niemiecką.
Również burmistrzyni gminy Heringsdorf Laura Isabelle Marisken wypowiadała się po przeprowadzeniu rozmów z działaczami na rzecz ekologii, że zamówi analizę środowiskową projektu budowy portu kontenerowego i sprawdzi możliwości zaskarżenia go w sądzie.
W niemieckich mediach projekt budowy portu kontenerowego w Świnoujściu jest określany terminem „Container-Terminal”, co u wielu czytelników budzi skojarzenia z bardzo podobnym wyrażeniem „LNG-Terminal”. Na tym tle dochodzi do fundamentalnego nieporozumienia, gdyż niemieccy rozmówcy mylą port kontenerowy z portem gazowym w Świnoujściu – pisze Aleksandra Fedorska w portalu biznesalert.pl.
Jednak pomylenie tych dwóch terminali prowadzi do absurdu. Redakcja BiznesAlert.pl rozmawiała z Johanną Arbeit i z jej wypowiedzi według Fedorskiej wynika, że stawia ona znak równości pomiędzy obecnością statków na morzu a zagrożeniem dla środowiska.
biznesalert.pl/mt