Informacje

Premier ws. TSUE: Nie akceptujemy protekcjonalnego traktowania

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 lipca 2021, 12:55

    Aktualizacja: 23 grudnia 2022, 17:38

  • 3
  • Powiększ tekst

Nie mogę zgodzić się z tym, że Polska będzie traktowana inaczej, gorzej w stosunku do bardzo podobnych sytuacji prawnych w innych krajach UE - podkreślił w czwartek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do wyroku TSUE ws. systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce

Nie mogę zgodzić się z tym, że Polska będzie traktowana inaczej, gorzej, że będzie dyskryminowana w stosunku do bardzo podobnych sytuacji prawnych, identycznych procedur, które mają Niemcy czy Hiszpanie” - powiedział premier pytany na konferencji prasowej o czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którym system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.

Czytaj też: Ziobro: Konstytucja i normalność ponad nad unijnym politykierstwem

Czytaj też: Kaleta o wyroku TK: Broni suwerenności Polski przed zagraniczną uzurpacją

My oparliśmy reformy wymiaru sprawiedliwości o rozwiązania bardzo podobne, a czasami identyczne, jak w innych państwach UE. Niektóre instytucje - Komisja Europejska - zarzuca Polsce upolitycznienie wyboru sędziów. Jak w związku z tym podejść do procedury niemieckiej, w której to nie kto inny, a politycy wybierają sędziów - mówił premier.

Jak dodał, „my mamy procedurę Krajowej Rady Sądownictwa, która jest zresztą niemalże tożsama z hiszpańską”. „Ta hiszpańska działała tyle lat i nikomu nie przeszkadzała; my robimy bardzo podobną - i ona komuś przeszkadza. No nie, ja się na taką dyskryminację nie mogę zgodzić” - oświadczył.

Według TSUE proces powoływania sędziów Sądu Najwyższego, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą, i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości.

Trybunał zwrócił także uwagę na fakt, że w założeniu Izba Dyscyplinarna ma składać się wyłącznie z nowych sędziów, którzy nie zasiadali do tej pory w Sądzie Najwyższym, oraz na to, że sędziom tym przysługuje bardzo wysokie wynagrodzenie i szczególnie wysoki stopień autonomii organizacyjnej, funkcjonalnej i finansowej w porównaniu z warunkami panującymi w pozostałych izbach tego sądu.

Omawiany system odpowiedzialności dyscyplinarnej dopuszcza kwalifikowanie treści orzeczeń sądowych wydawanych przez sędziów sądów powszechnych jako przewinienia dyscyplinarnego. Taki system mógłby zatem być wykorzystywany do politycznej kontroli orzeczeń sądowych lub nacisków na sędziów w celu wpłynięcia na ich decyzje i zagraża niezawisłości tych sędziów - uznał TSUE.

Według Trybunału, Polska nie zagwarantowała, by sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych były rozstrzygane w rozsądnym terminie oraz nie zapewniła poszanowania prawa do obrony obwinionych sędziów, naruszając w ten sposób ich niezawisłość.

Kwestia nadrzędności traktatów

Nigdzie w traktatach kompetencje dotyczące reformowania wymiaru sprawiedliwości nie zostały przekazane przez państwa członkowskie na poziom Unii Europejskiej; stoję na stanowisku, że najwyższym aktem prawnym jest tu konstytucja RP - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki.

W środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wyroku TK wskazano, że UE nie może zastępować państw członkowskich w tworzeniu regulacji dotyczących ustroju sądów i gwarancji niezawisłości sędziów.

Na kilkadziesiąt minut przed wyrokiem TK, TSUE - uwzględniając wnioski Komisji Europejskiej - wydał kolejne postanowienie o środkach tymczasowych ws. polskiego wymiaru sprawiedliwości. Unijny trybunał zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Oznacza to, że Polska ma zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej m.in. w sprawach immunitetów sędziowskich.

