Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Niezależna energetyka? Deregulacja może wiele zmienić

Zbigniew Kuźmiuk

Zbigniew Kuźmiuk

Dr nauk ekonomicznych, poseł na sejm RP, poseł do PE w latach 2004-2009, obecnie ponownie wybrany, wcześniej marszałek województwa mazowieckiego, radny województwa mazowieckiego, minister-szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, wojewoda radomski, nauczyciel akademicki Politechniki Radomskiej, promotor wielu prac magisterskich i licencjackich.

  • Opublikowano: 9 czerwca 2014, 10:07

  • Powiększ tekst

W związku z tym, że został powołany po raz pierwszy na pięcioletnią kadencję nowy prezes Urzędu Regulacji Energetyki, sektory energetyczny i gazowy spodziewają się jego niezależności od rządu i podejmowania samodzielnych decyzji.

Tyle tylko, że firmy energetyczne i gazowe od dłuższego czasu, nasilają presję na podwyżki cen prądu i gazu w związku z realizowaną przez Unię polityką klimatyczną i wykorzystywaniem gazu jako narzędzia politycznego przez Rosję. Z kolei w związku z tym, że szybkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe, a w następnym roku prezydenckie i parlamentarne, rząd Tuska coraz bardziej ostentacyjnie zaczyna oddziaływać politycznie na przedsiębiorstwa sektora węglowego, gazowego i energetycznego, aby nie dopuścić do podwyżek cen prądu i gazu.

Ze wszystkimi tymi sprzecznymi procesami nowy prezes URE Maciej Bando, będzie się musiał zmierzyć już na początku swej kadencji zwłaszcza, że od jakiegoś czasu leżą na jego biurku wnioski wszystkich czterech wielkich koncernów energetycznych (PGE, Tauron, Enea Energa) o podwyżki cen energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych.

Nie znamy oczywiście szczegółów o jak wysokie podwyżki cen energii elektrycznej chodzi i kiedy miałby być one wprowadzone ale gwałtowność zabiegów o nie producentów energii elektrycznej świadczy o tym, że pogarsza się ich kondycja finansowa.

Przypomnijmy tylko, że w połowie poprzedniego roku rząd Donalda Tuska skierował do Sejmu nowelizację ustawy prawo energetyczne, która zawierała między innymi nowe rozwiązanie ponoć korzystne dla rodzin w Polsce mianowicie tzw. dodatek energetyczny.

Klub Prawa i Sprawiedliwości ostatecznie głosował przeciwko tej ustawie, właśnie z tego powodu, że przewiduje ona wprawdzie wsparcie finansowe dla niezamożnych rodzin przy płatnościach za zużytą energię elektryczną ale jest ono przewidziane na symbolicznym poziomie około 150 mln zł rocznie w ciągu najbliższych 10 lat. Wspomniana ustawa jest natomiast znaczącym krokiem na drodze do uwolnienia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, na co także bardzo usilnie naciskają wszyscy jej wytwórcy w naszym kraju.

Rząd Donalda Tuska od kilku lat przymierzał się do przeprowadzenia tej operacji ale zdecydował się na nią w sytuacji kiedy na skutek wchodzenia szybkimi krokami w życie pakietu klimatyczno - energetycznego, uwolnione ceny energii elektrycznej, będą rosły bardzo szybko.

Już uwolnienie cen energii elektrycznej dla przedsiębiorstw od 1 stycznia 2008 roku i ich gwałtowne podwyżki nawet o 50% unaoczniły decydentom, że uwolnienie cen energii także dla odbiorców indywidualnych, byłoby źle przyjęte przez polskie społeczeństwo.

Dlatego do tej pory URE, zatwierdza taryfy cenowe dwukrotnie w ciągu roku spółkom sprzedającym energię elektryczną na polskim rynku i tylko dzięki temu od 1 stycznia każdego roku, ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, nie wzrastają o kilkanaście procent jak proponują zawsze firmy energetyczne, a zaledwie o kilka procent.

Co roku negocjacje koncernów energetycznych z URE rozpoczynają się od propozycji podwyżki cen energii elektrycznej właśnie przynajmniej o kilkanaście procent ale po ostrych targach z reguły jest aprobowana przez Urząd średnia podwyżka w wysokości kilku procent rocznie.

Także PGNiG nasila presję na URE aby zgodziło się na podwyżkę cen gazu dla odbiorców indywidualnych ponieważ bardzo wysokie ceny płacone za gaz w kontrakcie podpisanym w grudniu 2010 roku Gazpromem, powodują że ta część działalności spółki jest coraz mniej rentowna (a ostatnio nawet deficytowa).

Od lipca tego roku spółka będzie musiała odbierać skroplony gaz z kontraktu katarskiego, a w sytuacji kiedy Gazoport w Świnoujściu będzie gotowy dopiero za rok, trzeba będzie go magazynować za granicą i najprawdopodobniej sprzedawać ze stratami.

Te straty chociaż w części spółka chce sobie powetować podwyżkami cen gazu dla odbiorców indywidualnych.

Ciekawe jak nowy prezes URE sobie poradzi z tą presją firm energetycznych na podwyżki i presją rządzących aby tych podwyżek nie było?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych