Konflikt KNF i Rzecznika Ubezpieczonych
Rynek ubezpieczeń kipi od nieprawidłowości. Nie wykonywanie przez towarzystwa ubezpieczeniowe wyroków Sądu Najwyższego dotyczących postępowania w przypadku szkód pokazuje jak Komisja Nadzoru Finansowego „prężnie rozprawia się” z nieprawidłowościami na rynku ubezpieczeń. Między innymi od 7 lat do tej pory nierozwiązany problem z bancassurance uzmysławia wszystkim jak długo nadzór przymykał oko na nadużycia zarówno ubezpieczycieli jak i banków. I jak dotąd te dwa poważne problemy pozostają „po staremu”, pomimo tego, że Rzecznik Ubezpieczonych robi wszystko, żeby KNF wreszcie zaczęła robić to, co do niej należy.
Urealnienie i amortyzacja
„Kreatywne” praktyki ubezpieczycieli, którzy dokładnie znając orzecznictwo Sądu Najwyższego bazują na niewiedzy poszkodowanych i zwyczajnie oszukują ich w kwestiach, które były przedmiotem orzekania przez SN. Co gorsza ta praktyka jest powszechna. Trudno jest połączyć ze sobą te dwa światy - w sprawach spornych dla pokrzywdzonych i ubezpieczycieli: ten na etapie likwidacji szkody i ten w sądzie. Pokrzywdzeni nie chodzą do sądów składać pozwy „o 200 zł”, ponieważ zwyczajnie się to nie opłaca. Zaprowadzenie porządku w obecnej polskiej ubezpieczeniowej dżungli to zadanie dla nadzoru, który ma do tego wszelkie niezbędne instrumenty.
W styczniu Rzecznik Ubezpieczonych opublikował 200-stu stronicowy raport, w którym opisano przypadki nieprawidłowości i sporów dotyczących najmu pojazdu zastępczego, utraty wartości handlowej pojazdu, stosowania części zamiennych przy naprawie auta czy pomniejszania odszkodowania przez ubezpieczycieli poprzez stosowanie przez towarzystwa ubezpieczeniowe „amortyzacji” czy „urealnienia” przy wycenie szkody. W publikacji patologiczne wręcz sytuacje zostały zestawione z wyrokami SN.
„Te niepożądane zjawiska nie doczekały się instytucjonalnego rozwiązania poprzez adekwatne do występujących problemów działania organu nadzoru lub samych ubezpieczycieli czy samorządu gospodarczego – (mowa o Polskiej Izbie Ubezpieczeń – przyp. E.T.)” - czytamy w raporcie.
Komisja Nadzoru Finansowego dobrze wiedziała, że w ostatnich trzech latach Rzecznik Ubezpieczonych intensywnie składał wnioski do Sądu Najwyższego, z zapytaniami dotyczącymi najczęściej OC komunikacyjnego, po których zapadały kolejne wyroki na korzyść osób pokrzywdzonych. Nadzór był wielokrotnie informowany o tym, że pomimo tychże wyroków problem nie rozwiązuje się. KNF dopiero na pierwszą połowę 2014 roku zaplanowała wysłanie do konsultacji rynku projektu wytycznych co do likwidacji szkód w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Czy to nie za późno?
KNF skłamała
W rekomendacji KNF z dnia 31 stycznia 2012 r. organ nadzoru poleciła informowanie poszkodowanych o możliwości zgłaszania roszczeń z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu. Po jej wydaniu Rzecznik Ubezpieczonych otrzymywał sygnały, że zalecenia te nie są realizowane w praktyce przez zakłady ubezpieczeń i zgłosił ten fakt Komisji. W odpowiedzi przewodniczący KNF zapewnił, iż ustalił, że tylko dwa zakłady ubezpieczeń nie zastosowały się do zalecenia. Okazało się to nieprawdą. Rzecznik sam postanowił zweryfikować te informacje i z zebranego przez niego materiału wynikało, że rekomendacja nie jest stosowana – niestety przez większość czołowych ubezpieczycieli. W aktach szkodowych spraw prowadzonych przez: PZU S.A., TUiR Warta S.A., Generali TU S.A., STU Ergo Hestia S.A., InterRisk TU S.A. VIG (są to zakłady ubezpieczeń o znaczącym udziale w rynku) Rzecznik Ubezpieczonych nie znalazł żadnego dokumentu informującego osoby zgłaszające szkodę o przysługującym roszczeniu z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu. W kolejnej próbie sprawdzono strony internetowe ubezpieczycieli (ośmiu największych ubezpieczycieli oferujących ubezpieczenie OC ppm., tj. PZU S.A., TUiR Warta S.A., STU Ergo Hestia S.A., TUiR Allianz Polska S.A., MTU Moje Towarzystwo Ubezpieczeń S.A., Compensa TU S.A. VIG, UNIQA TU S.A., InterRisk TU S.A. VIGi). Okazało się, że na stronach internetowych tych firm nie było informacji o prawach klientów i poszkodowanych do roszczeń z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu. Po wpisaniu do wyszukiwarki hasła „utrata wartości handlowej pojazdu” strony nie wyświetlały pozytywnych wyników wyszukiwania w odniesieniu do omawianego problemu.
W świetle powyższego pod znakiem zapytania jest działalność ochronna KNF-u, który albo za mało albo wcale nie podejmuje konkretnych działań, które zmieniłby polski rynek ubezpieczeniowy, czyniąc go bardziej przyjaznym środowiskiem dla klientów.
KNF daje czas
Gdyby udało się wyeliminować nieprawidłowości w zakresie ubezpieczeń produktów bankowych (głównie wprowadzić obowiązek informowania klientów banków o warunkach ubezpieczenia jakie oferują im bądź narzucają z góry) banki straciłyby potężne wpływy. KNF sama w swoich publikacjach podaje, że prowizje banków z ubezpieczeń, za które płacą klienci sięgają nawet 95 proc. składki. I dopóki nie zostanie wprowadzony obowiązek przedstawiania klientom ogólnych warunków umów ubezpieczeń zawieranych w bankach, skala nieprawidłowości nie będzie malała.
Rekomendacja U dotycząca właśnie bancassurance, która była zapowiadana od 2012 roku przez KNF ma szansę zostać wydana najwcześniej pod koniec bieżącego roku. Zanim KNF pofatygowała się z przygotowaniem tego projektu (obiecującego szereg zmian, m. in. rozdzielenie ról banku i pośrednika ubezpieczeniowego), Rzecznik Ubezpieczonych (oczywiście poparty przez Komisję) zdążył doprowadzić do tego, aby zmianami w ubezpieczeniach grupowych w ogóle, w tym bancassurance zajęła się sama Komisja Kodyfikacyjna przy Ministerstwie Sprawiedliwości (MS). Jest więc intencja MS, by zmienić kodeks cywilny w zakresie ubezpieczeń grupowych.
-– Z naszego punktu widzenia istotne jest, żeby wszystkie zakłady ubezpieczeń miały jednakowy dostęp do informacji co do sposobu zapatrywania się nadzoru na kwestie takie jak np. dostarczenie pojazdu zastępczego, oryginalność części zamiennych w przypadku wypadku, czy sposób amortyzacji tych części zamiennych
-– odpowiedział w przesłanym Gazecie Bankowej stanowisku przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak, na pytania o reakcję KNF na problem niewykonywania wyroków SN przez ubezpieczycieli. Zapytaliśmy KNF, czy znaczy to, że ubezpieczyciele mają nierówny albo ograniczony dostęp do tychże informacji? Komisja zaprzeczyła, dodając, że wytyczne, które ma wysyłać do sektora ubezpieczeń, mają rozwiać wszelkie wątpliwości. Przewodniczący nie odpowiedział natomiast na ważniejsze pytania: czy KNF zamierza zwiększyć kary na zakłady ubezpieczeń i poszerzyć zakres nieprawidłowości, za które otrzymują one kary. Do tej pory KNF karała je jedynie za niewypłacanie w terminie odszkodowań oraz za niewłaściwą politykę informacyjną, ale głównie względem nadzoru a nie klientów bądź poszkodowanych.
