UE chce współtworzyć przeciwwagę dla Chin w Azji Południowo-Wschodniej
Rada Unii Europejskiej przyjęła w poniedziałek konkluzje w sprawie strategii działania na rzecz współpracy w regionie Indo-Pacyfiku. Jej celem jest poprawa „stabilności, bezpieczeństwa, dobrobytu i zrównoważonego rozwoju” w czasach, kiedy szybko rosną napięcia między państwami, a także wyzwania społeczne i polityczne – czytamy w relacji Polskiej Agencji Prasowej z posiedzenia Rady. UE chce działać w szeregu strategicznych obszarów, od bezpieczeństwa po zdrowie, aby chronić swoje interesy i przeciwdziałać rosnącej potędze Chin – informuje portal swissinfo.ch
Wprawdzie unijni dyplomaci oficjalnie informują, że nowa koncepcja rozwoju współpracy międzynarodowej UE nie jest wymierzona w Chiny, jednak w kuluarach rozmów mówi się o podjęciu szeroko zakrojonej aktywności, jednym z celów której ma być ograniczenie dynamicznie rosnących wpływów Chińczyków. Jednym z celów strategii jest też wzmocnienie współpracy pomiędzy UE a państwami takimi jak Japonia, Australia oraz Indie. Inicjatywa UE zbiega się też z działaniami Stanów Zjednoczonych w regionie Azji Południowo-Wschodniej.
Plan UE oznacza zainteresowanie zwiększeniem obecności dyplomatycznej i inwestycji Europejczyków w regionie Indo-Pacyfiku, wyższe priorytety związane z bezpieczeństwem regionu, w tym również, jak informuje portal swissinfo.ch, wysłanie floty w rejon Morza Południowochińskiego oraz włączenie europejskich załóg do morskich patroli australijskich.
W swoim stanowisku Unia Europejska przybliża się do postawy Wielkiej Brytanii, aby zaznaczyć swoją stanowczość w relacjach z Chinami w szczególności w odniesieniu do kwestii represji wobec obywateli Hong-Kongu, traktowania mniejszości ujgurskiej, ale także pandemii Covid-19, która według wszelkich dostępnych informacji na początku wybuchła w Chinach. Niemniej, w opublikowanym dokumencie słowo „Chiny” nie jest ani razu wymienione. Unia zamierza jednak skupić się w swoich działaniach na intensywnej konkurencji geopolitycznej w regionie oraz napięciach w handlu i łańcuchach dostaw.
W ocenie dyplomatów unijnych precyzyjnych analiz szczególnie wymaga partnerstwo z krajami Południowo-Wschodniej Azji w obszarach takich jak bezpieczeństwo i obrona, bezpieczeństwo morskie, szerzenie dezinformacji, złośliwe działania informatyczne, a także zorganizowana przestępczość i terroryzm.
Wyrażona jest wola podpisania umów o wolnym handlu pomiędzy UE a Australią, Indonezją i Nową Zelandią. Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas ostrzegł, że Unii Europejskiej nie wolno przegapić okazji do współpracy i rozwoju o skali zbliżonej do podpisanej umowy handlowej pomiędzy Chinami, Japonią i Koreą Południową a innymi gospodarkami krajów Azji-Pacyfiku.
W listopadzie ubiegłego roku porozumienie o Regionalnym Kompleksowym Partnerstwie Gospodarczym (ang. RCEP) podpisało dziesięć krajów tzw. bloku ASEAN, tj. Filipiny, Indonezja, Malezja, Singapur, Tajlandia, Brunei, Wietnam, Laos, Mianma i Kambodża z Australią, Chinami, Japonią, Nową Zelandią i Koreą Południową. W opinii portalu dw.com jest to obecnie największa obowiązująca na świecie umowa o wolnym handlu.
Marcin Tronowicz
Czytaj też: Polskie firmy podbiją Azję? Miliardy dolarów na wyciągnięcie ręki
Czytaj też: Chiny mogą nie być już wiarygodnym źródłem zysków i produkcji
Czytaj też: Konflikt Indonezji i Chin o wody terytorialne