Krwawe przyjęcie. "Nikt nie wie, kiedy ktoś wyjdzie z lasu z bronią"
Policja stanowa w New Jersey twierdzi, że w niedzielę w strzelaninie na przyjęciu domowym zginęły co najmniej dwie osoby, a 12 zostało rannych.
Impreza w domu rodzinnym w South Jersey zamieniła się w miejsce zbrodni, gdzie co najmniej dwie osoby zostały śmiertelnie postrzelone, a 12 innych zostało rannych, podała policja stanowa, śmiertelnie postrzelono 30-letniego mężczyznę i 25-letnią kobietę. 12 osób, które odniosły obrażenia zostały przewiezione do lokalnych szpitali.
Nie dokonano żadnych aresztowań.
Zdjęcia z miejsca zbrodni publikowane w lokalnej prasie przedstawiają przewrócone rozkładane namioty imprezowe, stoły i krzesła oraz nieporządek na podwórku domu. Późnym niedzielnym porankiem długi podjazd nadal był wypełniony samochodami.
Dwóch kuzynów mieszkających w okolicy strzelaniny powiedziało, że słyszeli muzykę z imprezy aż do północy, a następnie serię strzałów - co najmniej 15 z nich w ciągu kilku minut.
Joeron Pierce i James Pierce, którzy mieszkają w domach obok siebie, powiedzieli, że po tym nastąpił chaos. Imprezowicze biegali po podwórkach i prosili o wejście do domów, samochody wpadły na siebie, próbując odjechać.
Burmistrz Fairfield Township Benjamin Byrd Sr., który był na miejscu zdarzenia w niedzielę, powiedział, że gubernator stanu New Jersey Phil Murphy zaoferował swoje wsparcie i pomoc.
„Nikt nie wie, kiedy ktoś wyjdzie z lasu z bronią” - powiedział Byrd. Nie dysponował żadnymi szczegółami dotyczącymi strzelaniny. Murphy nazwał strzelaninę „przerażającą”.
Lokalna telewizja WPVI-TV podała, że wielebny pobliskiego kościoła też słyszał strzały :„Na początku myślałem, że to fajerwerki, a to były naprawdę strzały, i usłyszałem dziewięć w krótkim odstępie czasu” - powiedział wielebny Michael Keene z kościoła Trinity AME.
Policja stanowa zapowiedziała konferencję prasową w sprawie strzelaniny na poniedziałek rano.
PAP/ as/