Wciąż pojawiają się schody
Gdyby przepisy o prowadzeniu działalności ubezpieczeniowej były skutecznie egzekwowane, to nie byłoby tak dużej skali złych praktyk na rynku ubezpieczonych. Statystyka pokazująca, ile osób pójdzie do sądu, by walczyć z towarzystwem ubezpieczeniowym jest korzystna dla ubezpieczycieli. Tymczasem kary nakładane na zakłady ubezpieczeniowe ze strony KNF są niskie.
Premier w lutym zdymisjonował prezes UOKiK Małgorzatę Krasnodębską-Tomkiel po czym w mediach tłumaczył, że od jej następcy oczekuje „większego zainteresowania oraz wyższego poziomu wrażliwości, jeśli chodzi o konsumenta”. Szef rządu na konferencji prasowej towarzyszącej inauguracji budowy nowych bloków energetycznych w Elektrowni Opole powiedział:
„(…) Bardzo bym chciał, żeby ten urząd również wyprzedzająco potrafił reagować na rzecz tych najsłabszych, którzy są często ofiarami niektórych korporacji, instytucji czy firm”.
Należałoby porównać te oczekiwania do faktycznych działań KNF wobec instytucji finansowych, w tym zakładów ubezpieczeń. Osiągnięcia wobec nieprawidłowości zakładów ubezpieczeń Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta za kadencji prezes Krasnodębskiej-Tomkiel cieszyły się aprobatą środowisk konsumenckich. W styczniu tego roku za niedozwolone praktyki ubezpieczycieli: Generali (za wprowadzanie swoich klientów w błąd co do zasad indeksacji składki i sumy ubezpieczenia) oraz Allianz i Sigma Idunal Polska (za stosowanie we wzorcach umownych niedozwolonych postanowień ograniczających ich odpowiedzialność) UOKiK nałożył kary w łącznej wysokości 10 mln zł, a na Getin Noble Bank – 6,7 mln za polisolokaty. W lutym ub. roku prezes Krasnodębska-Tomkiel nałożyła na PZU karę w wysokości ponad 11 mln zł za stosowanie niekorzystnej z punktu widzenia ochrony konsumentów procedury zwrotu kosztów wynajmu auta zastępczego poszkodowanym, których samochód uległ uszkodzeniu podczas kolizji.
Nadzór nad KNF sprawuje premier. Czy weźmie pod lupę teraz ten organ, oceni skuteczność jego prac i będzie dążył do tego, by stał się bardziej prokonsumencki?
Sposób likwidacji szkód w Polsce, jak widać po wyrokach SN nie został właściwie uregulowany i nie można liczyć na to, że towarzystwa ubezpieczeniowe będą dyscyplinowały się same. Poszkodowany jest więc w podwójnie złej sytuacji, bo nie dość, że najpierw zostanie pokrzywdzony w wypadku, to na etapie przedsądowym jest w zasadzie bezradny. Gdyby Komisja reagowała dotkliwymi karami, zakład ubezpieczeń zastanowiłby się pięć razy, zanim przyzwoliłby na nieprawidłowości w swoich działaniach wobec poszkodowanych. Kiedy doczekamy się realnych zmian? Wciąż pojawiają się schody.
Komisja Kodyfikacyjna miała rozpocząć swoje prace nad zmianą prawa w zakresie ubezpieczeń grupowych w pierwszym kwartale obecnego roku (co było zapowiadane już w październiku ub. roku) i na razie nie ma informacji, by cokolwiek ustalono. Podkreślając potrzebę zapewnienia skutecznej ochrony na rynku bancassurance w styczniu br. rzecznik praw obywatelskich skierował pismo w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Zmiany nie są na rękę bankom i, co jest pewne uczestnikom rynku zrzeszonym w Polskiej Izbie Ubezpieczeń, którzy próbują teraz przeforsować w Komisji inne zmiany – na korzyść ubezpieczycieli.