Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

PKB wzrośnie dzięki funduszom unijnym

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 kwietnia 2021, 15:20

  • Powiększ tekst

Dzięki napływowi funduszy unijnych tempo wzrostu PKB w latach 2021-2023 będzie o 0,6 pkt proc. wyższe - ocenia wiceminister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak. Jej zdaniem, sięgnięcie po środki z KPO może nie być jednak proste.

Jak stwierdziła Jarosińska-Jedynak w poniedziałek w czasie debaty „Polska Chemia – strategiczność, konkurencyjność, przyszłość”, kumulacja środków unijnych w latach 2021-2023 powinna stanowić istotny bodziec dla odbudowy gospodarki po pandemii. „Prognozujemy, że ten okres przyniesie bardzo wyraźny pozytywny wpływ polityki spójności na tempo wzrostu PKB” - dodała.

Wiceminister poinformowała też, że w ramach unijnego Funduszu Odbudowy, Polska planuje w tym roku wystąpić do KE o ponad 34 mld euro. Z czego ok. 24 mld euro miałoby pochodzić z części grantowej, a prawie 11 mld euro z części pożyczkowej. O pozostałą część z 23 mld euro w części pożyczkowej będziemy występować w latach następnych, mamy taką możliwość do końca sierpnia 2023 r. - stwierdziła Jarosińska-Jedynak w czasie dyskusji, zorganizowanej przez Polską Izbę Przemysłu Chemicznego.

Zastrzegła też, że przy tworzeniu KPO i rozmowach z KE na temat jego założeń okazało się, że „to wcale nie będą takie łatwe i szybkie środki, jak zapowiadała KE”. „Obawiamy się, że mogą to być środki znacznie trudniejsze i bardziej skomplikowane może być ich rozliczenie. Ale to taki czarny scenariusz” - powiedziała wiceminister.

W ramach Funduszu Odbudowy i jego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility - RRF) do Polski może trafić ponad 23,9 mld euro dotacji i ponad 34,2 mld euro pożyczek. Żeby sięgnąć po te fundusze każde państwo musi przygotować swój Krajowy Plan Odbudowy (KPO).

Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Robert Tomanek podkreślał z kolei, że wielką szansą dla polskiego przemysłu, także chemicznego jest koncepcja autonomii strategicznej UE. Jego zdaniem, dla polskiej chemii perspektywy pozyskania funduszy są bardzo duże.

Jak dodał Tomanek, z punktu widzenia przemysłu chemicznego w KPO najważniejsza jest budowa GOZ - gospodarki obiegu zamkniętego, oraz wsparcie innowacji. Obecnie barierami są koszty energii, a ważnym czynnikiem ograniczenia energochłonności będzie wodór i technologie wodorowe - uważa Tomanek. Jak dodał, zadaniem rządu jest tworzenie w sposób transparentny i w konsensusie politycznym długofalowych planów rozwoju dla przemysłu chemicznego. Tak, aby np. wiedział w którym dokładnie momencie pojawi się GOZ.

Wiceprezes Grupy Azoty Grzegorz Kądzielawski zaznaczył, że przyszła strategia spółki będzie zakładała rozwój w kierunku GOZ, ograniczenie emisyjności i energochłonności oraz inwestycje w zieloną energię.

Według niego, poważnym wyzwaniem dla przemysłu chemicznego będzie tendencja spadającego zużycia nawozów sztucznych, która prawdopodobnie będzie trwała. Dodatkowo rosną wymagania klientów, do których trzeba się dostosowywać.

Łukasz Grabiński z Anwilu oceniał, że obszarem wyzwań dla przemysłu chemicznego są nawozy i regulacje, jakie mogą się pojawić w ramach Zielonego Ładu, np. ograniczenie o 20 proc. użycia nawozów sztucznych.

Wiceprezes Lotosu Jarosław Wróbel ocenił z kolei, że przetwórstwo węglowodorów wchodzi na równię pochyłą. Jego zdaniem, w ciągu 30 lat „powinniśmy przejść z węglowodorów na przetwórstwo biosurowców na bioprodukty”. Jako najważniejsze elementy w przyszłości Wróbel wskazał wodór oraz biometan i produkcję na bazie biometanu czy to wodoru czy innych biokomponentów.

PAP/RO

CZYTAJ TEŻ: GUS: Niższa stopa bezrobocia w marcu

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych