Ujawniamy: Nowe zatrzymania w infoaferze mają związek z informatyzacją Straży Granicznej. Sprawa znana była od lat - CBA nie podejmowało działań
Przed świętami i nowym rokiem miały miejsce kolejne zatrzymania w tzw. infoaferze. Okazuje się, że macki korupcji sięgają też Straży Granicznej. Jak wynika z naszych informacji o ustawionym przetargu wiedza krążyła już w latach 2007 - 2008. Czemu wtedy służby nie interweniowały?
O sprawie pisał wtedy dziennikarz śledczy Mariusz Zielke. Według jego informacji dwie duże firmy informatyczne znajdowały się w kręgu podejrzeń w związku z "ustawieniem" przetargu.
Łącznie chodzi o przetargi warte od 30 do 90 mln euro. "Ustawienie" przetargów polegało na tym, iż w konkursach zawarte były liczne nazwy własne sprzętu i oprogramowania należące do określonych producentów (faworyzowanych w przetargu). To kłóciło się z regułami ustanowionymi przez samo MSWiA oraz dyrektywami UE. Korumpowanym już wtedy miał być słynny Andrzej M. Przetarg ostatecznie wygrała firma IBM oraz Cisco, i podpisano kontrakt na 300 milionów złotych. Przedstawiciel konkurencyjnej firmy AMD zagroził wówczas, iż powiadomi Komisję Europejską.
Wtedy ani MSWiA ani Straż Graniczna nie skomentowały sprawy. CBA również wtedy nie wykonało żadnych czynności.
Teraz nadszedł czas zatrzymań - z czym się one wiążą - trudno orzec. Mariusz Zielke, dziennikarz śledczy, który opisywał sprawę, jest w tej chwili poza branżą, zaś to CBA uchodzi za tych, którzy rozwikłali aferę.
as/