Premier proszony na czwartkowej konferencji prasowej o komentarz do tej sytuacji, ocenił, że „mamy do czynienia z typowym sporem doktrynalnym pomiędzy sądami najwyższymi różnych obszarów politycznych, ustrojowych”. „W przypadku naszym jest to najwyższy sąd, który może rozstrzygać w przypadku kolizji prawnej o zgodności lub niezgodności - to jest Trybunał Konstytucyjny, w UE jest to Trybunał Sprawiedliwości UE z Luksemburga” - powiedział.

Przekonywał, że takich sporów było więcej, że były takie kolizje, które zostały w sposób jednoznaczny skomentowane przez trybunały konstytucyjne naszych sąsiadów. Twierdził, że najpierw Francja w kwietniu 2021 r. w odniesieniu do sporu o możliwość wykorzystywania danych sformułowała jednoznaczne stanowisko, że ich Rada Stanu, czyli - jak zauważył szef rządu - rodzaj francuskiego najwyższy sądu administracyjnego, stwierdziła, że w przypadku takiego sporu konstytucja francuska ma nadrzędność wobec prawa europejskiego.

Niemcy: Nadrzędna konstytucja niemiecka

Premier powołał się także na tegoroczny wyrok niemieckiego, trybunału który - jak mówił - „także jednoznacznie stwierdził, że w przypadku kolizji nadrzędna jest konstytucja niemiecka”. „Kolejny miesiąc później, w czerwcu tego roku, rumuński TK stwierdził to samo. I jeszcze przypomnę o wyroku ze stycznia 2020 r., kiedy Sąd Najwyższy Hiszpanii także stwierdził, że w przypadku, gdy Trybunał Sprawiedliwości UE działa poza swoimi kompetencjami, to nie należy brać pod uwagę jego orzeczeń” - mówił premier.

A więc mamy do czynienia z bardzo wieloma rozstrzygnięciami bardzo podobnymi jak to cząstkowe rozstrzygnięcie, które podjął wczoraj polski Trybunał Konstytucyjny - stwierdził Morawiecki.

Zauważył też, że obecnie jednym z sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE jest prof. Marek Safjan, który do 2006 r pełnił funkcję prezesa polskiego TK. I on również wraz z innymi sędziami ówczesnego składu polskiego TK, rozstrzygnął już po wejściu Polski do UE, że w przypadku, gdy taka kolizja występuje, konstytucja polska ma nadrzędność i to było jak najbardziej przyjęte przez wszystkich - powiedział premier.

Dodał, że kilka lat później TK pod kierunkiem prof. Andrzeja Rzeplińskiego „podjął bardzo podobne rozstrzygnięcie”.

A więc tego typu podejście, takie rozstrzygnięcia są bardzo głęboko ugruntowane w doktrynie. Tak, prawo europejskie ma pierwszeństwo stosowania w obszarze wyłącznych kompetencji i jest właściwym organem do rozstrzygania, właściwą instytucją jest TSUE, jest procedura pytań prejudycjalnych i tak dalej. Ale nigdzie w traktatach kompetencje dotyczące reformowania wymiaru sprawiedliwości nie zostały przekazane przez państwa członkowskie, które są jak gdyby źródłem władzy UE, praźródłem władzy UE, nigdy nie zostały przekazane te kompetencje na poziom Unii Europejskiej - powiedział premier.

My ten spór toczymy od kilku lat, Niemcy toczą od kilkudziesięciu lat, Francja toczy od kilkudziesięciu lat, Czesi, jeśli dobrze pamiętam (…) także prowadzą ten spór. I jest to w związku z tym spór doktrynalny, ja stoję na oczywistym dla każdego polskiego obywatela - moim zdaniem - wniosku, że najwyższym aktem prawnym jest konstytucja RP - powiedział Morawiecki.

Dodał, że TSUE rozstrzyga spory dotyczące tej materii, która leży w kompetencji UE. Zaznaczył, że „nie ma pojęcia” jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie TK w sprawie dotyczącej jego wniosku w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o Unii Europejskiej. TK będzie kontynuował rozprawę w tej sprawie 3 sierpnia.

PAP/mt

Czytaj też: Skandaliczny wpis Tuska. Woli unijny dyktat niż konstytucję!

Powiązane tematy

Komentarze